Mercedes po cichu wygasza swój program juniorski. George Russell zadebiutuje w 2019 roku w F1, a po nim nie widać kolejnego kierowcy wspieranego przez Mercedesa, który może pójść w jego ślady. Kolejne tygodnie dadzą nam odpowiedź czy pojawi się ktoś nowy.
W Formule 1 trwa obecnie moda na posiadanie programów juniorskich. Takie podejście pod wieloma względami oznacza korzyści dla wielu młodych kierowców, ale są również i wady tego trendu. W ostatnich tygodniach o uruchomieniu swojego programu juniorskiego poinformował Sauber, który dołączył tym samym do zespołów: Red Bull, Ferrari, Mercedes, McLaren, Renault, Haas i Racing Point (Force India) które już posiadają programy juniorskie. Występują między tymi programami istotne różnice. Red Bull czy Ferrari wspierają wielu kierowców w niższych seriach wyścigowych licząc, że znajdą się w wśród nich kolejni mistrzowie F1. Inne zespoły jak Haas czy Force India wykorzystują program juniorski do zarabiania pieniędzy, bo zatrudniają kierowców, którzy dysponują wsparciem sponsorskim. Spore różnice pojawiają się jeśli sprawdzimy liczebność programów juniorskich. Są zespoły, które wspierają dwóch-trzech kierowców, a są pogramy gdzie kierowców jest blisko dziesięciu. Klasycznego programu juniorskiego nie ma tylko zespół Williams, który w ostatnim czasie ogranicza się do zatrudniania pojedynczych młodych zawodników.
Program juniorski Mercedesa
Kilkanaście miesięcy temu Mercedes miał prawdopodobnie najmocniejszy skład programu juniorskiego. Pascal Wehrlein zaczął być wspierany przez Mercedesa w 2014 roku. W 2015 roku został mistrzem serii DTM, a w Formule 1 zadebiutował w 2016 roku w zespole Manor. Esteban Ocon trafił pod skrzydła Mercedesa w 2015 roku i w tym samym sezonie został mistrzem serii GP3. Ocon zadebiutował w Formule 1 w połowie 2016 roku w zespole Manor. Program juniorski Mercedesa osiągnął swój szczyt w 2017 roku. Wehrlein jeździł w Sauberze, a Ocon w Force Indii. Na początku 2017 roku do programu dołączył George Russell. Brytyjczyk w tamtym sezonie został mistrzem serii GP3, a także zadebiutował za kierownicą bolidu F1 podczas testów. Od końca tamtego roku sytuacja z programem juniorskim Mercedesa zaczęła się pogarszać.
Pascal Wehrlein wypadł z Formuły 1 po sezonie 2017. Mercedesowi nie udało się go umieścić w zespole Williams, a w pozostałych stajniach nie było dla niego miejsca. Wehrlein powrócił na 2018 rok do DTM. Esteban Ocon kontynuował starty w zespole Force India, ale w wyniku kilku niekorzystnych dla niego decyzji zamknęły mu się drzwi w kilku zespołach F1 i po sezonie 2018 stracił miejsce w Formule 1. Tylko George Russell ma za sobą w pełni udany sezon. Został mistrzem serii F2 oraz udało mu się wywalczyć posadę w Williamsie na 2019 rok w Formule 1.
Pascal Wehrlein rozwiązał swój kontrakt z Mercedesem w ostatnich tygodniach. Niemiecki kierowca liczył, że dzięki temu uda mu się powrócić do F1 w zespole Toro Rosso, bo tam jednym z warunków był brak związków z innymi zespołami. Nie udało mu się to i będzie kontynuował karierę kierowcy wyścigowego w Formule E. Esteban Ocon pozostał związany z Mercedesem i będzie liczył na powrót do F1 w 2020 roku, ale przed nim sezon który spędzi jako kierowca rezerwowy.
Program juniorski Mercedesa został (chwilowo) zatrzymany
Dlaczego uważam, że Mercedes po cichu wygasza program juniorski? Teraz w tym programie mają tylko dwóch kierowców. Trudno jednak uznawać Ocona i Russella za juniorów. Ocon ma za sobą 2,5 sezonu w Formule 1, a Russell wkrótce w F1 zadebiutuje. Nie mają żadnego młodego kierowcy, który w perspektywie miesięcy czy lat mógłby w F1 zadebiutować. Mało tego, oficjalnie w programie rozwojowym nie ma nikogo poza Oconem i Russellem. Jedyny kierowca, który się w tym temacie przewija to Andrea Kimi Antonelli. Jeżeli nic wam to nazwisko nie mówi, to podobnie jak mi. To zaledwie 11-letni Włoch, który startuje w kartingu. Jego jedyne związki z Mercedesem są takie, że Toto Wolff kiedyś powiedział, że śledzą jego wyniki. Żaden kontrakt nie został podpisany, a nawet jak zostanie to minie kilka lat zanim regulaminowo będzie mógł startować w F1. Podaję to nazwisko po to, aby pokazać, że Mercedes w tym momencie nie wspiera żadnych młodych kierowców spoza F1, którzy w przyszłości mogliby się w niej ścigać. To dla mnie jest równoznaczne z tym, że ich program juniorski został zatrzymany.
Pamiętajmy, że według regulaminu dwa z czterech dni testowych w trakcie sezonu F1 jest przeznaczonych dla młodego kierowcy, który ma na swoim koncie maksymalnie dwa wyścigi F1. Mercedes nie będzie miał w 2019 roku zawodnika, który spełnia ten warunek. Dlatego są tutaj dwie możliwości. Mogą wziąć pod swoje skrzydła nowego juniora, który dołączy do ich programu rozwojowego lub po prostu zapraszać na te testy wyróżniających się młodych kierowców bez podpisywania z nimi długich umów. To jak Mercedes rozwiąże tę kwestię pokaże jakie mają podejście do programu rozwojowego. Zwykle umowy z nowymi juniorami są podpisywane w trakcie przerwy zimowej. Dlatego jeśli mają podpisać z kimś kontrakt, to stanie się to w ciągu kilku tygodni.
Młodzi kierowcy związani z Mercedesem mają bardzo ograniczone opcje w F1. Większość zespołów nie chce ich zatrudniać, bo taki zawodnik nie jest dla nich długoterminową opcją. W fabrycznym zespole do tej pory nie było dla nich miejsca, więc ich kariery w F1 zwykle kończą się 2-3 lata po debiucie, gdy wypada awansować do lepszego zespołu, ale nikt nie jest zainteresowany podpisaniem umowy z takim zawodnikiem.
Rozwinięty program juniorski nie jest Mercedesowi w F1 potrzebny
We wrześniu Toto Wolff mówił, że jeśli nie uda się znaleźć miejsc dla ich juniorów na sezon 2019 w Formule 1, to poważnie zastanowią się na sensem posiadania przez Mercedesa programu juniorskiego. Minęły trzy miesiące i wiemy, że tylko jeden z ich juniorów będzie jeździł w F1. Drugi będzie w rezerwie, a trzeci swój kontrakt rozwiązał.
Mercedes miał okazję do przejęcia zespołu Manor, któremu dostarczali swoje jednostki napędowe. To w tej stajni zadebiutowali w Formule 1 zarówno Wehrlein i Ocon. To była idealna sytuacja, aby stworzyć zespół juniorski w stylu Toro Rosso. Nie chcieli tego zrobić, bo wydawanie kilkudziesięciu milionów funtów rocznie na utrzymanie drugiej stajni w F1 nie jest dla nich opłacalne. Mercedes to w tej chwili najlepszy zespół w Formule 1 z bardzo dużym budżetem. Oni potrzebują mieć w swoim składzie najlepszych i najbardziej medialnych kierowców. Od 2010 roku jeździli w nim: Schumacher, Rosberg, Hamilton i Bottas. Bottas pojawił się w nim tylko dlatego, że Rosberg odszedł nagle na emeryturę i potrzebowali ściągnąć w jego miejsce zastępstwo. Zarówno Wehrlein jak i Ocon mieli już za sobą wtedy odpowiednio cały i połowę sezonu F1, ale Mercedes zdecydował się wziąć kierowcę z zewnątrz, a nie swojego juniora. Hamilton ma jeszcze umowę na dwa lata. Bottas podpisał kontrakt w formacie 1+1, więc teoretycznie miejsce dla wychowanka pojawi się dopiero w 2020 roku. Inne duże zespoły F1 nie boją się zatrudniać swoich wychowanków. W tamtych przypadkach programy juniorskie mają sens.
Powiecie, że Mercedes potrzebuje kierowców do pracy w symulatorze. W ostatnich miesiącach w ich symulatorze regularnie jeździli George Russell, Esteban Gutierrez, Anthony Davidson, Paul di Resta czy Sam Bird. Więc nie jest to miejsce zarezerwowane tylko na juniorów. W 2019 roku jak wynika z zapowiedzi regularnie w symulatorze ma pracować Esteban Ocon, ale podczas weekendów wyścigowych będzie on na torze. Wtedy do symulatora wejdą inni kierowcy w tym m.in. Stoffel Vandoorne. Nazwiska które tu wymieniłem to zawodnicy doświadczeni, którzy w przeszłości zarówno mieli związki z Mercedesem, jak również tych związków w ogóle nie było.
Mercedes w innych seriach
Mercedes w sezonie 2019/2020 będzie miał fabryczny zespół w Formule E, który będzie ścisłe współpracował z zespołem F1. W sezonie 2018/2019 Formuły E, który rusza za tydzień wystartuje związany z Mercedesem zespół HWA Racelab, który za rok przekształci się w stajnię fabryczną. W tym zespole kierowcami będą: Stoffel Vandoorne i Gary Paffett. Paffett to 37-letni weteran serii DTM, który przez wiele lat był testerem w McLarenie, ale nigdy nie prezentował poziomu, który dawałby mu nadzieję na starty w wyścigach F1 w tamtym zespole. Nie pamiętam kiedy on ostatnio jeździł bolidem jednomiejscowym na torze. Vandoorne został przez Mercedesa wzięty pod swoje skrzydła, gdy zwolnił go McLaren i Belg poza startami w FE może liczyć na pracę w symulatorze zespołu F1. W Formule E miał startować Pascal Wehrlein, ale on wolał rozwiązać umowę z Mercedesem i samemu zarządzać swoją karierą co i tak doprowadziło go do tej serii.
Po sezonie 2018 Mercedes wycofał się z serii DTM. Teraz stawiają tylko na F1 i FE. Ich obecność w F1 nie jest gwarantowana, bo mają umowę tylko do 2020 roku i nie można być pewnym, że pozostaną w tym sporcie jako zespół fabryczny w kolejnych latach. To kolejny powód pokazujący, że nie potrzebują juniorów.
Podsumowanie
Widać, że program juniorski nie jest dla Mercedesa priorytetem. Nie ma sensu utrzymywanie takiego programu i finansowanie karier kierowców, jeśli w głównym zespole w F1 i tak jeżdżą zawodnicy przychodzący z innych stajni. Ocon czy Russell mają potencjał, ale aby go udowodnić potrzebują startować w czołowym zespole F1. Mercedes do tej pory nie dał szansy w swojej stajni juniorowi, a inne dobre zespoły ich zawodnika nie zatrudnią. To jest sytuacja z której do tej pory nie znaleźli wyjścia. Toto Wolff dużo w tym roku narzekał na to, że inne zespoły nie zatrudniły Estebana Ocona na kolejny sezon mimo prowadzenia rozmów. Zapominał przy tym, że sam go nie zatrudnił w miejsce Bottasa na 2019 rok. Ocon ma za sobą 2,5 roku w F1. Red Bull, McLaren czy Ferrari zatrudniają kierowców z mniejszym stażem w F1. Jeżeli posiada się program juniorski, to jego celem powinno być doprowadzenie kierowcy do jazdy w głównym zespole. Mercedes tego celu jeszcze nie zrealizował.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: