Daniel Ricciardo wygrał emocjonujący i pełny niespodzianek wyścig o GP Włoch 2021. Drugie miejsce zajął Lando Norris, a więc McLaren wywalczył dublet. Wydarzeniem wyścigu była kolejna poważna kolizja Verstappena z Hamiltonem, która wyeliminowała ich obu z wyścigu.
Po bardzo nudnym i schematycznym sobotnim sprincie mieliśmy bardzo ciekawy i pełny emocji główny wyścig o GP Włoch 2021. Potwierdza się to, że format sprintu niezbyt pasuje do Formuły 1. W sobotę wyprzedzeń i walki na torze było mało, a w niedzielę, gdy w grze były różne strategie i opony, to tych pojedynków było znacznie więcej. Oczywiście niektórzy powiedzą, że gdyby nie zmiany w czołówce podczas sprintu, to Grand Prix nie byłoby tak ciekawe. To prawda, natomiast straty pozycji (chodzi głównie o Hamiltona w sobotę) mogą przytrafić się podczas każdego startu, niekoniecznie w sprincie.
An incredible race 😮
A day to remember for @McLarenF1 😃#ItalianGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/bBSFf12SpI
— Formula 1 (@F1) September 12, 2021
Taktyczna walka w pierwszej fazie wyścigu
Daniel Ricciardo świetnie wystartował i wyszedł na prowadzenie. Hamilton również miał dobry start, wyprzedził Norrisa i zaatakował później Verstappena, ale ten go przyblokował i Hamilton wrócił na czwartą pozycję. Cała pierwsza faza wyścigu była dość statyczna. Ricciardo prowadził, Verstappen jechał bardzo blisko, ale nie był w stanie zaatakować. Norris jechał na trzecim miejscu, Hamilton był tuż za nim, ale nie był w stanie zaatakować. McLareny były szybkie na prostych i w zakręcie parabolica, dlatego bez większych problemów trzymali faworytów za sobą. Tempo Ricciardo nie było rewelacyjne, więc stawka nie rozjechała się tak bardzo jak zwykle.
Valtteri Bottas bardzo sprawnie odrabiał kolejne pozycje. Dzięki temu, że tempo liderów było słabsze, to nie tracił do nich wiele czasu i był w grze o duże punkty. Leclerc jechał blisko Hamiltona, tempo Ferrari było wtedy bardzo dobre. Perez z trudem wyprzedził Sainza i nie zbliżał się do Leclerca. Ricciardo jako pierwszy zjechał do boksów na 22. okrążeniu, a Red Bull odpowiedział na kolejnym kółku. Liczyli na podcięcie, ale Verstappen spędził aż 11 sekund u swoich mechaników, co zrujnowało mu cały wyścig. Mniej więcej w tym samym czasie Hamilton wyprzedził Norrisa i był na czele znacząco podkręcając tempo. Norris zjechał na kolejnym okrążeniu i wrócił przed Verstappenem. W tym momencie wyglądało na to, że Ricciardo jest mocnym faworytem do wygranej, a zagrozić mógł mu tylko Hamilton gdyby jego strategia przyniosła pozytywny skutek (jeszcze kilka okrążeń na twardych oponach i założenie miękkich na koniec).
Kolizja Verstappena z Hamiltonem
Max Verstappen i Lewis Hamilton zderzyli się ze sobą w drugim zakręcie na 25. okrążeniu i obaj odpadli z wyścigu. Szczerze mówiąc jak widziałem w którym miejscu Hamilton wyjechał po swoim pit-stopie, to czułem, że za chwilę dojdzie do kolizji, ale po kolei. Verstappen miał bardzo nieudany pit-stop na 23. okrążeniu. Nie tylko stracił szansę walki o wygraną, ale jeszcze wyprzedził go Norris. Hamilton startując na twardych oponach powinien jechać jeszcze kilka kółek, ale w Mercedesie zobaczyli, że można wyprzedzić Verstappena, więc wezwali swojego kierowcę na 25. okrążeniu po nowe opony. Ten pit-stop był za długi o nieco ponad sekundę. Gdyby był idealny, to plan Mercedesa by się udał, bo na pewno wyjechałby przed Verstappenem i albo obok, albo tuż za Norrisem.
Verstappen zaatakował Hamiltona w sekwencji dwóch pierwszych zakrętów. Był z tyłu, opóźnił hamowanie i w pierwszym zakręcie miał przednie skrzydło na wysokości głowy Hamiltona. Brytyjczyk jechał wąską wewnętrzną linią, więc tu Verstappen miał dużo miejsca po zewnętrznej. W następującym od razu drugim zakręcie Hamilton wykorzystał przewagę pozycji na torze i już tyle miejsca nie zostawił. Verstappen miał lewe koła na poboczu, podbiło go na krawężniku i wpadł w Hamiltona. Sama kraksa była spektakularna, samochody były dość mocno rozbite, a co kluczowe, to system Halo uratował Hamiltonowi życie. Podłoga i tylna opona bolidu Red Bulla przejechała po pałąku ochronnym i wydaje mi się, że nawet dotknęła góry kasku Lewisa. Gdyby nie Halo, to ta opona uderzyła by go bezpośrednio w kask. Nie muszę pisać, jakie by były skutki.
Ta sytuacja to kolejna odsłona walki tych dwóch kierowców w tym sezonie. Verstappen w takich pojedynkach nie odpuszcza, a Hamilton od pewnego momentu również, więc kolizje są nie do uniknięcia. Na pierwszym kółku doszło już do spięcia w drugiej szykanie. Wtedy to Hamilton atakował, Verstappen nie zostawił mu miejsca i Brytyjczyk musiał uciekać na pobocze. Moim zdaniem to był klasyczny incydent wyścigowy z przeważającą winą Verstappena (tak 60 do 40), czyli w mojej ocenie dokładna odwrotność tego co było na Silverstone. Verstappen atakował i to on mógł odpuścić gdy widział, że się nie zmieści. Oczekiwanie, że Hamilton zostawi mu tam miejsce na cały bolid było zbyt optymistyczne. Tak jak Hamilton zaryzykował na Silverstone, bo wiedział, że jak wtedy nie wyprzedzi, to przegra wyścig, tak samo na Monzy zaatakował Verstappen.
Another hugely dramatic moment in the Verstappen/Hamilton title battle 💥😮#ItalianGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/P4J4bN6wX2
— Formula 1 (@F1) September 12, 2021
Jakie będą skutki dla mistrzostw? Verstappen we Włoszech zyskał dwa koleje punkty, a to miał być tor gdzie Hamilton będzie miał przewagę. Z tego względu to kierowca Red Bulla wygrywa. Oba samochody są uszkodzone, potencjalnie również silniki, ale obaj niemal na pewno i tak byliby zmuszeni brać nadprogramowe w tym roku (Max na 100%, a Lewis niemal na pewno). Dlatego wiele to u nich nie zmienia.
Sędziowie po wyścigu przyznali Verstappenowi karę przesunięcia o trzy pozycje w kolejnym wyścigu i dwa punkty karne. To minimalna kara jaką mogli dać. Gdyby Verstappen jechał dalej na Monzy, to jej odpowiednikiem byłoby pięć doliczonych sekund. Możemy być teraz pewni, że w Rosji Verstappen dostanie czwarty silnik i będzie ruszał z końca stawki. Muszą to wkrótce zrobić, a ta dodatkowo kara ich przekona.
Druga faza wyścigu po zakończeniu neutralizacji
Po tej kolizji doszło do neutralizacji, więc kto nie zjechał jeszcze po opony, wtedy miał prawie darmowy pit-stop. Wszyscy skorzystali, a najlepiej na tym wyszli kierowcy Ferrari i Perez w czołówce. Nie zadziałało to idealnie dla Bottasa, który planował jechać jeszcze sporo okrążeń, ale za to znacznie zbliżył się do rywali. Ricciardo pozostał na prowadzeniu. Tak wyglądała czołówka podczas neutralizacji: Ricciardo, Leclerc, Norris, Perez, Sainz i Bottas. W tym gronie pierwsza piątka była na oponach twardych, a Bottas na pośrednich. Norris bardzo szybko wyprzedził Leclerca i kierowcy McLarena jechali na dwóch pierwszych pozycjach. Bottas wyprzedził Sainza, a a potem Perez Leclerca. Kierowca z Meksyku jednak ściął przy tym szykanę i sędziowie dali mu pięć sekund kary. Chwilę później Bottas wyprzedził Leclerca. W końcowej fazie zawodów nie dochodziło już do wyprzedzeń w czołówce. Kierowcy jechali blisko siebie, ale bez realnych prób ataków. Ricciardo utrzymał prowadzenie i jeszcze wykręcił najszybsze okrążenie na ostatnim kółku. Norris dojechał do mety tuż za nim. Perez minął linię mety jako trzeci, ale po doliczeniu pięciu sekund spadł o dwie pozycje. W ten sposób Bottas mimo startu z końca stawki dojechał na podium.
McLaren odniósł wielki sukces. Oczywiście skorzystali na kraksie faworytów, ale i bez niej Ricciardo był na dobrej drodze do wygranej. Ta kraksa pomogła za to Norrisowi. McLaren od kilku lat systematycznie się poprawia, a ten wynik to podkreśla. Bardzo ważne jest również to, że wygrał Ricciardo, który wyraźnie zaczął jeździć ostatnio lepiej. Coraz pewniej się czuje w tym samochodzie.
Bottas poza McLarenem, to dla mnie główna gwiazda wyścigu, bo pojechał naprawdę znakomite i bezbłędne zawody. To on na Monzy był liderem Mercedesa.
Ferrari osiągnęło maksimum, wykorzystali odpadnięcie dwóch faworytów. Ich tempo i słabszy silnik powodowało, że byli na straconej pozycji w walce ze ścisłą czołówką, więc pozycje czwarta i szósta to z ich perspektywy super wynik.
Inne ciekawe wydarzenia na dalszych pozycjach
Zespoły Aston Martin i Alpine toczyły ze sobą wyrównaną walkę w środku stawki. Zwycięsko wyszedł z tego Lance Stroll. Pecha miał Vettel, który kilkukrotnie był uderzany przez rywali i skończył bez punktów.
Russell trzeci raz w tym sezonie zdobył punkty, a Latifi zajął 11. miejsce. Williams mając lepszy samochód jest w stanie w takich chaotycznych wyścigach realnie walczyć o punkty.
Antonio Giovinazzi ostatnio jest świetny w kwalifikacjach, ale zawodzi w wyścigach. Na Monzy mógł walczyć o punkty, ale wszystko zawalił na pierwszym okrążeniu. Robert Kubica nie popełnił błędu, robił swoje, ale ostatecznie zakończył wyścig na przedostatniej pozycji. Pod koniec zespół wydał polecenie zespołowe i Polak dał się wyprzedzić Giovinazziemu.
W Hasie kierowcy znowu ze sobą ostro walczyli, doszło między nimi do spięcia. Ostatecznie ten „pojedynek” wygrał Schumacher, bo Mazepin miał awarię silnika pod koniec wyścigu.
Dwaj kierowcy AlphaTauri wycofali się na samym początku wyścigu. Tsunoda z powodu usterki w ogóle nie wystartował, a Gasly zrobił trzy okrążenia. Bardzo nieudany wyścig w ich wykonaniu.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne można sprawdzić pod tym linkiem.
Podsumowanie
Wyścig na Monzy nie zawiódł i dostarczył wielu emocji. Kraksa Verstappena z Hamiltonem dostarczy tematów do analiz na kilka dni, a dzięki temu sytuacja w obu kwalifikacjach generalnych jest wyrównana. Wygrana McLarena to bardzo duże wydarzenie dla McLarena, co na pewno będą długo świętować. Za dwa tygodnie F1 pojawi się w Rosji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: