W tym roku powinniśmy poznać firmę, która w latach 2020 – 2023 będzie dostarczać opony do Formuły 1. Sytuacja jest ciekawa, bo wiele wskazuje na zmianę rozmiarów opon, a Pirelli powinno mieć konkurencję w przetargu.
Pirelli dostarcza opony do Formuły 1 od 2011 roku. Obecny kontrakt obejmuje jeszcze tylko sezon 2019. Na kolejne trzy lata będzie wybrany nowy dostawca w przetargu, który już się rozpoczął. Dostawca opon do Formuły 1 nie tylko musi zajmować się sprawami technicznymi: opracowanie i produkcja ogumienia, ale i finansowymi. Pirelli jest jednym z głównych sponsorów F1. Ich logo pojawia się wokół torów, podczas konferencji prasowych, są także tytularnym sponsorem kilku Grand Prix. Dlatego konieczne są duże pieniądze do podpisania umowy z Formułą 1. Pirelli wydaje około 40 mln $ rocznie jako sponsor, a poza tym musi ponosić wydatki na opracowywanie, testowanie i produkcję opon. Rocznie na potrzeby F1 muszą wyprodukować kilkadziesiąt tysięcy sztuk opon. Stąd grono potencjalnie zainteresowanych firm i mogących podołać wyzwaniu jest ograniczone. Dodatkowo w F1 jest obecnie jeden dostawca ogumienia, więc odpadają firmy zainteresowane rywalizacją. Dostawca ogumienia dla Formuły 1 zyskuje bardzo duży rozgłos, najlepszy przykład to Pirelli, mówi się przecież o tej marce na okrągło. Poza tym ich logotypy są bardzo dobrze widoczne na oponach, samochodach oraz wokół torów. Każdy kto nawet w niewielkim stopniu interesuje się F1, wie jaka firmą jest Pirelli.
F1 planuje nową specyfikację opon
W przypadku przetargu na lata 2020 – 2023 pojawia się jeszcze jedna bardzo ciekawa kwestia. Jednym z elementów szykowanej przez ekipę Rossa Brawna rewolucji w regulaminie technicznym na 2021 rok jest zmiana rozmiarów felg z obecnych 13 na 18 cali. Jest to zmiana o której mówi się w Formule 1 od wielu lat, więc nie ma w tym pomyśle żadnego zaskoczenia. Ta zmiana pociągnie za sobą konieczność modyfikacji samochodów, szczególnie w obszarze zawieszenia. Dlatego biorąc pod uwagę, że w 2019 roku mamy duże zmiany aerodynamiczne, a w 2021 roku nastąpi rewolucja techniczna, to nie ma sensu wprowadzać innych felg w 2020 roku, tylko poczekać jeszcze rok. Robienie co roku tak dużych zmian oznacza niepotrzebny wzrost kosztów w momencie, gdy FIA oraz Liberty Media chcą je ograniczać. Jeśli plan faktycznie będzie tak wyglądał, to zwycięzca przetargu będzie w 2020 roku przygotowywał takie opony jak obecnie, a w latach 2021 – 2023 zupełnie inne. To duże utrudnienie dla nowych firm zainteresowanych udziałem w przetargu. Z drugiej strony Pirelli ma już gotowe obecne opony, więc mogliby się skupić tylko na 18-calowych, co stawia ich w lepszej sytuacji.
W 2021 roku poza zmianą rozmiaru felg mogą zmienić się także inne wymiary. Szykują się zupełnie nowe samochody, a jednym z celów planowanych zmian jest polepszenie wyprzedzania. Jedną z metod jest zwiększenie przyczepności mechanicznej, a ograniczenie aerodynamicznej. Dlatego możemy zobaczyć jeszcze szersze tylne opony, albo np. zmniejszenie rozmiaru przednich opon. Mniejsze przednie opony oznaczają zmniejszenie oporu powietrza oraz zakłóceń powodowanych przez nie. To jednak tylko moja luźna sugestia.
Czy ktoś stanie do walki z Pirelli?
Pirelli jest zainteresowane kontynuacją umowy z F1. Plan wprowadzenia opon 18-calowych jest im na rękę, bo sami je już kiedyś proponowali, a nawet testowali. Takie ogumienie jest bliższe drogowemu, więc wydatki na badania i rozwój na F1 byłyby bardziej uzasadnione. Na ich korzyść działa również fakt, że w 2020 roku prawdopodobnie będą potrzebne takie same opony jak dotychczas. Jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli Pirelli, to wezmą udział w przetargu, ale nie będą licytować się z innymi, ewentualnymi konkurentami. Pirelli chciałoby także wprowadzić bardziej zaawansowaną technikę do opon, jak wbudowane w nie czujniki.
Do tej pory nie pojawił się oficjalnie żaden kontrkandydat dla Pirelli. Auto Moto und Sport donosi o zainteresowaniu ze strony koreańskiego Hankooka. Gdy w grze są opony 18-calowe to trzeba wymieć Michelin. Francuska firma wzięła udział w poprzednim przetargu, w którym oferowała właśnie 18-calowe opony. Przetarg przegrali, bo nie wprowadzono takich opon jakich chcieli, a wybrana została oferta Pirelli. Teraz taki rozmiar opon jest planowany przez władze sportu, więc szanse Michelina wzrastają. Osoba Jeana Todta również powinna pomóc, jeśli Michelin stanie do przetargu.
Przetarg na dostawę opon na lata 2020 – 2023 powinien rozstrzygnąć się do końca obecnego roku. Podobno już można składać swoje oferty do FIA, a rozstrzygnięcie jest planowane na jesień. Nowy producent musi mieć minimum rok na przygotowanie ogumienia i jego przetestowanie przed 2020 rokiem. Jeśli to Pirelli będzie zwycięzcą, to wszystkie formalności mogą być załatwione później. Wszystko wskazuje na to, że Pirelli jest zdecydowanym faworytem, a na obecnym etapie wybranie innej firmy byłoby bardzo dużym zaskoczeniem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: