Zapraszam na statystyczne podsumowanie GP Australii 2015. Mam zamiar podobnie, jak od połowy ubiegłego sezonu podsumowywać w ten sposób kolejne wyścigi Formuły 1. Podczas wyścigu na torze ulicznym w Melbourne kilku kierowców zapisało na swoim koncie ważne osiągnięcia. Lewis Hamilton zbliża się do rekordów Sebastiana Vettela, a McLaren zanotował najgorsze kwalifikacje w historii. Więcej w dalszej części wpisu.
Lewis Hamilton jest na dobrej drodze by jeszcze w trakcie tego sezonu sezonu przesunąć się tabelach wszech czasów.
Zwycięstwo w GP Australii 2015 było jego 34 w karierze w F1. Sebastian Vettel ma o pięć więcej, wyżej są już tylko Schumacher, Prost i Senna.
Hamilton osiągnął swój szósty hat-trick w karierze: PP, zwycięstwo i najszybsze okrążenie.
Lewis Hamilton jest pierwszym kierowcą, który czterokrotnie zdobył PP przed wyścigami o GP Australii na torze w Melbourne.
Było to jego 39 Pole Position w karierze. Zajmujący trzecią lokatę w tabeli wszech czasów, Sebastian Vettel ma 45 PP na swoim koncie.
Hamilton po raz 21 wykręcił najszybsze okrążenie w wyścigu w karierze. Tyle samo mają ich na swoim koncie Fernando Alonso i Gerhard Berger.
Dla Lewisa Hamiltona to dziewiąty sezon w Formule 1. W każdym z nich wygrywał przynajmniej jeden wyścig. Nie ma drugiego kierowcy, który w każdym sezonie gdy jeździł w F1 mógłby poszczycić się takim osiągnięciem. Michael Schumacher wygrywał przynajmniej jeden wyścig w 15 kolejnych sezonach. To jest rekord jaki ma szansę pobić Hamilton.
Zespół Mercedesa zanotował swój 30 dublet w historii.
Mercedes zdominował GP Australii 2015. Zajęli dwa pierwsze miejsca na starcie i na mecie, cały czas dwa bolidy Mercedesa były na czele i oba najszybsze okrążenia należą do Rosberga i Hamiltona. Zdarzyło się tak po raz 37 w 917 wyścigach F1 w historii. W 2014 Mercedes dwukrotnie w podobny zdominował wyścig w ten sposób: w Bahrajnie i we Włoszech.
Przynajmniej jeden kierowca Mercedesa zajmuje miejsce na podium od 20 wyścigów.
Sebastian Vettel zadebiutował w Ferrari zajmując miejsce na podium. Poprzedni wielcy kierowcy, którzy dołączali do tego zespołu wygrywali swoje pierwsze wyścigi: Kimi Raikkonen w 2007 roku i Fernando Alonso w 2010 roku. Dla Vettela było to 67 podium w karierze.
Sebastian Vettel od 90 wyścigów nie był zmuszony do wycofania się z wyścigu z uwagi na kolizję. Po raz ostatni wycofał się z tego powodu w pamiętnym GP Turcji 2010, gdy zderzył się z Markiem Webberem.
Felipe Nasr w swoim pierwszym wyścigu F1 dojechał do mety na piątym miejscu. To najlepszy debiut brazylijskiego kierowcy w historii.
Swoje pierwsze punkty w Formule 1 zdobył Marcus Ericsson. Ostatnim Szwedem, który zdobył punkty w F1 był Stefan Johansson w GP Portugalii 1989.
Sauber zakończył najgorszą w historii zespołu serię kolejnych wyścigów bez punktów. Licznik zatrzymał się na 19 wyścigach. Wszystkie z nich pochodzą z sezonu 2014, kiedy jedyny raz w historii nie zdobyli ani jednego punktu.
Pierwsze punkty w debiucie zdobył również Carlos Sainz Jr.
Trudno w to uwierzyć, ale Pastor Maldonado musiał wycofać się z rywalizacji w wyścigu z powodu kolizji po raz pierwszy od GP Monaco 2013. Tylko w ubiegłym roku nie ukończył aż siedmiu wyścigów, ale przyczyną zawsze były usterki mechaniczne.
Zaledwie 15 bolidów ustawiło się do startu wyścigu. Ostatni raz mniejszą liczbę zanotowano podczas GP San Marino 1982 – 12 bolidów. Wyjątkiem jest GP USA 2005, gdy wystartowało tylko 6 bolidów z uwagi na problemy z oponami Michelina.
Kierowcy Mercedesa po raz dziewiąty z rzędu startowali z dwóch pierwszych pól startowych. To rekord w historii F1.
Felipe Massa startował z trzeciego pola. Nigdy wcześniej w kwalifikacjach do GP Australii nie poszło mu lepiej.
Daniel Ricciardo zajął siódme miejsce w kwalifikacjach. To najgorsze kwalifikacje dla Red Bulla na tym torze od 2008 roku, gdy David Coulthard startował z ósmego pola. Nic dziwnego, że szefostwo zespołu zaczęło się domagać zmian regulaminowych.
Kierowcy McLarena zajęli w kwalifikacjach dwie ostatnie pozycje. Nigdy w historii ten zespół nie wypadł równie słabo. Chociaż kilkukrotnie zajmowali odległe pola startowe, przy większej liczbie startujących zespołów i nigdy nie były to dwa ostatnie miejsca.
P.S. Hamilton zażartował na podium mówiąc, że myślał, że Arnold Schwarzenegger jest wyższy. Okazuje się, że wzrost aktora nie jest do końca znany. I był poddawany wielu spekulacjom. Oficjalnie podawano 188 cm, co jest przesadzoną liczbą. Lewis Hamilton ma 171 cm, a na podium była między nimi niewielka różnica. Schwarzenegger musi mieć około 180 cm wzrostu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: