Niecodzienny układ na starcie, tor na którym da się wyprzedzać, wyrównana stawka, niepewność dotycząca strategii i ryzyko deszczu. Taki przepis na wyścig o GP Austrii 2017 na torze Red Bull Ring wyłania się po kwalifikacjach. Szykuje się więc bardzo ciekawa rywalizacja.
Analiza kwalifikacji
Valtteri Bottas po raz drugi w karierze zdobył Pole Position i będzie jednym z faworytów w wyścigu. Bottas zrobił bardzo dobre pierwsze okrążenie w Q3, a problemy z samochodem Romaina Grosjeana spowodowały, że nikt nie był w stanie poprawić już swojego czasu. Analizując czasy okrążeń z całego weekendu, to Mercedes ma niewielką przewagę nad Ferrari. Bierze się ona z pierwszego sektora, bo w dwóch kolejnych czasy są bardziej wyrównane. Pojawiły się sugestie, że to zasługa lepszego systemu ERS w Mercedesie, lub mniejszego docisku w srebrnych samochodach. Nie wydaje się, aby Ferrari poniosło straty po stronie silnika w związku z domniemanym spalaniem oleju (szczegóły). Więc kiedy za tydzień wprowadzą ulepszone jednostki napędowe, to różnice w czołówce powinny być jeszcze mniejsze.
Sebastian Vettel ustawi się na drugim polu startowym i będzie walczył o zwycięstwo. Wydaje się, że jego jedynym rywalem w normalnym wyścigu będzie Bottas, więc możemy oczekiwać ciekawej rywalizacji tej pary. Bardzo ważny będzie start w tym pojedynku. Lewis Hamilton po konieczności wymiany skrzyni biegów startuje z ósmego pola. Brytyjczyk zastosuje inną strategię od swoich rywali i będzie liczył na nadrobienie strat. W zeszłym sezonie Nico Rosberg był w bliźniaczej sytuacji i o mały włos nie wygrał wyścigu. Hamilton ma szanse, ale potrzebuje do tego wyścigu bez przygód i problemów z samochodem oraz tego aby jego strategia okazała się lepsza. Już pojawiły się sugestie, ze Bottas może celowo spowalniać Vettela. Nie można tego wykluczyć, natomiast przewaga Mercedesa nad Ferrari jest tak mała, że taki scenariusz jest bardzo ryzykowny. Jednego możemy być pewni: zarówno w Mercedesie, jak i w Ferrari liczy się jeden kierowca i na niego stawia zespół.
PROVISIONAL CLASSIFICATION: END OF QUALIFYING#AustrianGP 🇦🇹 pic.twitter.com/oN3QobDsc6
— Formula 1 (@F1) 8 lipca 2017
Red Bull nie miał szans podczas kwalifikacji z dwoma czołowymi zespołami. Różnica po stronie silnika jest zbyt duża i nie do nadrobienia. Na pewno kierowcy tego zespołu będą liczyć na dobre miejsca, ale aby wywalczyć kolejne podium potrzebują „pomocy” ze strony rywali. W czystym wyścigu to bardzo mało prawdopodobne, bo Mercedes i Ferrari są szybsi. W kwalifikacjach warto zwrócić uwagę na zawodników zespołu Haas, którzy odgrywali rolę czwartej siły. Kevin Magnussen też byłby w czołówce, gdyby nie problemy z samochodem. Czyżby to zasługa nowego silnika Ferrari? Tradycyjnie obaj zawodnicy zespołu Force India awansowali do Q3 i będą walczyć o punkty. Cała stawka za trzema czołowymi zespołami jest bardzo wyrównana i możemy oczekiwać bardzo ciekawej walki o miejsca pod koniec czołowej dziesiątki.
Ferrari w ten weekend zmieniło przełożenia skrzyni biegów, co można zrobić raz w sezonie. McLaren założył silniki w specyfikacji numer 3.0, ale zyski są bardzo niewielkie. Moc wzrosła o 10-15 KM, a więc strata do czołówki nadal jest ogromna. W dodatku zauważyli problemy z MGU-K w samochodzie Alonso i Hiszpan wrócił do jednostki w specyfikacji 2.0. Podczas GP Wielkiej Brytanii szykują się kolejne duże kary za nowe elementy jednostki napędowej. Williams ma ogromne problemy z ustawieniem bolidu i wykorzystaniu w pełni opon, co w połączeniu z dużym pakietem poprawek, który nie działa optymalnie powoduje, że są niemal na końcu stawki. Tak słabego Williamsa w kwalifikacjach nie było bardzo dawno. Zespół Haas otrzymał w ten weekend nowe silniki Ferrari, które są ulepszone. Zespół fabryczny skorzysta z nich na Silverstone. Patrząc na wyniki Haasa w kwalifikacjach, to te nowe silniki dają zauważalną poprawę. Wszystkie zespoły przywiozły mniejsze lub większe pakiety poprawek na ten tor, ale nie ma w nich niczego zaskakującego, czemu można by poświecić dodatkową uwagę. Pojawia się za to nowy trend polegający na takim „siodle małpy”, aby kierować spaliny na tylne skrzydło, czyli stosować coś w rodzaju dmuchanego skrzydła.
Zapowiedź wyścigu
Dojazd do pierwszego zakrętu jest podchwytliwy na Red Bull Ringu, to tylko nieco ponad 300 metrów, ale wyraźnie pod górę. To duże utrudnienie i zwykle dochodzi w tym miejscu do ciekawych sytuacji, łącznie z kraksami. Kierowca jadący po zewnętrznej pierwszego zakrętu ryzykuje, że zostanie wypchnięty na pobocze. Emocje na starcie nie kończą się na pierwszym zakręcie, bo następnie mamy bardzo długą prostą, gdzie można się utrzymać się za rywalem i zaatakować w zakręcie numer trzy. Pełną charakterystykę toru Red Bull Ring wraz z blogowym schematem znajdziecie pod tym linkiem.
Pirelli informuje, że w wyścigu powinny dominować strategie na jeden pit-stop. Nieznacznie lepsza jest ta ze startem na oponach super miękkich (26 okrążeń), a następnie zmiana na miękkie. Nieco wolniejsza jest strategia ze startem na oponach ultra miękkich (18 okrążeń), a potem jazda do mety na oponach miękkich. Lewis Hamilton wystartuje na oponach super miękkich i niemal na pewno pojedzie na jeden pit-stop, bo to jest dla niego szansa na zyskanie pozycji. Warto zwrócić uwagę na to, że kierowcy przywieźli bardzo mało mieszanek miękkich na ten weekend i wielu kierowców w ogóle na nich nie jeździło. Co jest dużym utrudnieniem w razie planowania jazdy na takiej oponie przez większość wyścigu. Hamilton akurat testował opony miękkie na jednym z treningów. Biorąc pod uwagę to, jak niskie jest zużycie opon oraz różnice miedzy poszczególnymi mieszankami w osiągach, to powinny dominować strategie jazdy na jeden pi-stop. Spodziewam się jednak, że będą kierowcy, którzy zaryzykują agresywną strategię dwóch postojów z dwoma przejazdami na oponach ultra miękkich. Kilku kierowców ma w swoich zestawach na wyścig używane miękkie opony. One były użyte podczas pojedynczych okrążeń instalacyjnych, więc w żaden sposób nie wpłynęło to na ich żywotność.
So so so…what kind of shoes to put on tomorrow for the #AustrianGP ? Here it is the answer 👉 https://t.co/6fyYcea9zs pic.twitter.com/UpqxEBkjJz
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 8 lipca 2017
Prognozy pogody zapowiadają wysokie szanse na deszcz, w tym burze w okolicy niedzielnego wyścigu. Tor Red Bull Ring jest położony w górach co dodatkowo sprawia, że pogoda jest niepewna i trudna do przewidzenia. Deszcz oczywiście może bardzo namieszać i trudno przewidzieć jak będzie duży jeśli spadnie. Poza tym ma być tylko minimalnie chłodniej niż w poprzednie dni, więc temperatura toru nie powinna się zmienić i nie wpłynie na pracę opon. Temperatura toru przekracza cały czas 40 stopni Celsjusza, więc w razie deszczu, tor powinien szybko przesychać.
Szansa na wyjazd samochodu bezpieczeństwa jest wysoka za względu na wiele miejsc gdzie może dojść do kolizji oraz bliskość barier. Są także takie miejsca, gdzie nie da się ściągnąć zepsutego samochodu bez wyjazdu ciężkiego sprzętu na tor.
Po znakomitym i nieprzewidywalnym wyścigu o GP Azerbejdżanu, trudno aby wyścig w Austrii był równie emocjonujący. Jest jednak wiele czynników dzięki, którym możemy liczyć na duże emocje. To na co najbardziej liczę, to aby rywalizacja była wyrównana i stawka nie rozjechała się szybko na zbyt duże odległości.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: