Przyszłość wyścigu Formuły 1 o GP Niemiec jest zagrożona. Nie pierwszy raz pojawiają się takie informacje, ale wraz z powrotem GP Austrii Bernie Ecclestone ma alternatywę. Tegoroczny wyścig na torze Hockenheimring jest bezpieczny. Problemy są z torem Nurburgring (oba te tory organizują wyścig F1 na zmianę).
Już rok temu nie stać ich było na uiszczenie opłaty licencyjnej, która wynosi 22 mln $. Bernie zgodził się jej nie pobierać, a w zamian wszystkie wpływy z biletów zasiliły konto FOM. Tor Nurburgring jest bardzo zadłużony, inwestycje na torze nie wypaliły i obiekt nie jest w stanie spłacać potężnych kredytów. W najbliższym czasie ma mieć nowego właściciela. Wszystko zależy od tego kto nim będzie i czy będzie on zainteresowany wyścigiem F1, który generuje dodatkowe koszty. I praktycznie nie da się na nim zarobić. Tor Hockenheimring nie jest zainteresowany coroczną organizacją GP Niemiec. Oni zbierają pieniądze przez dwa lata na opłatę dla FOM. Popularność F1 w Niemczech spada, frekwencja na torach i oglądalność w telewizji są niższe za czasów sukcesów Vettela, niż Schumachera. Czy Bernie odważyłby się na skreślenie tego toru? Rozprawa w Monachium na pewno działa na niekorzyść tego Grand Prix.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: