Za nami znakomity wyścig Formuły 1 o GP USA 2015 na torze w Austin. Działo się tyle rzeczy, że aż trudno było wszystko śledzić. Mimo tych emocji, zamieszania i wielu zmian, to pierwsza trójka na mecie była taka jak zwykle. A to oznacza trzeci tytuł mistrzowski dla Lewisa Hamiltona.
W GP USA 2015 mieliśmy wszystko. Przesychający tor i zróżnicowane strategie oponowe. Dwa samochody bezpieczeństwa, mnóstwo walki na torze i kilka kraks. A do tego to co rzadko się zdarza, czyli walkę kilku kierowców o prowadzenie w pierwszej części rywalizacji.
Rywalizacja o zwycięstwo była ciekawa i zaskakująca. Finał był taki, jak zwykle, ale droga do niego zupełnie inna. Hamilton pojechał świetny wyscig, ale dopisało mu też szczęście. Na starcie agresywnie zaatakował Rosberga, ale wszystko bez przekroczenia przepisów. Jego tempo na przejściowych oponach nie było rewelacyjne. Przez co stracił pozycje. Na slickach też to głównie Rosberg prezentował lepsze tempo. Ale nie pierwszy raz, Rosberg popełnił drobny błąd, który kosztował go zwycięstwo. Gdyby nie wyjazd samochodu bezpieczeństwa w końcówce to Hamilton byłby drugi. Przewaga Rosberga była zbyt duża.
Wzorcowo pojechał Vettel zyskując wiele pozycji. Bardzo dobry wyścig w jego wykonaniu. Niestety Kimi Raikkonen po swoim błędzie nie ukończył rywalizacji i ma już ponad 2 razy mniej punktów od Vettela. Kimi bardzo rozczarowuje. Przypomina mi boksera, który za bardzo przeciąga swoją karierę licząc na sukcesy i pieniądze.
Red Bull znakomicie prezentował się na mokrym torze. Byli ustawieni pod deszcz i to było widać. Mieli znakomite tempo, Mercedesy nie były w stanie im uciec, apotem dogonić. Ale zdecydowanie gorzej zaczęło się robić, wraz z poprawą warunków na torze. Gdybyśmy mieli cały wyścig na mokrym torze, to Ricciardo lub Kwiat walczyliby o zwycięstwo.
Toro Rosso zanotowało najlepszy wynik sezonu. Max Verstappen finiszował an czwartym miejscu. Chodź nic wielkiego w wyścigu nie pokazał. Pojechał szybko i bezbłędnie. Carlos Sainz również był wysoko. Tegoroczny bolid Toro Rosso jest znakomity, co widać właśnie w takich warunkach. Silnik renault jest ich słabym punktem. Ale podwozie jest świetne.
Z dobrej strony pokazał się McLaren. Gdyby nie pech Alonso na starcie i późniejsza awaria czujnika w jego bolidzie to wynik zespołu byłby jeszcze lepszy. Taktycznie pojechali idealnie, szczególnie Button jak zwykle wiedział kiedy zmieni opony na slicki. Tempo wyścigowe w zmiennych warunkach było bardzo dobre, jak na ten sezon.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: