Honda w Soczi przetestowała poprawiony silnik, który spisał się zgodnie z tym czego oczekiwali. W USA wejdzie on do pełnego użytku, co powinno zredukować stratę do najszybszych bolidów.
Podczas pierwszego treningu przed GP Rosji w bolidzie Fernando Alonso testowano czwartą w tym roku wersję silnika Hondy. Japończycy poprawili komorę spalania i wydech wykorzystując ostatnie cztery talony. Alonso później wrócił na resztę weekend do starego silnika. Tor w Soczi ze względu na swoją charakterystykę był najgorszym dla McLarena w końcówce sezonu. Dlatego taktycznie zdecydowali się przyjąć tam karę. Pozostałe tory są lepsze, ale tylko nieznacznie. Wszędzie są długie proste, które uwypuklają ich największą bolączkę – ERS.
Według zapewniań zarówno Erica Bouliera, jak i Yasuhisa Arai odnotowano wyraźny progres. Silnik zaprezentował się na torze, tak jak wynikało to z testów w fabryce. To pierwsza taka sytuacja w tym roku. Według plotek zysk w wydajności wyniósł 20 KM (Źródło), co przełoży się na jakieś 0,2-0,3 dziesiąte sekundy na okrążeniu.
Jenson Button prawdopodobnie dostanie poprawiony silnik w USA (zdążyli zrobić tylko jeden komplet na Rosję) i tam będzie musiał odcierpieć karę przesunięcia na starcie. Alonso karę ma już za sobą. Pozostaje jeszcze jeden problem z silnikiem – niezawodność. Nowe silniki powinny im wystarczyć bez wymiany podczas czterech ostatnich weekendów sezonu. Jeśli tak się stanie, to będzie to bardzo dobry prognostyk przed sezonem 2016.
Honda przed sezonem 2016 skupi się na największej bolączce swojej jednostki napędowej, czyli odzyskiwaniu energii (Źródło). Na tym tracą najwięcej. Ferrari miało podobne problemy w 2014 roku, ale przez zimę udało się je wyeliminować. Regulamin dopuszcza korzystanie przez 33,3 sekundy na każdym okrążeniu ze 161 KM pochodzących z odzyskanej energii. Wszyscy producenci wykorzystują w pełni z tej możliwości, a Honda tylko w połowie. Oznacza to wielkie straty czasowe. A kierowcy McLarena nie są w stanie walczyć z rywalami, bo w pewnym momencie na każdej dłuższej prostej tracą do nich mnóstwo mocy. O skutecznej obronie pozycji nie ma mowy. Słowa o silniku z GP2 wypowiedziane przez Alonso na Suzuce najlepiej podsumowują ten problem.
Sama jednostka spalinowa jest konkurencyjna. Po wprowadzonych poprawkach w Soczi jest lepsza od Renault. Strata do Mercedesa powinna wynosić około 50-60 KM. Mercedes i Ferrari już wiele się nie poprawią. Limity dotyczące paliwa skutecznie ograniczają maksymalne możliwości silników. Sprawność tych silników jest już na znakomitym poziomie. Jej zwiększenie będzie bardzo trudne.
Ostatnie ustalenia (wymagają jeszcze zatwierdzenia przez wszystkie zespoły) dotyczące rozwoju silnika w 2016 roku są bardzo korzystne dla Hondy (szczegóły). Będą mogli wprowadzić więcej zmian, również w trakcie sezonu. Powinno wystarczyć talonów na poprawę odzyskiwania energii, a także silnika spalinowego. Honda zwiększyła nakłady na swój dział silnikowy w ostatnim czasie. Japończycy nie byli gotowi na debiut w 2015 roku. Podobno to McLaren naciskał na ten sezon. Mercedes proponował im jeszcze jednoroczną umowę na 2015 rok, ale zrezygnowali. Ron Dennis słusznie uważa, że będąc zespołem klienckim nie ma szans na tytuł mistrzowski. Honda nie pracowała nad silnikiem tak długo jak pozostali producenci, poza tym nie mieli takiego doświadczenia z systemem KERS. Dlatego kłopoty w 2015 były nieuniknione, ale nikt nie spodziewał się aż takiej ich skali.
Według szacunków silnik Hondy odpowiada za 60% starty czasu na jednym okrążeniu McLarena, bolid za 30%, a 10% to strata wynikająca z tego że przez mniejszą moc nie są w stanie w w pełni skorzystać z opon i bolidu. McLaren ma szansę zrobić jeden z największych powrotów w historii F1 w 2016 roku, jeśli wszystko im się uda. Zaczynali ten sezon tracąc 5 sekund okrążeniu. Obecnie ta różnica wynosi około 2,5 sekundy, a pamiętajmy, że rywale również wyraźnie poprawili się w trakcie sezonu. Jeśli Honda zapewni możliwość korzystania w pełni z systemu ERS, a McLaren poprawi bolid, to powinni zejść poniżej 1 sekundy. A to powinno umożliwić walkę o podia, a pod koniec 2016 może o coś więcej. A zmiana reguł w 2017 będzie dla nich taką szansą, jaką dla Mercedesa rok 2014, czy dla Red Bulla rok 2009.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: