Bob Bell powinien nareszcie zacząć pracę w Ferrari, na wiosnę 2015 roku. Piszę nareszcie, bo Bell już w kwietniu 2014 roku złożył wypowiedzenie w Mercedesie, które miało wejść w życie z końcem sezonu 2014 roku. O jego angażu do Ferrari mówiło się już niedługo później. Jeszcze Stefano Domenicali się z nim kontaktował. Bell będzie sporym wzmocnieniem dla Ferrari. Pytanie tylko jakie obejmie stanowisko. Mógłby być albo szefem zespołu, albo dyrektorem technicznym. A akurat te dwa stanowiska są zajętą przez nowe nabytki: Maurizio Arrivabene i Jamesa Allisona. Ale to nie koniec zmian na najwyższych stanowiskach w zespole z Maranello.
Na wylocie z Ferrari są jeszcze Nikolas Tombazis oraz Pat Fry. Simone Resta ma awansować i zająć pozycję Tombazisa. Ferrari ma problem, bo ponoć kontrakt Tombazisa jest trudny do rozwiązania. Pozycja Pata Fry’a w zespole od przyjścia Jamesa Allisona została mocno osłabiona i podobno ostatnio jest już odsuwany od bieżących prac. Co sugeruje jego odejście. Jeśli to wszystko się sprawdzi to w ciągu nieco ponad roku Ferrari wymieni parę kierowców, zarząd i kluczowych inżynierów. Zarówno Tombazis, jak i Fry przyszli do Ferrari z McLarena. I tam też mogą się ponownie znaleźć.
Na celowniku Ferrari jest Rob Marshall – główny projektant Red Bulla. Co było by kontynuacją powolnego „rozbioru” pracowników Red Bulla przez inne zespoły. Ferrari już pozyskało kilku inżynierów z Red Bulla. A to podobno jeszcze nie koniec.
Tekst powstał na postawie tekstów z La Gazetta dello Sport oraz Omnicorse. To w większość niepotwierdzone doniesienie, ale wydają się być bardzo prawdopodobne.
AKTUALIZACJA 10.12.2014 r. Zarówno Pat Fry, jak i Nikolas Tombazis są na urlopach. Co ostatecznie potwierdza ich nieuchronne odejście.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: