Według serwisu motorsport.com Robert Kubica i Siergiej Sirotkin będą testować z zespołem Williams na posezonowych testach opon w Abu Zabi. To bardzo zaskakujący skład, który wiele mówi o planach tego zespołu oraz sytuacji w nim panującej. Aktualizacja.
Aktualizacja: Zespół Williams oficjalnie poinformował o składzie na testy w Abu Zabi. Pierwszego dnia Robert Kubica będzie jeździł w sesji porannej, a po przerwie na obiad jego miejsce zajmie Lance Stroll. Drugiego dnia w sesji porannej i popołudniowej będzie jeździł Siergiej Sirotkin, a późnym popołudniem ponownie Robert Kubica. Williams w swoim komunikacie opisuje Strolla jako kierowcę na 2018 rok, Kubicę jako bardzo doświadczonego kierowcę, a Sirotkina jako obiecujący młody talent.
Informacja serwisu motorsport.com nie jest jeszcze potwierdzona przez zespół Williams, ale nie należy spodziewać się tutaj innego składu. Ten serwis nie opublikowałby tej informacji, gdyby nie mieli pewności. Przypominam, że testy opon Pirelli na 2018 rok odbędą się w dniach 28-29 listopada na torze Yas Marina w Abu Zabi. Będą sprawdzane przygotowane na sezon 2018 nowe mieszanki opon Pirelli. Ogółem opony Pirelli mają być w kolejnym sezonie o jeden stopień miększe niż obecnie (np. obecne opony miękkie, będą za rok mieszanką pośrednią). Dodatkowo Pirelli wprowadzi szóstą mieszankę, oznaczoną kolorem różowym, która będzie w 2018 roku najmiększa – mniej więcej o dwa stopnie od obecnych ultra miękkich opon. Jazdy w Abu Zabi to jedyna szansa na sprawdzenie nowego ogumienia przed testami przedsezonowymi zaplanowanymi na przełom lutego i marca. Dlatego w tych testach wezmą udział głównie kierowcy etatowi lub rezerwowi poszczególnych zespołów.
Lance Stroll, który w ostatnich miesiącach bardzo dużo testował z zespołem Williams przy każdej możliwej okazji nie dostanie dnia testowanego po sezonie i nie pozna nowych opon Pirelli. To sytuacja bardzo zaskakująca, bo Stroll będzie jeździł w Williamsie w 2018 roku. To też pokazuje w jakiej sytuacji znalazł się zespół Williams o czym szerzej poniżej. Aktualizacja: Lance Stroll dostanie pół dnia testowego, więc będzie miał okazję sprawdzić nowe opony, ale to dalej dziwna sytuacja, bo kierowca etatowy powinien dostać pełny dzień testowy.
Sytuacja Roberta Kubicy
Zespół Williams jest w specyficznej sytuacji, bo nie wybrał jeszcze drugiego kierowcy na sezon 2018, co wpływa na skład na testy. Faworytem jest tutaj Robert Kubica, ale przy nazwisku Polaka cały czas pojawia się znak zapytania. Kubica w związku z dużą przerwą musi być sprawdzony w aktualnym samochodzie. Pojawiają się także informacje o toczących się negocjacjach w sprawie kontraktu oraz wysokości pakietu sponsorskiego. Williams będzie w dużo gorszej sytuacji finansowej w 2018 roku (przychody spadną o 15-20 mln funtów), dlatego drugi kierowca musi wnieść ze sobą pakiet sponsorski. Sytuacja w tej chwili wygląda tak, że Kubica ma dobrze pojechać test z Williamsem i dograć kwestie sponsorskie, a dostanie kontrakt i wróci do F1 po siedmiu latach przerwy. Kubica nie podpisze kontraktu jeśli na teście pojawią się problemy z jazdą bezpośrednio związane z jego stanem fizycznym, nie będzie miał sponsorów, lub pojawi się jakiś inny kierowca z bardzo dużymi pieniędzmi.
W tej chwili wygląda na to, że szanse Kubicy na ten kontrakt są bardzo duże i jest faworytem. Z drugiej strony trzeba zaznaczyć, że inni pojawiający się kandydaci (di Resta, Wehrlein i Kwiat), to aktualni kierowcy F1 i ich forma jest znana, dlatego zespół nie musi organizować dla nich testów.
Ciekawy przypadek Siergieja Sirotkina
Siergiej Sirotkin ma testować drugiego dnia z Williamsem. Rosjanin od 2014 roku jest obecny w F1 jako tester i uczestnik piątkowych treningów. W tym roku przejechał trzy treningi w zespole Renault plus kilka sesji testowych w bolidach z 2012 i 2017 roku. Sirotkin może pozwolić sobie na tyle testów, bo ma odpowiednich sponsorów. Renault teraz jest już fabrycznym zespołem, ma dwóch dobrych kierowców etatowych oraz odpowiednie finansowanie, więc prawdopodobnie współpraca Sirotkina z tą stajnią się zakończyła. Sirotkin nie prezentował formy, która pozwalałaby mu walczyć o miejsce w zespole Renault. Podczas jednego treningu rywalizował z Jolyonem Palmerem i był od niego o wiele wolniejszy. Sirotkin na pewno chciałby jeździć w F1, ale w 2018 roku czekają go raczej starty w serii WEC, bo wspierający go zespół SMP Racing wystawi własny prototyp klasy LMP1.
Moim zdaniem Sirotkin nie jest realnym kandydatem do jazdy w Williamsie w 2018 roku jako etatowy kierowca. Pomijając jego formę sportową, to posiadanie dwóch tak młodych kierowców, nie byłoby dobrym ruchem (Sirotkin ma 22 lata), nawet jeśli Martini zgodziłoby się na taki skład. Więc dlaczego Sirotkin będzie testował w Abu Zabi? Moim zdaniem Sirotkin chce robić w Williamsie, to co w Renault, czyli wykupi sobie udział w kilku treningach oraz testach. Williams potrzebuje pieniędzy i nie pogardzi takim układem. Jednocześnie wiemy, że Lance Stroll na pewno nie odda żadnego treningu innemu kierowcy, bo pieniądze jego ojca w bardzo dużym stopniu finansują zespół. Sirotkin ewentualnie jeździłby w pierwszych piątkowych treningach za drugiego zawodnika Williamsa.
Decyzji Williamsa jeszcze nie ma, ale nie przeszkadza to mediom
Testy F1 ruszą za niecały tydzień, a decyzji zespołu Williams możemy oczekiwać niedługo po nich – prawdopodobnie na początku grudnia. Williams nie musi się spieszyć z decyzją, bo dysponują ostatnim realnie wolnym miejscem, a to oznacza, że w mediach bardzo dużo się o nich mówi. Kilka zagranicznych serwisów internetowych podawało w ostatnich dniach „sprawdzone” informacje, że Williams podpisał już kontrakt z Robertem Kubicą. Padały nawet szczegóły tej umowy, jej długość i wysokości pakietu sponsorskiego. Zespół dzisiaj to wszystko zdementował, bo cały czas trwają rozmowy i nie ma podjętej decyzji. Duże polskie media lubują się w podaniu takich informacji w ostatnim czasie. W radiu już kilkukrotnie słyszałem, że Kubica podpisał kontrakt z Williamsem. Nie ważne, że o kontrakcie Kubicy napisał jakiś nieznany serwis z Brazylii czy Holandii, ale trzeba podać, że Kubica ma kontrakt, bo to oznacza dodatkowe odsłony w internecie i zainteresowanie kibiców. Doszło to jednak już za daleko, bo liczba tych „sprawdzonych” informacji jest zbyt duża i zbyt często podawana, więc zwykli kibice tego nie rozumieją.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: