Lando Norris przedłużył swoją umowę z McLarenem, która wcześniej obowiązywała do końca 2025 roku. Brytyjczyk podpisał „wieloletni” kontrakt, a McLaren w ten sposób skompletował ostatni element swojej układanki.
Komunikat McLarena w sprawie Lando Norrisa z jednej strony był spodziewany, a z drugiej jednak trochę zaskakujący. Norris to wychowanek McLarena, był przez nich wspierany od czasów juniorskich, jeździ w ich zespole F1 od 2019 roku. Tworzy bardzo dobrą parę razem z Oscarem Piastrim, który rok temu podpisał nową umowę wiążącą go z McLarenem do końca 2026 roku. Lando Norris miał umowę do końca 2025 roku, więc nie było potrzeby podpisywania nowej już teraz. McLaren mógł spokojnie poczekać i podjąć decyzję w pierwszej fazie sezonu 2024. Nie chcieli ryzykować, że z powodu zwłoki zwolni się gdzieś atrakcyjne miejsce i Norris im ucieknie. Ogłoszono jedynie, że podpisano wieloletni kontrakt, który wiąże Norrisa z McLarenem poza sezon 2025. Wiele nam to nie mówi, jedynie, że jest to umowa przynajmniej dwuletnia, więc do 2027 roku Norris w McLarenie powinien jeździć. Prawdopodobnie wzorem innych kontraktów w F1 (jak ogłoszonego dzień wcześniej Leclerca z Ferrari) obejmuje kilka lat (trzy lub pięć), ale dla obu stron są w tej umowie opcje na wcześniejsze rozwiązanie z konkretnych powodów. Norris na pewno dostał przy okazji podwyżkę, ale ona nie musi obowiązywać od razu, bo jeszcze ma stary kontrakt.
McLaren stał się zespołem kompletnym z długoletnim planem
Imponują mi ruchy McLarena poczynione przez ostatnie dwa lata, bo wzmocnili zespół we wszystkich obszarach wymieniając słabe punkty. Sami zobaczcie jak to wygląda:
Lando Norris i Oscar Piastri mają długie umowy, to jedyny skład w obecnej stawce, których umowy obejmują sezon 2026. Są to kierowcy młodzi i bardzo utalentowani, najlepsze lata dopiero przed nimi.
W pionie technicznym nie wszystko szło dobrze, więc w marcu zeszłego roku dokonali ważnych zmian i od nowa przydzielili obowiązki. Zatrudnili również kilku znanych inżynierów z innych ekip. Ostatnie dwie osoby dołączyły do zespołu od początku stycznia tego roku, więc mają komplet pracowników na najwyższych szczeblach w dziale technicznym – wszyscy z dużym doświadczeniem.
McLaren przeprowadził trzy bardzo ważne etapy modernizacji fabryki. Wybudowali nowy tunel aerodynamiczny, który uruchomili w drugiej połowie zeszłego roku. Teraz pracują tylko w nim, co ma dawać lepsze dane, przyśpieszyć pracę (dawniej korzystali z tunelu w Niemczech) oraz pozwoli obniżyć koszty. Zakupili nowe maszyny do produkcji komponentów, na początku tego roku zakończyła się ich instalacja. To pozwoli o 10-20% szybciej produkować części. Mają także nowy symulator. To miały być trzy obszary, gdzie zaplecze McLarena odstawało od topowych ekip – już nie odstaje.
McLaren ma stabilną sytuację finansową, dużo sponsorów i zbilansowany budżet. Nie zabraknie im pieniędzy, mogą robić wszystko co trzeba.
Przedłużyli umowę na dostawę silników z Mercedesem do 2030 roku. Ma to nie być zwykła kliencka umowa, bo będą mieć jakiś (konkretnie nieokreślony) wpływ na projekt silnika. To jest moim zdaniem jedyny słaby punkt mimo lepszej umowy. Od 2026 roku zapowiada się nam powrót formuły silnikowej w F1. Pojawią się wyraźne różnice w mocy między sześcioma producentami i nie uda się ich nadrobić lepszym bolidem. Wszystkie inne aspirujące do walki o mistrzowskie tytuły ekipy mają dostęp do fabrycznych silników. McLaren musi liczyć na to, że Mercedes zrobi najlepszy silnik, a potem pokonać fabryczny zespół Mercedesa, który również szykuje się na 2026 rok.
To wszystko oznacza, że nie ma już wymówek. McLaren od 2024 roku powinien stale być obecny w ścisłej czołówce w F1 i walczyć o zwycięstwa w wyścigach, to już nie jest odbudowujący się / aspirujący zespół cieszący się z jednego miejsca na podium. Teraz trzeba stawiać przed nimi takie wymagania jak przed Mercedesem, Ferrari czy Red Bullem.
Sytuacja na rynku transferowym stabilizuje się przed sezonem 2024
Decyzja w sprawie Norrisa zamyka jeden z najciekawszych wątków dotyczących transferów kierowców. McLaren ma zakontraktowany skład na co najmniej trzy kolejne sezony, więc u nich nic się nie będzie w tym czasie zmieniało. Norris zniknął z wolnego rynku, a w zeszłym roku wielokrotnie pojawiały się wypowiedzi i plotki łączące go potencjalnie z Red Bullem, jako partner Maxa Verstappena. Z perspektywy całej F1 taka para kierowców byłaby bardzo ciekawa, ale się nie wydarzy. To zamyka Red Bullowi możliwość zatrudnienia najlepszego potencjalnego kierowcy z zewnątrz, gdy zdecydują się o rozstaniu z Sergio Perezem (to wydaje się być kwestia czasu). Teraz Red Bull musi liczyć na to, że Perez lub Ricciardo będą naprawdę imponować w 2024 roku lub kontaktować się ze swoimi byłymi kierowcami: Carlos Sainz i Alex Albon.
Wielu kierowcom kończą się umowy po sezonie 2024, ale już zaczyna brakować miejsc w topowych ekipach. Mercedes i McLaren mają skompletowane składy na 2025 rok, a w Red Bullu i w Ferrari jest po jednym wolnym miejscu. Gra będzie się toczyła o posady w innych ekipach, ale to już nie zwiastuje dużych roszad. Pełną listę aktualnych kontraktów w F1 możecie sprawdzić pod tym linkiem.
Najważniejsze informacje o sezonie 2024 można znaleźć w specjalnej kategorii artykułów, którą można zobaczyć pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: