Alain Prost, Nigel Mansell, Michael Schumacher, Kimi Raikkonen, to kierowcy którzy z różnych względów odeszli z F1, by po pewnym czasie do niej powrócić. Czy podobny scenariusz czeka Nico Rosberga?
„Emeryci” którzy wrócili się ścigać
Michael Schumacher definitywnie zakończył karierę w chwale i ze znakomitymi wynikami w Ferrari po sezonie 2006. Nie przeszkodziło mu to wrócić trzy lata później do ścigania się tym razem w zespole Mercedesa. Kimi Raikkonen spędził poza F1 dwa lata po rozstaniu z Ferrari wraz z końcem 2009 roku. Fin wrócił do F1 gdy otrzymał dobrą ofertę od Lotusa. Raikkonen dostał wysokie honorarium od Ferrari za to, aby w 2010 roku nie startował w innym zespole, bo Fin pierwotnie miał umowę na 2010 rok. Podobna sytuacja miała miejsce 20 lat wcześniej z Alainem Prostem. Francuz został zwolniony z Ferrari po sezonie 1991 za krytykę zespołu i słabego bolidu jaki miał wtedy do dyspozycji. Ferrari płaciło mu dalej w 1992 roku, po to aby nie jeździł w innym zespole. Prost wrócił do F1 w 1993 roku na jeden sezon i zdobył kolejny tytuł mistrzowski, tym razem w zespole Williams. Sytuacja powrotu Alaina Prosta łączy się z Nigelem Mansellem. Mansell zdobył tytuł mistrzowski i odszedł z Williamsa i F1 po sezonie 1992. Później powrócił na pojedyncze wyścigi w 1994 i 1995 roku w Williamsie i McLarenie.
Najświeższym kierowcą który powrócił z emerytury jest Felipe Massa. Brazylijczyk po idealnym pożegnaniu w domowym wyścigu, kilka tygodni później ogłosił swój powrót do Williamsa. Tutaj wiele zależało od dostępności miejsca w tym zespole, z czym była powiązana jego emerytura. Teraz Massa jest chętny także na sezon 2018 i wygląda na to, że o planach emerytalnych chwilowo zapomniał.
Deficyt gwiazd w F1
Formuła 1 wkrótce zacznie cierpieć na deficyt gwiazd. W tej chwili w stawce mamy czterech mistrzów świata (Vettel, Hamilton, Alonso i Raikkonen). Z Formuły 1 w ostatnim czasie odeszli Jenson Button oraz Nico Rosberg, którzy także mogli pochwalić się takim tytułem. Zarówno Fernando Alonso, jak i Kimi Raikkonen wkrótce zakończą swoje kariery. Trudno powiedzieć czy będzie to już po tym sezonie, czy trochę później. Fakty są takie, że obaj są bardzo doświadczeni i blisko końca swoich karier. Początek tego sezonu sugeruje, że nie będziemy mieć nowego mistrza świata w 2017 roku. Brak zmian regulaminowych na kolejny sezon oznacza, że układ sił prawdopodobnie nie ulegnie zmianie w bliskiej przyszłości. To wszystko oznacza, że w czarnym scenariuszu wkrótce w stawce zostanie tylko dwóch kierowców mogących pochwalić się statusem mistrza świata: Vettel i Hamilton. Ta dwójka też nie ma przed sobą wielu lat kariery. Kontrakt Hamiltona wygasa po 2018 roku. Brytyjczyk mówił w wywiadach, że później podpisze ostatnią umowę na dwa lub trzy lata.
Oczywiście są inni kierowcy, którzy pokazują dobra formę na torze i są rozpoznawani poza nim. Status mistrza świata jest jednak wyjątkowy i zdecydowanie zwiększa rozpoznawalność i popularność kierowcy. Dla dużych zespołów F1 to bardzo ważne, bo aby spełnić wymagania sponsorów, trzeba mieć w składzie kierowców którzy zapewnią odpowiednią ilość wzmianek o zespole, a tym samym o sponsorach.
Czy Nico Rosberg wróci do F1?
Nico Rosberg ma dopiero 32 lata. Niemiec odszedł z F1 z dwóch głównych powodów. Po pierwsze zdobył mistrzostwo świata co było jego głównym celem jazdy w Formule 1. Jak sam mówił, gdyby nie wygrana w sezonie 2016, to dalej jeździłby w F1. Drugi powód to wyniszczająca rywalizacja z Lewisem Hamiltonem. Zbyt dużo kosztowało to Rosberga i wiedział, że kolejne lata w tym samym zespole co Hamilton będą go zbyt dużo kosztować pod względem psychicznym. Dlatego odszedł z F1 w glorii zwycięzcy, a swoją decyzją zaskoczył cały świat Formuły 1.
Wspomniane wyżej przykłady znanych kierowców pokazują, że nie ważne jakie były powody odejścia z F1. Jeśli zawodnik cały czas czuje się na siłach, brakuje mu adrenaliny pochodzącej z rywalizacji w F1 i pojawi się ciekawa oferta, to dochodzi do powrotu. Moim zdaniem Nico Rosberg znajdzie się w podobnej sytuacji. Jeżeli jeszcze nie w tym roku, to za rok lub dwa lata. Ostatnio Toto Wolff wspominał, że nie zdziwi się, jak Rosberg pojawi się w Ferrari. To pierwsza taka wypowiedź „odkurzająca” Rosberga w kontekście jazdy w F1. Zostało to oczywiście zdementowane, ale przy okazji przypomniało nam, że taki kierowca istnieje i może wrócić do ścigania. Rosberg swoją jazdą w jednym zespole z Hamiltonem udowodnił, że jest bardzo dobrym kierowcą. Nie został przez Brytyjczyka zdominowany, wielokrotnie wygrywał z nim bezpośrednie pojedynki w kwalifikacjach oraz w wyścigach. Mistrzostwo świata w 2016 roku było potwierdzeniem tego, że Rosberg należy do ścisłej czołówki kierowców w F1.
Dla Rosberga jest kilka potencjalnych dróg powrotu do F1. Jeżeli Fernando Alonso odejdzie z McLarena, to ten zespół będzie potrzebował ściągnąć w to miejsce duże nazwisko. Jensona Buttona można powoli wykreślać z pozycji oczywistego kandydata (mimo obowiązującego kontraktu na 2018 rok). Jego wypowiedzi z tegorocznego GP Monaco sugerują, że F1 to dla niego już temat zamknięty. W takiej sytuacji McLaren znajdzie się w trudnej sytuacji. Kierowcy Red Bulla mają obowiązujące kontrakty, a ściągniecie Hamiltona czy Vettela jest niemożliwe. Wtedy powinien pojawić się temat Rosberga. Gdyby McLaren miał w swoim składzie dwóch młodych zawodników bez większych sukcesów, to sponsorzy tego zespołu nie byliby zadowoleni. Oczywiście, że młodzi kierowcy formą i umiejętnościami mogą nawet przewyższać bardziej doświadczonych mistrzów. Duże zespoły potrzebują mieć kierowców nie tylko dobrych, ale i popularnych.
Kolejna opcja dla Rosberga to Mercedes, bo gdyby Hamilton odszedł z tej stajni po 2018 roku, to będą potrzebować kogoś w jego miejsce. Valtteri Bottas nie jest kierowcą medialnym, a jego dotychczasowe wyniki nie zwiastują, aby w przyszłości osiągnął poziom jaki w tym zespole prezentował Rosberg, czy Hamilton. Mercedes ma dwóch juniorów w innych zespołach F1, ale w tym wypadku są to zawodnicy zbyt mało znani. Zespół tej klasy musi mieć w składzie jednego bardzo znanego kierowcę. Nie tylko umiejętności liczą się w doborze składów. Jestem pewny, że w takim scenariuszu, gdy Hamilton postanowi zmienić zespół / odejść z F1, to Toto Wolff na początek na pewno zadzwoni do Nico Rosberga.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Jeżeli Nico Rosberg ma jeszcze coś do udowodnienia w F1, to moim zdaniem jest to sukces w zespole gdzie nie będzie miał do dyspozycji dominującego samochodu. W kolejnych latach powinny nadarzyć się dla niego okazje do powrotu do Formuły 1. Pieniądze na pewno będą się zgadzać, ale dla Rosberga to nie jest główny czynnik. Wielkim zaskoczeniem było odejście Rosberga z F1. Gdyby zdecydował się na powrót, to będzie to tylko niespodzianka. Mnie wydaje się, że mimo jego obecnych wypowiedzi do takiego powrotu dojdzie. Pozostają tylko pytania: kiedy i w jakim zespole? A wy jak uważacie?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: