Daniel Ricciardo to w tej chwili najgorętsze nazwisko na rynku transferowym w Formule 1. Kilku czołowym zawodnikom kończą się po tym sezonie kontrakty, ale to Australijczyk ma najwięcej opcji i jego decyzja zadecyduje o przyszłości innych kierowców.
Daniel Ricciardo jeździ w Formule 1 od połowy sezonu 2011. Cały czas był związany długoterminowym kontraktem z Red Bullem, który po tym sezonie definitywnie zostanie zakończony. Red Bull podpisuje ze swoimi kierowcami długoletnie umowy, które są jednak z roku na rok przedłużane. Decyzja leży zawsze po stronie zespołu, a nie po stronie zawodnika. Są pewne warunki w umowach, które umożliwiają jego zakończenie przed czasem przez zawodnika, ale jak uczy nas historia to bardzo rzadkie przykłady. Tylko Sebastian Vettel w ten sposób zerwał umowę z Red Bullem przed przejściem do Ferrari. Carlos Sainz próbował zrobić to samo i przejść do Renault, ale mu się to nie udało. Dopiął swego dopiero później przy okazji umowy na silniki dla Toro Rosso. Ricciardo po raz pierwszy w karierze ma wolną rękę i może negocjować z każdym zespołem na sezon 2019.
Ricciardo na pewno w nowym kontrakcie może liczyć na dużą podwyżkę. On w Red Bullu ma stosunkowo niską pensję, ale może zarobić o wiele więcej dzięki bonusom. Red Bull nie płaci swoim kierowcom wielkich pieniędzy, jak Ferrari, Mercedes czy McLaren. Tylko Vettel w Red Bullu zarabiał bardzo dobre pieniądze, co było związane z jego seriami zwycięstw i dużymi bonusami. Pensje kierowców Red Bulla są zawsze najbardziej tajemnicze, a kwoty pojawiające w mediach bardzo się od siebie różnią. Dlatego poruszamy się tutaj w na nieznanym terenie. Pensja Ricciardo obecnie to według szacunków około 6-7 mln dolarów plus bonusy. Biorąc pod uwagę, że tych sukcesów wiele nie ma, to może liczyć na maksymalnie 10 mln $ rocznie. Warto tutaj dla porównania podać, że Fernando Alonso w zeszłym roku zarobił 35-40 mln $, Lewis Hamilton około 40 mln $, a Sebastian Vettel miał w Ferrari pensję gwarantująca mu 30 mln $, a z bonusami nawet 50 mln $. Dlatego Ricciardo spokojnie może oczekiwać od nowego pracodawcy pensji na poziomie 20 mln $.
Ricciardo ma pięć opcji w Formule 1 na 2019 rok, bo tyle zespołów jest w stanie spełnić jego wymagania finansowe. Nie wszystkie z nich dysponują topowymi samochodami, a dla niego jest to główny warunek. Ricciardo chce przejść do najlepszego zespołu i móc w nim rywalizować o najwyższe cele. To ogranicza pole manewru.
Ricciardo podpisał wstępną umowę z Ferrari?
W ostatnich dniach pojawiło się wiele plotek, że Ricciardo podpisał wstępną umowę z Ferrari. Australijczyk starał się to później dementować, ale plotki nie ustały. Mówili o tym szanowani dziennikarze, a Mark Hughes podał nawet, że Ricciardo podpisał z Ferrari umowę na wyłączność do 30 czerwca. Do tego czasu może negocjować tylko z Ferrari. Ferrari oczywiście jest w stanie zapłacić mu bardzo duże pieniądze. Zespół z Maranello ma teraz dobry samochód, a brak większych zmian regulaminowych powoduje, że przez dwa kolejne sezony powinni jeździć w ścisłej czołówce. Więc dwa ważne warunki są spełnione. Pojawia się tylko jeden problem: Sebastian Vettel. Widać wyraźnie, że Ferrari gra na jednego kierowcę, a Kimi Raikkonen pełni tylko rolę pomocnika. Vettel być może ma nawet stosowny zapis w kontrakcie (Fernando Alonso miał taki mieć) gwarantujący mu pozycję kierowcy numer jeden. Trudno mi sobie wyobrazić, aby Ricciardo poszedł do Ferrari, a tam byłby gorzej traktowany niż Vettel i tym samym nie miał szans z nim rywalizować na tych samych warunkach. Ricciardo wygrał z Vettelem w Red Bullu w 2014 roku, a to ważny sygnał sugerujący, że jeśli Vettel ma w umowie jakieś zapisy, to z nich dobrowolnie nie zrezygnuje, bo ryzykowałby porażkę z zespołowym partnerem.
Pozostałe opcje dla Daniela Ricciardo
Mercedes
Druga najczęściej pojawiająca się opcja to Mercedes. W tym zespole Ricciardo mógłby liczyć na wysoką pensję oraz dobry samochód. W tym przypadku nie byłoby problemu z wewnętrznym traktowaniem. Lata rywalizacji Hamiltona z Rosbergiem pokazały nam, że Mercedes równo traktuje obu kierowców. Z Bottasem jest podobnie, ale on odstaje od Hamiltona, więc to nieco inna sytuacja. Obu zawodnikom Mercedesa kończą się umowy po tym sezonie. Hamilton jest blisko podpisania nowej umowy, ale to „blisko” trwa już od grudnia zeszłego roku. Mercedes mógłby wykorzystać negocjacje / umowę z Ricciardo, aby obniżyć warunki jakich oczekuje Hamilton lub nawet zastąpić Brytyjczyka obecnym kierowcą Red Bulla. Pozycja Hamiltona w tym zespole jest bardzo mocna i teraz to on dyktuje warunki odnośnie nowej umowy. Hamilton nigdy nie oczekiwał statusu numer jeden, więc to nie jest przeszkoda dla Ricciardo. Ostatnie plotki na temat Nikiego Laudy sugerują, że były mistrz świata jest gorącym zwolennikiem transferu Ricciardo do Mercedesa.
McLaren
Jeżeli Fernando Alonso odejdzie po tym sezonie z McLarena, to ten zespół będzie poszukiwał nowej gwiazdy. Alonso zarabia tam nadal wielkie pieniądze (ale zrezygnował podobno z 10 mln $, a w zamian dostał kilka reklam należącej do niego marki Kimoa), co biorąc pod uwagę sytuację McLarena jest niezbyt rozsądne. McLaren zrezygnował z ogromnego wsparcia Hondy i ma dziurę budżetową, którą pokrywają akcjonariusze, więc tak duża pensja dla kierowcy jest moim zdaniem błędem. McLaren zatrudnia nadal Alonso, bo potrzebuje gwiazdy, która spełni swoje zadanie na torze oraz gwarantuje zainteresowanie poza torem. Przez słabe wyniki w ostatnich latach znaleźli się w takiej sytuacji, że byli skazani na Alonso. Hiszpan to świetnie wykorzystał, bo teraz ten zespół kręci się wokół niego i zgadzają się na wszystkie jego zachcianki. McLaren potrzebuje rozpoznawalnego zawodnika, bo to gwarantuje zainteresowanie mediów, utrzymanie sponsorów oraz bycie topowym zespołem. Dlatego płacą tak ogromne pieniądze mimo braku rywalizacji o tytuły mistrzowskie. Gdyby jednak Alonso odszedł z McLarena, to ten zespół będzie szukał nowej gwiazdy. Ricciardo jest tutaj idealnym kandydatem. Pozostaje pytanie czy Australijczyk chciałby przejść do słabszego zespołu niż Red Bull? Moim zdaniem to bardzo mało prawdopodobne.
Renault
Renault cały czas się rozwija i celuje w walkę o tytuł mistrzowski w 2020 roku. To jednak dość odległa perspektywa, szczególnie jeśli popatrzymy na obecny układ sił i fakt, że w 2021 roku dojdzie do technicznej rewolucji. Renault dałoby Ricciardo status lidera zespołu i kilkuletnią umowę. Renault nie płaci swoim zawodnikom dużych pieniędzy, ale nie mają w składzie żadnej gwiazdy. Ricciardo to inny poziom sportowy i medialny, więc musieliby być gotowi na zdecydowanie większe pieniądze. Budżet Renault rośnie, więc moim zdaniem byliby w stanie spełnić jego warunki, ale nie byłaby to tak wysoka pensja jakie mogą zapewnić inne zespoły.
Red Bull
Na koniec zostawiam opcję najprostszą, czyli pozostanie Ricciardo w Red Bullu. Australijczyk zna ten zespół od podszewki i nie widać w jego wypowiedziach i zachowaniu, aby mu się tam nie podobało. Z drugiej strony nie może tam liczyć na bardzo dużą pensję, a Red Bull będzie miał trudności w walce o tytuł mistrzowski ze względu na silnik. Ricciardo może chcieć odmiany, bo to zwykle wychodzi zawodnikom na dobre. Wystarczy popatrzyć na Hamiltona po przejściu do Mercedesa. W Red Bullu w razie walki o tytuł kierowcą priorytetowym będzie Max Verstappen. Holender jest faworytem Dietricha Mateschitza, który otwarcie w zeszłym roku mówił o tym, że zrobienie z Verstappena najmłodszego mistrza świata w historii, to jego główny cel w F1. Ricciardo wie na co stać Red Bulla i jeśli w kolejnych wyścigach będzie regularnie walczył o podia i zwycięstwa, to może pozostać w tym zespole. Ważne w tym przypadku będzie także to z jakich silników Red Bull będzie korzystał w 2019 roku.
Podsumowanie
Moim zdaniem Ricciardo wybierze Ferrari, jeśli nie będzie problemów z równym traktowaniem. To zespół gdzie powinien z miejsca walczyć o najwyższe cele, a Sebastiana Vettela zna bardzo dobrze i w wewnętrznym pojedynku już go wcześniej pokonał. To byłaby dla Ricciardo okazja wskoczenia od razu na szczyt F1. Alternatywą jest Mercedes. Tam jednak wiele zależy od Hamiltona. Jeśli on podpisze nową umowę z bardzo dużą pensją, to mogą nie mieć możliwości spełnienia warunków Ricciardo, a Hamilton także może mieć swoje preferencje. Wtedy wezmą tańszego i solidnego Bottasa lub jeszcze tańszego i utalentowanego Ocona. Renault i McLaren to moim zdaniem opcje tylko teoretyczne, które mogą wejść w życie jedynie w razie nieoczekiwanych wydarzeń. Pozostanie w Red Bull to bardzo realny scenariusz, ale moim zdaniem Ricciardo najpierw będzie kontaktował się z Ferrari i Mercedesem.
Zachęcam do oddawania głosów w poniższej ankiecie na temat tego w jakim zespole Daniel Ricciardo będzie jeździł w 2019 roku. Oddanie głosu nie przeładowuje strony.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: