W ten weekend czeka nas trzeci wyścig tegorocznego sezonu F1. Wyścig o tyle ważny, że powinien rozwiać wiele wątpliwości. Tor w Szanghaju jest jednym z najlepszych projektów Hermana Tilke. Da się na nim wyprzedzać bez DRSu przynajmniej w dwóch miejscach. Wyścigi w ostatnich sezonach zawsze są interesujące.
W tym roku zapowiada się słoneczny i ciepły weekend i raczej nie będzie deszczu, który często padał tu w czasie poprzednich GP. Tor w Szanghaju ma gigantyczne trybuny na 200 000 osób. Dlatego nawet jeśli są zapełnione w połowie, to wygląda to w telewizji, jakby było mało widzów. Jedna trybuna jest przeznaczone na reklamę, ostatnio Expo w Szanghaju. Liczę, że w tym wyścigu poznamy odpowiedź na kilka pytań. Jakich?
Jaki jest naprawdę układ sił? W Australii najszybsze w wyścigu były Lotusy i Ferrari. W Malezji Red Bull i Mercedes. Chiny powinny wyklarować nam układ stawki. Wszyscy przywiozą mniejsze i większe poprawki. W zeszłym sezonie nieprzewidywalność opon sprawiała, że w początkowych wyścigach wygrywali kierowcy z różnych zespołów, dzięki trafieniu z ustawieniami. W Chinach powinno się okazać, czy te wyżej wymienione zespoły są faktycznie tak silne, czy tylko udało im się trafić w jednym z wyścigów z ustawieniami.
Czy McLaren dogonić liderów? McLaren zaczął sezon bardzo słabo. Natomiast w Malezji Button w wyścigu prezentował bardzo dobre tempo. Gdyby nie błąd mechaników powinien ukończyć wyścig tuż przed, albo tuż za Mercedesami. I to jadąc na mniejszą liczbę pit-stopów – dbając o opony. Zespół zapowiada sporo poprawek, które mają wyeliminować słabe punkty samochodu. Jeżeli zadziałają, to Button powinien walczyć o wygraną. Perez na razie mu nie dorównuje. Oboje nigdy nie błyszczeli w kwalifikacjach, więc o czubie na starcie nie ma co marzyć. Ale tempo w wyścigu to już inna bajka.
Czy Force India znowu namiesza w czołówce? Force India w dwóch pierwszych wyścigach miała bardzo dobre tempo. Gdyby nie fatalne błędy mechaników w Malezji, to mieli w kieszeni dwa dobre, punktowane miejsca.
Czy Alonso wreszcie pokona Massę w kwalifikacjach? Po wielu wyścigach absolutnej dominacji Alonso nad Massą, Brazylijczyk przebudził się pod koniec ubiegłego roku. Massa wygrał 4 ostatnie sesje kwalifikacyjne z Alonso. Największą zaletą Massy zawsze były kwalifikacje i od czasu przyjścia Alonso do zespołu, dopiero teraz to pokazuje. Pozycja Massy w Ferrari była bardzo słaba, funkcjonował jako pomagier Alonso. Jeżeli Felipe chce coś znaczyć, to musi dalej jeździć tak dobrze. Wtedy Ferrari nie będzie mogło tak łatwo i bez kontrowersji faworyzować Hiszpana. W końcu to Massa jest wyżej w klasyfikacji.
Czy Bianchi znowu będzie błyszczał? Największym odkryciem sezonu jest dla mnie Jules Bianchi. Jeździ bardzo dobrze. Wyciąga ze słabej Marussi wszystko. Z odrobiną szczęścia, wyjazdem SC w odpowiednim momencie będzie mógł zdobyć pierwsze punkty dla tego zespołu. Już wszystkie czołowe zespoły zwróciły na niego uwagę. Alonso zaczynał karierę w słabym Minardi (ale był to zespół znaczcie bliżej czołówki niż Marussia) nie zdobył punkty w debiutanckim sezonie, ale natychmiast został zauważony i poszedł do Renault. Jeżeli Bianchi będzie jeździł tak dalej, też szybko czeka go awans.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: