Liberty Media nie zamierza rezygnować ze sprintów w sezonie 2024. Pojawiają się radykalne pomysły na zmiany w sprintach F1 w 2024 roku w odpowiedzi na problemy, jakie zauważono w trakcie zawodów w aktualnym sezonie.
Sprinty wprowadzono do Formuły 1 w 2021 roku i co roku ich regulacje poddawano istotnym zmianom, bo co roku pojawiało się wiele głosów krytycznych odnośnie tego formatu. W 2023 roku jest podobnie, mimo że ogólnie trzeba przyznać, że w większości sprinty były dobre, ale to najczęściej wynikało z dodatkowych czynników, jak np. różny dobór opon w Katarze czy wcześniejsze deszczowe weekendy. Bardzo nieudany sprint w trakcie GP USA ożywił dyskusję odnośnie tego formatu i możemy być pewni, że w 2024 roku zostaną wprowadzone zmiany. Liberty Media nie zrezygnuje ze sprintów, bo to dla nich dodatkowe źródło zarobku (tory płacą więcej za ich organizację), więc będą starać się kontynuować ten format. Zasady sprintów na sezon 2023 zatwierdzono ostatecznie dopiero w kwietniu, czyli już w trakcie rywalizacji, tuż przed pierwszym sprintem. Osobiście nie będę zaskoczony, jeśli zasady sprintów na 2024 rok poznamy ponownie bardzo późno, bo teraz zaczną się zakulisowe dyskusje i negocjacje.
Potencjalna zmiana formatu weekendu ze sprintami od 2024 roku
Niemiecki Auto Motor und Sport poinformował o rozważanej zmianie układu weekendu ze sprintami od 2024 roku, która miałaby na celu eliminację kilku problemów jakie powoduje obecny format, głównie jeśli chodzi o zasady parku zamkniętego. Format miałby wyglądać tak:
Piątek: 90-minutowy trening i sprint shootout
Sobota: sprint i kwalifikacje
Niedziela: główny wyścig Grand Prix
Zasady parku zamkniętego miałyby być osobne dla sesji sprinterskich i dwóch głównych sesji. Czyli w momencie rozpoczęcia sprint shootout (kwalifikacje do sprintu) w piątek popołudniu zmiany w konfiguracji bolidów byłyby niemożliwe aż do zakończenia sprintu w sobotę. Po sprincie kończyłby się ten okres, a zespoły mogłyby pracować nad swoimi samochodami i zmieniać ich ustawienia. W momencie rozpoczęcia kwalifikacji rozpoczynałby się drugi okres parku zamkniętego. Przypominam, że w klasyczne weekendy z F1 można modyfikować bolidy aż do rozpoczęcia kwalifikacji w sobotę popołudniu, wtedy rozpoczyna się okres parku zamkniętego. Aktualizacja 9.11.2023 r. Według najnowszych doniesień z rozmów w trakcie GP Sao Paulo wynika, że od 2024 roku jedyny trening w weekendy sprinterskie będzie trwał 90 minut, a nie 60 minut jak dotychczas.
Taki układ weekendu na pewno pomógłby naprawić jedną z głównych wad sprintów, czyli przewidywalność pod kątem wyścigu. Gdyby po sprincie można było modyfikować bolidy, to zespoły na pewno by z tego korzystały, dopracowały ustawienia, a potem układ sił w kwalifikacjach i wyścigu mógłby być inny niż w sprincie. Aktualnie na podstawie sprintu można celnie określić spodziewaną formę zespołów w głównym wyścigu.
Planowana zmiana ma jednak przynajmniej dwie poważne wady. Gdyby sprinty odbywały się w sobotę około południa, a 3-4 godziny po nich rozpoczynałyby się kwalifikacje, to kierowcy tym bardziej nie ryzykowaliby w sprintach, bo każda kolizja byłaby zagrożeniem udziału w kwalifikacjach. Sprinty wprowadzono po to, aby przez trzy dni na torze były ważne sesje, a przez to więcej kibiców przychodziło na tor w piątek i w sobotę, a także więcej oglądałoby je w telewizji. W takim formacie weekendu na pewno sprint zamiast treningu sprawiłby, że w sobotę na torze działoby się więcej, a kibice chętniej oglądali te sesje. Wtedy jednak piątki byłyby mniej ciekawe, bo sesja sprint shootout nie odgrywa istotnej roli i jest krótsza niż typowe kwalifikacje czy trening. Liberty Media straciłoby argument, że dzięki sprintom piątki są znacznie ciekawsze, a promotorzy torów nie byliby chętni płacić dodatkowych pieniędzy za sprint u siebie. W tym roku już promotor GP USA przyznał, że sprint nie wpłynął pozytywnie na sprzedaż biletów.
Inne pomysły na zmiany w sprintach F1 od 2024 roku
W dniach bezpośrednio po GP USA 2023 pojawiło się kilka innych pomysłów na zmiany w formacie sprintów. Do głosu doszli tradycjonaliści i przeciwnicy tego formatu, ale Liberty Media jeszcze nie zdecyduje się na jego likwidację. Będą to ciągnęli licząc, że po pewnych modyfikacjach będzie on ciekawszy. Większość, jak nie wszystkie z tych pomysłów nie są nowe, przewijały się rok temu, gdy planowano zmiany w formacie.
– Oddzielenie wyników sprintu od klasyfikacji generalnej i stworzenie osobnych zawodów. Kierowcy zdobywaliby punkty w sprintach, ale te nie wliczałyby się do ogólnej klasyfikacji generalnej. Powstałaby osobna klasyfikacja z jakąś nową nagrodą. Wtedy cała rywalizacja sobotnia byłaby zupełnie oddzielona i nie miałaby wpływu na resztę weekendu.
– Wprowadzenie odwrotnej kolejności na polach startowych w sprintach, czy to w stosunku do klasyfikacji generalnej czy wyników kwalifikacji. Taki pomysł pojawia się najczęściej od minimum dwóch lat, ale ma także najwięcej przeciwników, bo wtedy rywalizacja byłaby sztuczna, a kierowcy kombinowaliby w kwalifikacjach.
– Przyznawanie wysokich nagród finansowych za sprinty: padła propozycja miliona dolarów dla zwycięzcy każdego z nich. Mieliby pozyskać sponsora, który finansowałby takie nagrody.
Podsumowanie
Nie wiem, która opcja zwycięży, ale zmiany w formacie są pewne. Osobiście format sprinterski nie podoba mi się od samego początku, więc nie jestem tu obiektywny, bo najchętniej chciałbym aby został zlikwidowany. Z drugiej strony to zawsze jest coś innego, a kolejne weekendy wyścigowe nie są takie same. Dlatego sprinty mają sens, ale potrzebują zmian w formacie, a także zmian w promocji. To są sesje, które Liberty Media powinna wykorzystać do dodatkowej promocji skierowanej do nowych kibiców. Dobrym pomysłem byłaby np. ich transmisja za darmo na YouTube, albo w telewizjach. Powinni je także lepiej rozłożyć w kalendarzu, bo w tym roku są trzy sprinty w trakcie czterech kolejnych weekendów wyścigowych. Zrobiło się zbyt gęsto od tego formatu, który z tego powodu nie jest już wyjątkowy i się kibicom przejada,
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: