Giancarlo Minardi, były szef zespołu F1, który teraz istnieje pod nazwą Toro Rosso sugeruje, że Red Bull może szukać nowego dostawcy silników od 2015 roku. Wszystko przez problemy z nową jednostką Renault. Problemy, które mogą być poważniejsze niż się mówi. Już w ubiegłym roku czytałem takie plotki, że Red Bull poszuka sobie innego dostawcy silników. Więc to nie jest nic nowego. Zakładając, że to prawda to pozostaje kwestia nowego dostawcy. A z tym będzie wielki problem.
W obecnej stawce nie ma takiego. Ferrari i Mercedes nie sprzedadzą swoich silników swojemu głównemu konkurentowi, wzmacniając go tym samym. Teraz gdy silniki są homologowane, muszą być identyczne dla wszystkich klientów. Oni sprzedają swoje silniki teoretycznie słabszym zespołom. Wyjątkiem jest tu McLaren, ale to skutek długoletniego partnerstwa z Mercedesem. W 2015 roku do F1 powraca Honda, ale ich silniki będą dostarczane tylko McLarenowi w 2015 roku. Później być może pojawi się jeden klienci zespół. Ale McLaren na pewno nie będzie skłonny dzielić się nimi z Red Bullem.
Więc pozostają dwie opcje. Albo do F1 wejdzie nowy producent silników. Co jest niemożliwe od 2015 roku, bo prace projektowe silników V6 Turbo trwają około 2-3 lat. Więc w takim wypadku mowa o najwcześniej roku 2016. Albo Infiniti partner Red Bulla będzie im robił silniki pod własną marką. Infiniti jest bardzo blisko związane z Renault, więc mogliby wziąć na siebie część wydatków związanych z rozwojem silników, a w zamian firmowali by je własną marką.
Te wszystkie scenariusze nie wydają mi się prawdopodobnie i Red Bull jest skazany na Renault w najbliższym czasie. Chyba, że faktycznie ich nowe jednostki są słabe, a wtedy Red Bull będzie intensywnie szukał innego rozwiązania, nawet ryzykownego.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: