Pierwszy wyścig F1 na nowym torze Las Vegas Strip Circuit był bardzo udany, dostarczył wielu emocji i naprawdę fajnie się go oglądało w telewizji. Max Verstappen znowu wygrał, ale droga do tego zwycięstwa nie była dla niego prosta.
Udany pierwszy wyścig F1 o GP Las Vegas 2023
Wiele różnych rzeczy mówiło się o GP Las Vegas, ale samym wyścigiem ta impreza się obroniła. Na przyszłość potrzebne są pewne zmiany w całej otoczce, lepsza organizacja i przypilnowanie wszystkiego na torze, żeby nie pojawiły się ponownie kłopoty ze studzienką. Za rok prawdopodobnie będą tańsze bilety, więc pojawi się tam więcej normalnych kibiców, a nie tylko najbogatsze osoby. Układ toru Las Vegas Strip Circuit na papierze nie wygląda dobrze, w kwalifikacjach nie działo się nic nadzwyczaj ciekawego, ale sprawdził się idealnie w wyścigu. Walka o pozycje jest możliwa w kilku miejscach, długie proste pozwalają na wyprzedzanie, również na ryzykowne manewry i opóźnianie hamowania. W szykanach i wolnych zakrętach da się jechać blisko rywala, więc wszystko działa bardzo pozytywnie. To dopiero jeden wyścig, ale wydaje mi się, że jest to obiekt, który dobrze pasuje do wyścigów współczesnych bolidów F1. W kolejnych latach poprawi się sytuacja z nawierzchnią, bo gdy nie będzie już świeża, to będzie zapewniała lepszą przyczepność. Mają kilka rzeczy do poprawy w całej otoczce, a jeśli to zrobią, to GP Las Vegas pozostanie w kalendarzu na dłużej.
RACE CLASSIFICATION
Another victory on the board for the unstoppable Max Verstappen! #LasVegasGP #F1 pic.twitter.com/UpuYPp3vM2
— Formula 1 (@F1) November 19, 2023
Chaotyczny początek GP Las Vegas 2023
W wyścigu mieliśmy dwie pełne neutralizacje i jedną wirtualną. Na początku kierowcy się ślizgali, bo mieli zbyt zimne opony, ale po ich rozgrzaniu tempo się poprawiało regularnie aż do końca wyścigu.
Na starcie bardzo wiele się działo, we wszystkich rejonach stawki, doszło więc do sporych przetasowań. Na czele Verstappen wyprzedził Leclerca, ale złamał przy tym regulamin, bo wyjechał szeroko poza tor wywożąc rywala. Sędziom długo to zajęło, ale przyznali mu słuszną karę, ale pięć sekund nie bardzo moim zdaniem tu pasowało. Leclerc jechał cały czas za nim, więc Verstappen powinien dostać polecenie oddania pozycji. Na dalszych pozycjach obrócił się Alonso tracąc wiele pozycji. Przyblokował Bottasa, a w Fina od tyłu uderzył Perez. Bottas dojechał do mety, ale miał uszkodzony bolid, więc zajął ostatnie miejsce wśród tych, którzy ukończyli zawody. W pierwszym zakręcie obrócił się również Sainz, który wcześniej uderzył w Hamiltona. Doszło do szybkiej neutralizacji, a po wymianę skrzydeł i opon zjechali Alonso, Perez i Bottas. Później na trzecim okrążeniu taktycznie opony zmienili Stroll i Sainz.
Walka o zwycięstwo w GP Las Vegas 2023
Po pierwszym restarcie prowadził Verstappen przed Leclerciem i Russellem. Holender nie uciekał w swoim stylu, Leclerc jechał cały czas blisko. Pod koniec przejazdu na pośrednich oponach Leclerc go dogonił i skutecznie wyprzedził. Verstappen zjechał po nowe opony na 16. okrążeniu, musiał odczekać karne pięć sekund, więc stracił kilka pozycji, a później tracił dodatkowo czas na wyprzedzanie rywali. Przed nim znalazł się wtedy również Russell, który miał dobre tempo. Leclerc zmienił opony na 21. okrążeniu, jechał z klasyczną strategią jednego pit-stopu. Po zmianie opon był trzeci, ale dość szybko wyprzedził Strolla. Na prowadzeniu był Perez, którego jeszcze czekał pit-stop, więc sytuacja kierowcy Ferrari wydawała się bardzo dobra. To był moment, gdy wydawało się, że Leclerc jedzie po zwycięstwo i nie będzie miał poważnego zagrożenia.
Sytuacja zmieniła się na 26. okrążeniu, gdy Verstappen zaatakował Russella w zakręcie prowadzącym na główną prostą. Russell go nie zauważył i skręcił normalnie, więc doszło między nimi do kontaktu. Oba samochody były lekko uszkodzone, porozrzucały odłamki, a na tor po raz drugi wyjechał SC. Russell słusznie dostał pięć sekund kary od sędziów, bo on tutaj zawinił. Verstappen jednak zbyt zaryzykował, chyba jest przyzwyczajony, że wszyscy go puszczają bez walki. Mógł poczekać na główną prostą i wyprzedziłby bez problemu. Jak się później okazało ten SC dał mu wygraną. Większość kierowców wtedy zmieniła opony po raz drugi. Perez znalazł się za Leclerciem mając świeższe opony, a Verstappen na piątej pozycji. Dla Leclerca moment wyjazdu SC był najgorszy, bo popsuł jego strategię i zniwelował wypracowaną przewagę.
Po drugim restarcie doszło do kilku pojedynków w czołówce, do której szybko dojechał Verstappen. Walka w tym gronie była bardzo fajna, a ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej Verstappen. Leclerc w pewnym momencie popełnił błąd na jednym z hamowań i wydawało się, że będzie trzeci, ale na ostatnim okrążeniu udało mu się odzyskać drugie miejsce.
Red Bull nie miał w Las Vegas takiej przewagi tempa w wyścigu jak zwykle. Byli lepsi od Ferrari na twardych oponach, ale gorsi na pośrednich. Leclerc miał realne szanse, aby to wygrać, pomogła mu w tym pięciosekundowa kara dla Verstappena. Drugi SC wszystko popsuł z jego perspektywy i pozwolił wrócić do gry Red Bullom. Warto bardzo pochwalić Pereza, który po pierwszym okrążeniu jechał na końcu stawki. Później miał świetne tempo, skorzystał na drugim SC i dowiózł trzecie miejsce. Fakt, że ograł go Leclerc na ostatnim okrążeniu, ale trzecie miejsce po takich problemach na starcie to duży sukces.
Przeglądowe omówienie innych kierowców i zespołów
Bardzo dobry wyścig jechali kierowcy Alpine. Gasly ruszał z czwartego pola i utrzymywał się w ścisłej czołówce przez większość dystansu. Pod koniec miał jednak problem z baterią od silnika, jego tempo spadło i spadł na 11. miejsce. Ocon na starcie zyskał osiem pozycji, później jechał po niewielkie punkty, podobnie jak Gasly stawiając tylko na jeden pit-stop. Taktyka się opłaciła, bo większość stawki zmieniła opony po raz drugi w trakcie neutralizacji, a Ocon awansował nawet na czwarte miejsce. Pod sam koniec wyprzedził go Russell, ale dostał karę pięciu sekund, więc Ocon był ostatecznie czwarty, w tym roku tylko raz spisał się lepiej. Alpine znalazło dobre ustawienia na GP Las Vegas, bo kierowcy jechali na tle rywali lepiej niż zwykle.
Lance Stroll przejechał chyba najlepszy wyścig w tym roku. Na pierwszym okrążeniu zyskał dziesięć pozycji ruszając na miękkich oponach. Zmienił je taktycznie w trakcie neutralizacji na twarde, a potem ponownie na twarde w trakcie drugiej neutralizacji. Miał bardzo dobre tempo, przebijał się przez stawkę, a na mecie był piąty. Alonso po błędzie na starcie musiał odrabiać stracone pozycje, ale cały czas był kilka sekund za Strollem i nie udało mu się go dogonić. Dziewiąte miejsce dla Alonso to nie są powody do zadowolenia, był potencjał na znacznie lepszy wynik, gdyby nie błąd na początku.
Carlos Sainz utrudnił sobie zadanie błędem na pierwszym okrążeniu, spadł na koniec stawki i taktycznie zmienił opony. Przez większość wyścigu musiał się przebijać i ostatecznie był szósty. Gdyby nie ten błąd, to byłby w realnej grze o podium.
Mercedes miał w Las Vegas tempo na podium, a skończył dopiero na siódmym i ósmym miejscu. Hamilton ruszał ze środka stawki, na twardych oponach stracił kilka pozycji, ale później przebijał się w sposób wzorowy aż do 17. okrążenia, gdy złapał gumę podczas wyprzedzania Piastriego. Co gorsze zorientował się o tym tuż po minięciu alei serwisowej, więc stracił kilkanaście sekund jadąc z przebitą oponą całe okrążenie, a po pit-stopie spadł na przedostatnie miejsce. Przed tą sytuacją jechał przed Perezem mając od niego lepsze tempo. Hamiltonowi pomógł drugi SC, bo dzięki temu zmniejszyły się różnice w stawce, później ponownie się przebijał i dojechał siódmy. Hamilton zaliczył na pewno kilkanaście udanych manewrów wyprzedzania. Russell również celował w podium, ale robił to od drugiej strony, bo miał dobry początek, ale potem wszystko popsuł kolizją z Verstappenem, za co dostał pięć sekund kary. Ukończył wyścig czwarty, ale po karze spadł na ósme miejsce.
McLaren wywiózł z Las Vegas tylko dwa punkty (w tym bonusowe za najszybsze okrążenie). Norris wyeliminował się na początku wyścigu, tracąc panowanie nad bolidem w szybkim zakręcie. Piastri miał w trakcie wyścigu mocne tempo, ale najpierw stracił na kolizji z Hamiltonem, a pod koniec musiał zmienić opony, aby spełnić przepis o dwóch mieszankach, stąd dopiero dziesiąte miejsce. Potencjał był znacznie lepszy.
Rozczarował Williams, którego kierowcy nie mieli dobrego tempa w wyścigu przez problemy z grainingiem na oponach. Jechali na jeden pit-stop, więc druga neutralizacja im przeszkodziła, ale mimo tego szanse na punkty byłyby bardzo małe. Alfa Romeo praktycznie straciła Bottasa w pierwszym zakręcie, a Zhou nie miał dobrego tempa, aby walczyć o wyższe pozycje. Odwrotna strategia u Chińczyka również nie pomogła. W Haasie tradycyjnie w wyścigu było gorzej niż w kwalifikacjach. Magnussen tracił pozycje, a Hulkenberg odpadł po awarii silnika. AlphaTauri w ogóle nie miała dobrego tempa, nie liczyli się w walce o punkty, a Tsunoda pod koniec wypadł po awarii skrzyni biegów.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne można znaleźć pod tym linkiem. Jedyna zmiana, to awans Sainza na czwarte miejsce wśród kierowców.
Podsumowanie
Wyścig o GP Las Vegas pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się nudnych zawodów, w których kierowcy jadą ostrożnie, bo poza linią wyścigową nie ma przyczepności. Dostaliśmy ciekawy wyścig, w którym cały czas coś się działo, była również walka o zwycięstwo. Przed Formułą 1 już tylko finał sezonu w Abu Zabi. Większość spraw w obu klasyfikacjach jest wyjaśnionych, jedynie ciekawa będzie walka o drugie miejsce wśród konstruktorów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: