Zapraszam na zapowiedź oraz fragment książki Franka Worralla pt. „Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1”, która jest już dostępna w sprzedaży w Polsce.
Oficjalna polska premiera książki Franka Worralla pt. „Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1” jest zaplanowana na 23 marca 2022 roku, ale wysyłka zamówionych książek odbywa się wcześniej. To pierwsza książka o Lewisa Hamiltonie, która została wydana w języku polskim.
Autorem tej biografii jest Frank Worrall. Jej pierwsze wydanie w języku angielskim było w 2016 roku, a kolejne w 2018 i 2021 roku. Kolejne wydania, to były po prostu aktualizacje o dodatkowe rozdziały opowiadające o kolejnych sezonach. W Polsce nakładem Wydawnictwa Znak Koncept ukazało się najnowsze wydanie tej książki, która w języku angielskim ukazała się w sprzedaży w listopadzie 2021 roku. Książka w sposób przeglądowy opowiada o całej karierze Lewisa Hamiltona, jego drodze do Formuły 1 i kolejnych sezonach rywalizacji w królowej sportów motorowych.
To jest biografia niezależnego autora, który nie jest związany z Formułą 1. Frank Worrall na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat wydał kilka książkowych biografii piłkarzy, golfistów, bokserów czy trenerów. Zawodowo zajmuje się pisaniem książek o sportowcach. Sam Lewis Hamilton nie miał nic wspólnego z tą książką. Brytyjczyk zapowiedział, że przygotuje książkową autobiografię po zakończeniu kariery w Formule 1. Już w 2008 roku w języku angielskim ukazała się jego autobiografia opowiadająca o jego drodze do F1.
Fragment książki „Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1”
Początkowy fragment rozdziału 24. pt. „Pojedynek z Vettelem”.
Ledwie wywalczył trzeci tytuł mistrza świata , a już zaczął snuć plany zdobycia czwartego – czym przebiłby Jackie Stewarta jako najbardziej utytułowanego brytyjskiego kierowcy Formuły 1 w historii. Nie był kierowcą, który zamierzał osiąść na laurach i po prostu brać pieniądze do czasu wygaśnięcia umowy z Mercedesem. Nie, Hamilton to człowiek, który zawsze musiał coś robić, mieć na uwadze jakiś cel, coś, do czego mógłby dążyć. Nie należał do ludzi, którzy mogliby cały dzień leżeć na plaży, zażywając słonecznych kąpieli i licząc swoje (teraz ogromne) pieniądze. Lewisem Hamiltonem zawsze powodowało pragnienie, żeby być najlepszym – i teraz oznaczało to wytyczenie drogi do czwartego tytułu i wyprzedzenie znakomitego Stewarta. Ostatecznie tak dla niego ważne miejsce na kartach historii zapewnił sobie na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Czwarty tytuł mistrza świata przyniósł jeszcze jedną korzyść: dzięki niemu zrównał się z największym rywalem, Sebastianem Vettelem, który w czasach swojej potęgi w zespole Red Bull Racing dokonał nie lada wyczynu, zdobywając cztery tytuły.
W początkowej fazie kariery Lewisa, prawie dekadę wcześniej, jego głównym rywalem był hiszpański as kierownicy i dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso. Właśnie ta dwójka toczyła walkę, gdy Lewis zaczynał jako nowicjusz w McLarenie. Otrzymawszy miejsce w zespole od Rona Dennisa, szybko dowiódł swojej zapalczywości. Pragnął być numerem jeden i nie chciał zaakceptować faktu, że występuje w zespole jako wsparcie dla Hiszpana. Ścigał się z nim i pewnego razu nie chciał mu ustąpić na torze, dopóki Dennis osobiście nie interweniował przez radio. Ostatecznie stało się jasne, że Lewis nie tylko dorównuje Alonso, ale jest od niego lepszy, to zaś doprowadziło do zerwania stosunków Hiszpana z McLarenem i jego odejścia. Taki obrót spraw sam w sobie był niezwykły. Oto młodszy kierowca rzucił wezwanie starszemu i uzurpował sobie prawo do jego pozycji. Ale teraz, w sezonie wyścigowym 2017 Alonso już się właściwie nie liczył, a Lewis Hamilton walczył z Vettelem w każdym wyścigu, ponieważ każdy z nich pragnął dowieść za wszelką cenę, że jest królem ery nowoczesnej. Brytyjczyka dręczyła świadomość, że Vettel w okresie startów w barwach Red Bull Racing, gdy miał znacznie lepszy samochód, wysunął się na czoło w liczbie zdobytych tytułów. Teraz jednak, gdy on sam zasiadał za kierownicą mercedesa, a Niemiec w kokpicie ferrari, toczyli pojedynki na o wiele równiejszych zasadach.
Wyjście z tej walki zwycięsko wiele dla Hamiltona znaczyło. Teraz, gdy przygotowywał się do inaugurującego rywalizację wyścigu w Melbourne, jego plan zakładał dorównanie Vettelowi w liczbie zdobytych tytułów i przewyższenie go pod tym względem w następnym roku. Był to ambitny projekt – oznaczałby pokonanie niemieckiego kierowcy w dwóch kolejnych sezonach w sytuacji, gdy dzięki królom technologii z włoskiej siedziby Ferrari samochód Vettela stawał się coraz szybszy. Na szczęście bolid Hamiltona również. Chłopcy z Mercedesa dobrze zdawali sobie sprawę, że podczas przerwy zimowej Ferrari spokojnie poprawia osiągi swojego samochodu, i oni także pracowali dniem i nocą, żeby doskonalić bolidy, którymi Lewis i Valtteri Bottas mieli jeździć w 2017 roku.
Lewis był przekonany, że przy dość wyrównanych szansach może pokonać Vettela i udowodnić, że jest lepszym i szybszym kierowcą. Dla niego gra się zaczęła, gdy w marcu w Melbourne ustawiał się na starcie Grand Prix Australii – ale to Niemiec pierwszy wyszedł na prowadzenie. Hamilton zajął drugie miejsce, a Bottas trzecie. Nie tak chciał się zaprezentować w inauguracyjnym wyścigu, który pokazał, jak świetną pracę wykonali mechanicy Ferrari przy swoich samochodach i jak duże zagrożenie będą one stanowiły.
Lewis ma z Melbourne przyjemne wspomnienia i lubi tamtejszy tor. Po wygranej z Vettelem w kwalifikacjach liczył na zwycięstwo, ale bolid Niemca był po prostu zbyt szybki. Ostateczne upokorzenie tego weekendu spotkało Brytyjczyka w momencie, gdy stało się jasne, że nie ma szans dogonić Vettela, i inżynierowie Mercedesa zmniejszyli moc silnika w jego samochodzie. Niemiecki kierowca zgarnął pierwsze dwadzieścia pięć punktów w sezonie, Lewis zdobył ich osiemnaście, a Bottas piętnaście. Po wyścigu zwycięzca szybko wyraził uznanie dla swojej ekipy, mówiąc reporterom:
Cały zespół pracuje naprawdę ciężko. Nasi ludzie nie dosypiali ani tutaj, ani w fabryce. Samochód zachowuje się bardzo dobrze, prowadzi się niesamowicie, to piękny dzień. Dziękuję.
W karierze Vettela było to czterdzieste trzecie zwycięskie grand prix Formuły 1, ale pierwsze od wyścigu w Singapurze w 2015 roku. Po prostu dowiodło ono, jak bardzo udoskonalono samochód czterokrotnego mistrza świata – wreszcie, po trudnym zarówno dla niego, jak i dla jego pracodawców w Ferrari okresie, wrócił na podium jako zwycięzca.
Jeśli chodzi o Lewisa, to podszedł do porażki wspaniałomyślnie, przyznając zarazem, że nie wszystko zagrało. Powiedział:
Naprawdę dobrze ruszyłem ze startu, co trzeba zaliczyć do plusów. Potem miałem kłopoty z przyczepnością. Sebastian był w stanie podkręcić tempo jazdy i przeważnie miał lepsze czasy okrążenia. Pod koniec zostałem trochę zablokowany, opony w moim samochodzie zaczęły się przegrzewać i zmagałem się ze słabą przyczepnością. Było tak do momentu, w którym musiałem zjechać do boksu. W dodatku ślizgałem się po torze i dystans się zmniejszał. Była to więc moja decyzja, bo inaczej i tak by mnie minął. Po wizycie w alei serwisowej utknąłem za innymi pojazdami, co jest trochę niefortunne, takie jednak są wyścigi. Ale wielkie gratulacje dla Sebastiana i Ferrari. Długo czekali na taki wynik. To pokazuje, że zanosi się na trudną, ale atrakcyjną dla kibiców rywalizację, co nas bardzo cieszy. Niestety, trudniej niż kiedykolwiek jest zbliżać się do samochodów rywali, a szkoda. Nie możemy nawet walczyć w bliskim kontakcie.
Zespół Mercedesa miał problem z nowym, udoskonalonym bolidem Ferrari, ale był zdeterminowany, by wprowadzić Lewisa z powrotem na najwyższy stopień podium, i ciężko pracował, by podrasować samochód przed następnym wyścigiem, zaplanowanym w Chinach dwa tygodnie później. Ciężka praca najwyraźniej się opłaciła. Hamilton wywalczył szóste z rzędu pole position i potem wygrał wyścig, prowadząc od startu do mety, a na dodatek uzyskał najlepszy czas okrążenia. Vettel był drugi i teraz mieli równą liczbę punktów, po czterdzieści trzy każdy. Rywalizacja, którą przewidywaliśmy przed Melbourne, stawała się rzeczywistością, jako że ta dwójka przystąpiła do walki o dominację, która nieprędko miała się zakończyć. Tego właśnie potrzebował ten sport po szokującym odejściu Nico Rosberga w grudniu 2016 roku: on i Lewis prowadzili osobisty pojedynek, trzymając swoich fanów w napięciu, a teraz zanosiło się na nową rywalizację dwóch znakomitych kierowców.
Fragment książki został udostępniony we współpracy z Wydawnictwem Znak Koncept.
O książce „Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1”
Autor: Frank Worrall
Tłumaczenie: Marek Fedyszak
Data wydania: 23 marca 2022
Cena okładkowa: 49,99 zł
Format: 163 x 235
Oprawa: Broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Znak Koncept
Recenzja książki pojawi się na blogu w ciągu maksymalnie kilkunastu dni. Jej egzemplarze będą również do wygrania w konkursach.
Szczegółowe informacje na temat książek o Formule 1 i sportach motorowych wydanych w Polsce znajdziecie w dwóch zestawieniach. Podsumowanie książek wydanych w latach 2012 – 2019 można sprawdzić pod tym linkiem, a zestawienie książek wydanych od 2020 roku jest dostępne po kliknięciu tutaj.