Valtteri Bottas wygrał kwalifikacje do wyścigu o GP Chin 2019. Mercedes miał w czasówce przewagę nad Ferrari, a dodatkowo kierowcy obu tych stajni oraz Verstappen w niedzielę wystartują na oponach średnich. Przebieg Q3 był dziwny, a ogólne wyniki kwalifikacji zwiastują ciekawy wyścig numer 1000 w historii F1.
Mercedes miał całe kwalifikacje pod kontrolą. W niedzielę ich kierowcy ustawią się w pierwszym rzędzie na starcie, bo wygrali czasówkę z przewagą 0,3 sekundy nad Ferrari. Mercedes zdecydowanie wrócił do gry w Chinach, bo przez całą czasówkę mieli przewagę i nic nie wskazywało na to, że Ferrari może im zagrozić. Wygrana Bottasa nie jest zaskoczeniem, bo przez cały weekend spisuje się lepiej, a Hamilton narzeka na ustawienia samochodu, które nie są perfekcyjne.
Co najciekawsze w przebiegu kwalifikacji, to dość słabe tempo w Q3. Różnica między wynikami w Q2 na oponach średnich, a Q3 na oponach miękkich w przypadku Mercedesa, to tylko 0,2 sekundy, a powinno być blisko pełnej sekundy. W przypadku Ferrari ta różnica też była mniejsza niż teoretycznie powinna być. Trudno powiedzieć co jest tego przyczyną, bo warunki na torze nie uległy znaczącej zmianie. Do Hamiltona należą rekordy każdego sektora, a jego potencjalny czas to 1:31,177, ale dwa z tych rekordów sektorów ustanowił w Q2 na średnich oponach. Kierowcy nie byli w stanie wyciągnąć z opon miękkich tyle ile teoretycznie powinni.
Full Classification: Qualifying ⏱️@MercedesAMGF1 lock out the front row
And how close at @RenaultF1Team?!? #ChineseGP #Race1000 pic.twitter.com/MOpCcbyC8D
— Formula 1 (@F1) 13 kwietnia 2019
Ferrari było wolniejsze w czasówce. Co ciekawe, to Mercedes ma przewagę w ostatnim sektorze, gdzie najbardziej liczy się moc silnika. Jestem ciekaw różnych analiz po weekendzie, gdzie jest ta magiczna przewaga w mocy Ferrari o której się mówiło (szczegóły)? Mercedes prawdopodobnie zneutralizował ją lepszymi ustawieniami oraz lepszym tempem w zakrętach poprzedzających proste. Obaj kierowcy Ferrari nie mieli idealnego Q3, szczególnie Leclerc który narzekał na własne błędy, więc teoretycznie strata do Mercedesa mogłaby być mniejsza, ale w Mercedesie perfekcji też nie było. Podczas piątkowych symulacji długich przejazdów to Mercedes był lepszy. Ferrari musi liczyć na dobry start swoich kierowców lub strategię, aby powalczyć o zwycięstwo w niedzielę. Mercedes jest faworytem.
Aktualizacja: Kierowcy Ferrari są najszybsi w każdym punkcie pomiaru prędkości maksymalnej. Ich przewaga w głównym punkcie na końcu długiej prostej nad Mercedesem to ponad 5 km/h. Wszystko wskazuje na to, że dalej zyskują na prostych i to wyraźnie. Z drugiej strony to oznacza, że ich straty w zakrętach do Mercedesa są ogromne. Włoski zespół nie podszedł do tego weekendu korzystając z niższego docisku aerodynamicznego, więc to nie tłumaczy gorszego tempa w zakrętach. Muszą mieć poważne problemy z odpowiednimi ustawieniami bolidu, bo w tym roku ich forma jest bardzo nierówna. W Bahrajnie jedyny raz pokazali pełny potencjał.
W Red Bullu panuje rozczarowanie. Obaj kierowcy nie rozpoczęli finałowych przejazdów w Q3. Z tego wynika duża strata Gasly’ego, który swój czas w Q3 ustanowił na używanych oponach. Verstappen miał potencjał na walkę z Ferrari, ale nie podjął takiej próby. Tempo na długich przejazdach w piątek w wykonaniu Red Bulla było bardzo mocne i moim zdaniem będą w realnej grze z dwoma czołowymi zespołami w niedzielę. Trudno będzie wygrać wyścig, ale podium jest w zasięgu.
Przebieg Q3 był dziwny również z innego powodu, bo kilku kierowców nie zdążyło rozpocząć drugiego pomiarowego kółka lub rozpoczęli je mając nieodpowiednio przygotowane opony. Stawka wyjechała pod koniec Q3 zgodnie z planem, ale okrążenie wyjazdowe było bardzo wolne i zaczęło brakować czasu. Dlatego Vettel wyprzedził Verstappena, bo ryzykował że nie zdąży rozpocząć swojego kółka lub za bardzo spadnie temperatura opon. Sytuacja była niecodzienna.
Do Q3 awansowali kierowcy pięciu zespołów, którzy ustanowią się na starcie parami. Pomiędzy kierowcami Mercedesa, Ferrari i Renault różnice były minimalne. Przepaść – 0,8 sekundy jest między kierowcami Red Bulla (winne są w sporej części opony). Kierowcy Haasa nie ustanowili czasu w Q3. Wydawało się, że mieli potencjał, aby wyprzedzić Renault, ale tego nie zrobili, bo nie zdążyli rozpocząć pomiarowych kółek. W wyścigu zapowiada się ostra walka między Haasem i Renault, bo oba zespoły mają duży potencjał i go w tym roku nie wykorzystują. Tempo podczas symulacji wyścigu w piątek było konkurencyjne w obu przypadkach, więc spodziewam się tu zaciętej walki o punkty.
Podsumowanie wyników pozostałych zespołów
Daniił Kwiat niemal awansował do Q3. Rosjanin ma za sobą bardzo dobre kwalifikacje i naprawdę niewiele zabrakło mu do awansu do Q3. Alexander Albon po dużej kraksie w trzecim treningu w ogóle nie wystartował w czasówce. Albona czeka trudny wyścig i będzie musiał liczyć na szczęście, aby zbliżyć się do punktowanych pozycji. Kwiat prezentuje się solidnie i będzie w realnej grze o punkty.
Alfa Romeo w ten weekend ma wyraźne problemy. Giovinazzi wyjechał na tor, ale nie ustanowił czasu, bo pojawił się kolejny w ten weekend problem z silnikiem. Zespół nie poinformował co to konkretnie było przyczyną. Raikkonen pierwszy raz w tym roku nie awansował do Q3 i zajął dopiero 13 miejsce. Kierowcy tej stajni nie mają w Chinach takiej formy jak w dwóch poprzednich wyścigach. Raikkonen będzie walczył o punkty, ale będzie to dla niego wyzwanie. Giovinazzi po starcie z końca stawki będzie musiał liczyć na dobrą strategię i szczęście. Aktualizacja: Problem z silnikiem Giovinazziego był identyczny jak Leclerca w Bahrajnie. Ferrari wprowadziło zmiany w elektronice, które go wyeliminują i nowe części w ten weekend zamontowano w Ferrari i Haasie. Alfa Romeo zdecydowało o nieskorzystaniu z nowego elementu, bo wymagałoby to innej instalacji – nie mieli czasu.
McLaren rozczarował w kwalifikacjach zajmując dwie ostatnie pozycje w Q2. Ich tempo na jednym kółku w ten weekend nie jest rewelacyjne, ale symulacje wyścigowe wyglądały o wiele lepiej. Będą w grze o punkty, ale tylko pojedyncze. Tor w Chinach im nie pasuje, bo forma uległa wyraźnemu pogorszeniu.
W zespole Racing Point panują mieszane uczucia. Sergio Perez pojechał bardzo dobrze, bo w ich sytuacji 12 miejsce, to niemal szczyt możliwości, ale Lance Stroll za to kolejny raz odpadł w Q1. Tempo tej stajni nie jest dobre w tym roku, ale udaje się im zdobywać pojedyncze punkty. To będzie także celem w Chinach. Jednak tempo podczas długich przejazdów w piątek nie było dobre, więc w czystym wyścigu trudno będzie zdobyć punkty w niedzielę.
Williams zrobił w ten weekend mały krok do przodu. Wciąż tracą bardzo dużo do rywali, ale widać że sytuacja uległa drobnej poprawie. Ich tempo wyścigowe w piątek było lepsze (tzn. straty do rywali mniejsze niż w symulacji kwalifikacji), więc w wyścigu mogą przez moment rywalizować z innymi kierowcami.
Zapowiedź wyścigu o GP Chin 2019
Tor w Szanghaju to bardzo ciekawy i zróżnicowany obiekt gdzie da się wyprzedzać. Na tym obiekcie w 2016 roku został ustanowiony rekord w liczbie udanych manewrów wyprzedzania podczas całkowicie suchego wyścigu (161 udanych manewrów). Przed tym sezonem na obiekcie nie zaszły żadne zmiany zarówno jeśli chodzi o strefy DRS czy o układ toru i jego pobocza. W Szanghaju jest kilka dogodnych miejsc do wyprzedzania. Jedno najbardziej oczywiste znajduje się na długiej prostej. Poza nim są co najmniej dwa inne dobre miejsca do podjęcia próby ataku. Szczegółową charakterystykę toru Shanghai International Circuit wraz ze schematem można znaleźć pod tym linkiem.
Dojazd do pierwszego zakrętu na starcie dla kierowcy starającego z Pole Position to 340 metrów. Nie jest to dystans na którym można oczekiwać wielu zmian pozycji na suchym torze. Jednak kombinacja pierwszych zakrętów jest bardzo specyficzna i wymagająca. Na pewno dojdzie w nich to walki i niemal na pewno do drobnych kolizji miedzy zawodnikami. Różnicę na starcie zrobią też opony – lepiej startuje się na miękkiej mieszance, a czołówka nie będzie mieć ich założonych.
Pięciu czołowych kierowców wystartuje do wyścigu na oponach średnich. To otwiera im możliwość jazdy na jeden pit-stop. Mają także możliwość skorzystania z dwóch pit-stopów, bo w zapasie mają do dyspozycji jeszcze jeden komplet opon średnich. Prawdopodobnie będą reagować na bieżąco podczas wyścigu i będą dostosowywać strategię do przebiegu rywalizacji. Opony miękkie nie są zbytnio wytrzymałe, więc w czasie wyścigu nie będą się dobrze spisywać. Stąd pomysł czołówki na start na oponach średnich. Pirelli zapowiada, że najlepsza będzie strategia jednego pit-stopu z długim przejazdem na oponach twardych, dwa pit-stopy mają być wyraźnie wolniejsze (biorą pod uwagę strategię: miękkie – miękkie – twarde). Włoski producent w swojej prognozie nie bierze pod uwagę strategii: średnie – średnie – miękkie lub średnie – średnie – twarde. Czołowe zespoły nieprzypadkowo mają po dwa komplety opon średnich na wyścig.
Opony na #ChineseGP. Pirelli prognozuje jeden pit-stop z długim przejazdem na twardych oponach jako najlepszą strategię. Dwukrotna zmiana opon ma być wyraźnie wolniejszą strategią. Opony miękkie dość szybko ulegają degradacji na dłuższym przejeździe. #F1PL pic.twitter.com/jEkjJxeBex
— Karol z CyrkF1 (@Karol_CyrkF1) 13 kwietnia 2019
W Chinach często pogoda odgrywa ważną rolę w rywalizacji. W tym roku prognozy pogody nie zapowiadają żadnych opadów deszczu w czasie weekend.Temperatura powietrza w sobotę była o kilka stopni wyższa niż w piątek, ale w niedzielę ma być ponownie na poziomie z piątku. Z tego powodu nie należy tym razem oczekiwać zaskoczeń dla zespołów i kierowców.
Podsumowanie
GP Chin 2019 to tysięczny wyścig zaliczany do mistrzostw F1. Poprzednie jubileuszowe wyścigu zapewniały sporo emocji i liczę na powtórkę. Teoretycznie są do tego podstawy, bo jest to ciekawy tor, który w zeszłych sezonach był areną emocjonujących zawodów. Zagrożeniem jest to, ze czołówka może się rozjechać i nie będzie rywalizacji o czołowe pozycje.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: