Kariera Roberta Kubicy w ostatnich latach nie rozwija się tak jak powinna, a cytat „Będziecie państwo zadowoleni” zupełnie się nie sprawdził. Z czego wynika ta sytuacja i jaki wpływ ma na to PKN Orlen?
Na ten moment (21 grudnia 2022 roku) Robert Kubica wciąż oficjalnie nie potwierdził, co będzie robił w 2023 roku. Z ostatnich jego wypowiedzi wynika, że ponownie będzie to seria WEC i klasa LMP2, a do tego być może ponownie rezerwa w zespole F1. Kubica młodszy się nie robi, a wygląda na to, że kolejny rok spędzi na kilku wyścigach długodystansowych w klasie, która od 2024 roku ma wypaść z serii WEC, wyparta hypercarami. Nie da się tego wytłumaczyć nabieraniem doświadczenia, bo takimi samochodami już jeździł, a wkrótce nie będzie ich w głównej serii. Polak powinien przejść do hypercarów lub skierować swoją karierę w innym kierunku. W wyścigach długodystansowych będzie teraz wiele nowych zespołów w najwyższej klasie, które potrzebowały kilkudziesięciu kierowców. Kierowca z takim nazwiskiem i doświadczeniem, wsparty dodatkowo silnym sponsorem powinien przebierać w ofertach i decydować gdzie chce jeździć. Dlaczego tak nie jest, a kariera Kubicy nie rozwija zgodnie z jego potencjałem? Powodów może być tutaj kilka, a na ten moment wspomniany na wstępie cytat „Będziecie państwo zadowoleni” kompletnie się nie sprawdził.
Początek współpracy Roberta Kubicy z PKN Orlen
Przypominam, że Robert Kubica po kilkuletniej przerwie spowodowanej wypadkiem wracał do F1 i był bliski podpisania umowy z Williamsem na sezon 2018. Polak był wtedy wspierany finansowo przez Lotos, ale ta oferta została w ostatniej chwili przebita przez Siergieja Sirotkina i SMP Racing. Będący w trudnej sytuacji finansowej Williams szukał pay-drivera i pieniądze decydowały o wyborze. Rok później Kubica został wsparty przez PKN Orlen, kwotą ponad 12 milionów euro i podpisał umowę na sezon 2019. Trafił na najgorszy sezon w wykonaniu zespołu Williams w historii, jeździł na końcu stawki i razem z Orlenem zdecydowali o odejściu po roku. Tak naprawdę Williams kilkanaście dni wcześniej uzgodnił umowę z Nicholasem Latifim i jego sponsorami (zapłacili sporo więcej niż Orlen), stało się to podczas weekendu na torze Monza, więc komunikat Orlenu o odejściu z zespołu, to była taktyczna decyzja, aby w mediach pokazać, że sami odchodzą. Po tej decyzji padły, słynne w środowisku kibiców sportów motorowych w Polsce, słowa Daniela Obajtka „Będziecie państwo zadowoleni” w kontekście dalszej przyszłości Kubicy i Orlenu w F1 oraz sportach motorowych. Sprawdźmy więc, jak się sprawdziły.
PKN Orlen zyskał na współpracy z Alfą Romeo
PKN Orlen podpisał umowę z zespołem Alfa Romeo na sezon 2020, która była potem dwukrotnie przedłużana. Orlen stał się sponsorem tytularnym, pełna nazwa zespołu w 2022 roku brzmiała „Alfa Romeo F1 Team Orlen”. W sezonach 2020 – 2022 na bolidzie było wiele logotypów Orlen w bardzo dobrze widocznych miejscach. Wystarczyło spojrzeć na bolid i od razu było widać, że Orlen jest sponsorem. Konkretna kwota jaką wydali na sponsoring nie jest znana, ale patrząc na inne podobne kontrakty, to powinno to być około 15 milionów euro rocznie. Jeżeli kwota jest mniejsza, to można tylko gratulować polskiemu koncernowi, że zyskali tak dużo, za niewygórowaną sumę. Firma odrobiła lekcję po kontrakcie z Williamsem, który zawarli chyba w pośpiechu i bez większego doświadczenia. W tamtym zespole nie mieli tylu przywilejów co w Alfie. W ostatnich trzech latach mieliśmy przecież odsłonięcie nowego bolidu w Warszawie, stary bolid był wystawiany na wielu stacjach paliw w Polsce i w sąsiednich krajach, etatowi kierowcy zespołu przyjeżdżali do Polski kręcić reklamy. Była również bardzo fajna akcja marketingowa, gdy Kubica jeździł bolidem po Warszawie na 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Orlen chwalił się wysokimi liczbami dotyczącymi ekwiwalentu reklamowego, wzrostem rozpoznawalności zagranicą. Z perspektywy firmy obecność w Alfie Romeo to jest sukces, trudno byłoby gdzieś indziej odnieść takie korzyści.
Kubica w F1 i innych seriach w latach 2020 – 2022
Kubica w latach 2020 – 2022 był kierowcą rezerwowym Alfy Romeo. Polegało to głównie na jeżdżeniu w kilku treningach i testach, a także miał obowiązki marketingowe i pracował w symulatorze. Najważniejszym wydarzeniem w tych sezonach były dwa wyścigi w 2021 roku, gdy Kubica jeździł zastępując chorego Raikkonena. Pozwoliło mu to się utrzymać blisko F1, ale powiedzmy sobie szczerze, że te trzy lata nie poprawiły pozycji Kubicy w F1, a jego rola niezbyt była doceniana przez zespół, co dało się odczuć w wypowiedziach Freda Vasseura. Jakże inaczej wyglądałaby sytuacja Kubicy, gdyby Orlen od 2020 roku dołączył do Haasa. Rozmowy były wtedy zaawansowane, ale Orlen zrezygnował podobno dlatego, że nie byli pewni długoletniej obecności Haasa w F1 (faktyczny powód mógł być inny np. oferta Alfy Romeo była korzystniejsza). Gdyby wtedy się porozumieli, to Kubica byłby murowanym faworytem do startów w Haasie od 2021 roku.
W 2020 roku Kubica jeździł w bardzo konkurencyjnej serii DTM. Miał konkretną ofertę od fabrycznego zespołu BMW, ale ostatecznie tam nie trafił, prawdopodobnie z powodu konfliktu sponsorskiego. Ostatecznie Kubica startował w przygotowanym specjalnie dla niego prywatnym zespole finansowanym przez PKN Orlen „BMW ORLEN Team ART Grand Prix”, który okazał się zdecydowanie najsłabszy w stawce. Z kilkuletniego planu startów w DTM nic nie wyszło, bo po roku Kubica z tej serii odszedł, a samo DTM uległo ogromnym zmianom od 2021 roku.
Od 2021 roku Kubica przeszedł do wyścigów długodystansowych, ale startował pełny sezon w serii ELMS, którą można nazwać drugą ligą. Kubica ponownie jeździł w specjalnie przygotowanym zespole finansowanym przez PKN Orlen „ORLEN Team WRT”. Tym razem ten ruch okazał się dobry, bo WRT to bardzo dobra ekipa, a zespół z Kubicą w składzie wygrał serię ELMS w 2021 roku. Startowali również gościnnie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans i mieli ogromną szansę na wygranie w swojej klasie, ale pod sam koniec zawodów popsuł się ich samochód. Dla Kubicy rok 2021 był pierwszym w wyścigach długodystansowych, więc takie wyniki były bardzo dobre i powinny być w kolejnych latach rozwijane.
Na 2022 rok Kubica przeszedł do głównej serii wyścigów długodystansowych WEC, ale dalej jeździł prototypem klasy LMP2, nie udało mu się trafić do hypercarów. Nie współpracował ze sprawdzonym zespołem WRT, ale znowu jeździł w nowo-utworzonym projekcie. Wykorzystali fakt, że włoska Prema dołączała do serii WEC i związali się z nią tworząc finansowany głównie przez Orlen zespół „Prema ORLEN Team”. Prema Powerteam to jeden z najbardziej znanych zespołów wyścigowych, ale znany głównie z serii juniorskich. W WEC był to dla nich debiut, a ekipa Kubicy zajęła piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Nie był to zły wynik biorąc pod uwagę, że startowali w lepiej obsadzonej serii, ale na pewno pozostaje niedosyt po poprzednim sezonie.
Ścisłe związki Kubicy z Orlenem i ich skutki uboczne
Kubica i Orlen od 2019 roku to nierozłączna para. Kubica oczywiście dużo Orlenowi zawdzięcza, bo bez ich wsparcia nie jeździłby w F1 w 2019 roku. Bez Orlenu nie mógłby być w żadnym zespole F1 na rezerwie z możliwością tylu jazd po torze (byłby rezerwowym, który po torze jeździ okazjonalnie raz w roku). Jeżeli chodzi o starty w innych seriach, to Orlen blokuje różne opcje. Wiele zespołów ma sponsorów z branży petrochemicznej, więc Kubica nie może tam trafić. Orlen ma także wymagania dotyczące ekspozycji na samochodach. Stąd rozmowy trwają długo i kończą się na prywatnych zespołach, gdzie Orlen jest głównym sponsorem. Bez Orlenu Kubica mógłby jeździć w fabrycznym zespole BMW w DTM w 2020 roku, prawdopodobnie również udało by się dostać do hypercarów, biorąc pod uwagę, że trafiają tam potencjalnie słabsi kierowcy. Trudno powiedzieć czy Kubica jest lojalny za to jak pomógł mu Orlen w 2019 roku, czy związał się wieloletnią umową i nie ma wyjścia. Finansowo na pewno mu się to opłaca, bo kilka milionów złotych rocznie powinien zarabiać, bo przecież jest kierowcą rezerwowym w F1, startuje w innych wyścigach, regularnie występuje w reklamach, a do Polski przyjeżdża kilka razy do roku na różne imprezy organizowane przez Orlen. Być może uznał, że na koniec kariery warto mieć pewny i dobrze płatny kontrakt, aby zabezpieczyć przyszłość.
Dużym negatywnym skutkiem ubocznym współpracy Kubicy z Orlenem jest wykorzystywanie tego faktu do lokalnej polityki. Nie wiem jakie poglądy ma Kubica, czy w ogóle ma to znaczenie, bo przecież mieszka we Włoszech, ale w Polsce jasno jest wiązany z partią rządzącą. Regularnie pojawia się u boku Daniela Obajtka, a także innych polityków tej partii. Społeczeństwo jest w Polsce bardzo podzielone, a Kubica stając po jednej stronie sprawia, że jego notowania u osób z innymi poglądami spadają. Da się to zauważyć w różnych mediach i w komentarzach kibiców. Kubica kilka lat temu był zdecydowanie pozytywnie oceniany, a teraz gdzie pojawi się jakiś artykuł o nim, to odbiór jest mieszany, a często negatywny. Bardzo często powodem jest właśnie polityka.
Co powinno się zmienić u Kubicy w przyszłości?
Mniej rozpoznawalni, słabsi i bez takich mocnych sponsorów kierowcy znacznie szybciej podpisują umowy z dobrymi ekipami, a Kubica co roku „układa puzzle”, a potem okazuje się, że jeździ w przygotowanej specjalnie prywatnej stajni. Kubica potrzebuje dobrego menadżera, który dbałby o takie sprawy i negocjował kontrakty. Kubica powinien być aktywniejszy w mediach społecznościowych i w ten sposób się promować. W Polsce cokolwiek zrobi i gdzie się pojawi, to od razu jest omawiane i opisywane przez różne media, ale w zagranicznych portalach temat Kubicy jest rzadko podejmowany. Gdyby był aktywny w social mediach, to łatwiej byłoby mu utrzymywać zainteresowanie. Kubica również powinien w wywiadach jaśniej wypowiadać się na wiele tematów. Z jego wywiadów zwykle nic nie wynika, bo albo nie chce czegoś powiedzieć, albo mówi to w taki sposób, że i tak zostawia pole do interpretacji. Jest wielu bardzo aktywnych medialnie kierowców właśnie dzięki wpisom w mediach społecznościowych. W ten sposób nie dają o sobie zapomnieć, a ich nazwiska cały czas przewijają się w mediach.
W 2022 roku w najwyższej klasie hypercar rywalizowało sześć samochodów, ale tylko trzy z nich w każdej rundzie. Peugeot z dwoma samochodami dołączył od czwartej rundy, a Glickenhaus wycofał się po czwartej rundzie. Na 2023 rok na ten moment zgłoszonych jest 12 samochodów z klasy hypercar, a więc potrzeba 36 kierowców. W 2024 roku będzie ich jeszcze więcej. Większość miejsc jest już zajęta, jest tam kilku byłych kierowców F1, a także znanych zawodników, ale są również w tym gronie mało znani kierowcy. To powinien być zdecydowany priorytet dla Kubicy, który powinien rozmawiać z różnymi zespołami, aby zapewnić sobie jak najlepsze miejsca. Seria WEC z taką liczbą samochodów w najwyższej klasie bardzo zyska na popularności. Fabryczne zespoły mają pieniądze i nie trzeba wnosić swoich sponsorów. Kubica podpisując dobry kontrakt, mógłby sobie zapewnić przyszłość na kilka lat.
Podsumowanie
Zobaczymy kiedy pojawią się ogłoszenia o tym co będzie robił Robert Kubica w przyszłym roku i czy uda się dopiąć wszystkie szczegóły jeszcze w tym roku. Pojawiają się sprzeczne informacje, ale bardzo możliwe, że PKN Orlen pozostanie w Alfie Romeo na 2023, a wtedy Kubica znowu byłby kierowcą rezerwowym, co częściowo ograniczy mu ruchy w innych seriach. W serii WEC jak wspomniałem na wstępie ma znowu być klasa LMP2, bo z hypercarami sprawa się skomplikowała w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że tak nie będzie i życzę Kubicy, aby wszystkie puzzle tym razem dobrze się ułożyły, nie zabrakło żadnego elementu i trafił do czołowego fabrycznego zespołu w WEC i będzie walczył w ścisłej czołówce w kolejnych latach. To może być dla niego ostatnia okazja, aby podpisać taki kontrakt.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: