GP Malezji 2015 będzie 17 wyścigiem Formuły 1 na torze Sepang. Mogę bez zawahania powiedzieć, że ten zaprojektowany przez Hermanna Tilke obiekt wpisał się na stałe do kalendarza F1. Odbyło się tu wiele interesujących wyścigów. A częste opady deszczu, bardzo wilgotny i upalny klimat powodują, że nigdy nie można być pewnym tego co wydarzy się na torze. Pytanie czy za rok F1 również odwiedzi Malezję?
Kontrakt na organizację wyścigów Formuły 1 na torze Sepang wygasa po tym sezonie. Od kilku miesięcy trwają negocjacje, o czym pisałem m.in. TUTAJ. Wcześniej zapowiadano, że przyszłość tej imprezy wyjaśnić się przed tegorocznym wyścigiem. Ale sytuacja się nie zmieniła przez ostatnie tygodnie. Prezes toru Mokhzani Mahathir, powiedział dla agencji informacyjnej Bernama, że rozmowy wciąż trwają. Chcą dojść do sytuacji, która zadowoli obie strony. Pozostaje kilka spornych punktów i jeśli uda się je rozwiązać to podpiszą nowy, trzyletni kontrakt.
Nie jest tajemnicą, że kością niezgody jest opłata licencyjna, która w przypadku tego wyścigu należała do najwyższych. Gdyż przez ostatnie lata rokrocznie rosła o kilka procent. Ubiegłoroczny wyścig miał marną frekwencją – 62 340 kibiców w niedzielę – wszystko przez żałobę narodową, która została ogłoszona w tym czasie z uwagi na zaginiecie samolotu. Pozostaje nam liczyć na to, że uda się dojść do porozumienia.
Drugim torem z obecnego kalendarza, którego umowa wygasa po 2015 roku, jest GP Belgii an torze Spa. Wszystko wskazuje na to, że tamta umowa będzie przedłużona. Są pieniądze na nowy kontrakt, ale dopóki obie strony go nie podpiszą, to niczego nie można być pewnym.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: