Od kilku tygodni w mediach pojawiają się informacje o tym, że Audi zrezygnuje z Formuły 1 jeszcze przed debiutem. Ma to być wiązane ze zmianą władz w firmie oraz dużymi kosztami. Zgodnie z najnowszą plotką program Audi miałaby przejąć Toyota. Czy jest to możliwe?
Doniesienia o tym, że Audi porzuci swój program F1 są sensacyjne, a koncern nie zdementował ich jednoznacznie, co tylko podsyca niepewność. Pojawiła się jedynie wypowiedź, że kontynuują aktualny plan, ale to niewiele zmienia. Wszystko rozpoczęło się w czerwcu, gdy ogłoszono, że nowym prezesem Audi zostanie Gernot Döllner, zastępując Markusa Duesmanna. To Duesmann stał za pomysłem wejścia do F1 jako producent silników, a także za zakupem ekipy Sauber. Nowy prezes Döllner rozpoczął swoje urzędowanie 1 września, a bezpośrednio po tym plotki przybrały na sile, bo ma on być znacznie mniej zainteresowany Formułą 1, głównie przez koszty jakie generuje ten program. Wiarygodny magazyn Der Spiegel pod koniec października poinformował, że w koncernie trwa analiza całego projektu F1, który według szacunków będzie ich kosztował około miliard euro. Miał to być jeden z głównych tematów zebrania zarządu 23 października. Szerzej sprawę opisał również niemiecki Auto Motor und Sport. Żadna wiążąca decyzja nie zapadła, ale wygląda na to, że wszystko zależy od trwającej analizy, a różne opcje są na stole. Ostateczna decyzja jest spodziewana do końca roku, wtedy ma się pojawić w tej sprawie wypowiedź lub komunikat nowego szefa Gernota Döllnera.
Ogromne koszty programu Formuły 1 Audi
Przypominam, że Audi ogłosiło wejście do Formuły 1 jako producent silników w sierpniu 2022 roku, a w październiku dodali, że przejmują ekipę Sauber, która stanie się ich zespołem fabrycznym. Aktualnie mają 25% udziałów w Sauberze, zakup kolejnego pakietu jest planowany na przełom 2023 i 2024 roku, a ostatniego pakietu rok później. Audi docelowo ma mieć 75% udziałów w zespole, a dotychczasowy właściciel Finn Rausing pozostawi sobie 25%. Łącznie 75% akcji zespołu ma ich kosztować 450 mln euro, co jak na obecne wyceny innych ekip F1 jest niską kwotą. Dział silnikowy Audi mieści się w fabryce w mieście Neuburg w Niemczech, która została przez ostatni rok rozbudowana i doposażona. Te inwestycje, jak donosi AMuS, miały już kosztować 140 mln euro. Aktualnie fabryce pracuje 350 osób, a ich liczba znacznie wzrosła przez ostatni rok. Na fabryki silnikowe jest aktualnie nałożony limit wydatków w wysokości 105 mln $ rocznie (dla nowych producentów), który wszyscy producenci powinni w 100% wykorzystywać. Planowana jest modernizacja fabryki Saubera w Hinwil dzięki ostatnim zmianom regulaminowym, które pozwalają na większe inwestycje (szczegóły), planują wykorzystać limit 65 mln dolarów na modernizację zaplecza. Planowane jest również zwiększenie zatrudnienia w fabryce zespołu w Hinwil aż do 900 osób w ciągu kilku lat, aby dorównać poziomem do topowych ekip (wydaje mi się to zbyt optymistyczne). Sauber podobno od momentu zakupu 25% udziałów przez Audi zatrudnił 50 dodatkowych osób, więc ten przyrost będzie stopniowy. To firma szwajcarska, więc nie da się uzyskać danych z raportów finansowych, nie wiemy ile dokładnie ludzi tam pracuje.
Podsumowując wszystkie liczby. Audi ma wydać 450 mln euro na zakup zespołu, przeznaczyć pieniądze na modernizację jego fabryki, a także dokładać do jego utrzymania, gdy będą już mieli kontrolę. Na samą modernizację fabryki silnikowej wydali 140 mln euro, a jej roczne utrzymanie będzie grubo przekraczać 100 mln euro (limit 105 mln dolarów nie obejmuje całej działalności). Od 2026 roku wydatki wzrosną, bo wtedy limit budżetowy na silniki wzrośnie do 130 mln dolarów rocznie. Audi chcąc być konkurencyjne musi go w pełni wykorzystywać, bo konkurenci będą tak robić. Audi wyda więc około miliarda euro aby wejść do Formuły 1 z własnym silnikiem do sezonu 2026 włącznie, czyli przez pięć lat. Wszystko to w sytuacji, gdy nie ma gwarancji sukcesów, a jeżeli forma sportowa będzie zła, to marketingowo trudno będzie to obronić. Dlatego pojawiły się plotki, że cały projekt jest zagrożony.
Czy Toyota mogłaby przejąć projekt Audi w Formule 1?
Jeżeli Audi miałoby porzucić swój plan, to stałoby się w ciągu kilku najbliższych miesięcy, najlepiej jeszcze w tym roku. Im stanie się to później, tym będzie miało mniejszy sens. Zamknięcie programu wydaje się całkowicie bezsensowne, bo oznaczałoby kilkaset milionów euro strat. Jedyna logiczna opcja, to sprzedanie go komuś innemu, tu pojawia się plotka z ostatnich dni o Toyocie, a wcześniej o Porsche. Kilka tygodni temu w niemieckich mediach sugerowano, że to Porsche przejęłoby projekt Audi w F1. Porsche i Audi należą do Volkswagena, więc wszystko zostałoby w jednym koncernie, ale te dwie marki ze sobą rywalizują, wcześniej miały mieć dwa zupełnie oddzielne programy, ale Porsche nie doszło do porozumienia z Red Bullem. Teoretycznie taki ruch jest możliwy, ale mocno negatywnie wpłynąłby na wizerunek Audi, a także Porsche, które nie zrobiłoby silnika samodzielnie, a jedynie przejęło technologię. Dlatego te plotki szybko ucichły, ale nie można ich wykluczyć, jeśli Audi faktycznie podjęłoby decyzję, że rezygnują z F1.
Najnowsze plotki łączą Toyotę z projektem Audi. Japoński producent miałby być zainteresowany przejęciem wszystkiego od Audi, a więc zespołu Sauber i projekt silnika. Toyota ma bardzo dobrą fabrykę w Kolonii w Niemczech, skąd dawniej prowadziła swój program F1, a obecnie zajmuje się m.in. udziałem w WEC, więc mają całe zaplecze. Plotka mówi o tym, że Toyota wróciłaby do F1 jako ekipa fabryczna z własnym silnikiem, a także kooperowałaby z McLarenem, jako dostawca silników. Przed tegorocznym GP Japonii 2023 McLaren ogłosił, że Ryo Hirakawa będzie ich kierowcą rezerwowym, a to zawodnik Toyoty. W trakcie GP Japonii na torze Suzuka pojawili się szefowie całego koncernu Toyota oraz ich działu motorsportowego i odwiedzali pomieszczenia gościnne McLarena. Oficjalnie z powodu Hirakawy, ale wielkość tej delegacji była niespotykana. Wspominałem o tym w moich mediach społecznościowych, różne media także plotkowały, że tu musi chodzić o coś więcej. Honda z sukcesem jest obecna w F1 i bardzo na tym zyskuje, więc rywalizująca z nimi od lat Toyota może myśleć o wejściu do F1. Przygotowanie programu silnikowego czy własnego zespołu od zera jest kosztowniejsze niż przejęcie istniejącego projektu. Stąd medialne połączenie z Audi. Brakuje w temacie Toyoty jednak konkretnych doniesień z wiarygodnych źródeł.
Podsumowanie
Plotki o tym, że projekt Audi jest niepewny mają podstawy. Od wielu miesięcy media informują, że przygotowania silnika dla F1 nie są tak zaawansowane jak u konkurencji. Audi ma mieć minimum kilkumiesięczne opóźnienie, a wyposażenie fabryki i liczba pracowników odstają od rywali. Mattia Binotto miał być przez Audi kuszony posadą szefa działu silników, ale odmówił po wizycie w fabryce kilka miesięcy temu. Dlatego osobiście nie byłbym zdziwiony jakby postanowili się wycofać z F1 jeszcze przed debiutem. Audi ryzykuje, że zadebiutują w Formule 1 i będą odstawać od konkurencji. Nie każdy koncern może sobie na to pozwolić, Honda jest tu wyjątkiem. Było wiele koncernów motoryzacyjnych, które podejmowały nagłe decyzje o odejściu z F1 z różnych powodów, to nigdy nie będą pewni uczestnicy. Dużo mniej realnie brzmią dla mnie plotki o tym, że Audi miałoby sprzedać swój projekt Toyocie, bo to wizerunkowo również byłoby dla nich złe, a do tego pozostaje kwestia sprzedaży projektów silnika konkurencyjnemu producentowi. Sprawa powinna się wyjaśnić do końca roku.
Po GP Meksyku Albert Fabrega na Twitterze zamieścił krótki wpis, że usłyszał w padoku plotkę w którą nie chce wierzyć. To musiało być coś negatywnego, media i kibice się o tym rozpisywały w ostatnich dniach łącząc to głównie z Fernando Alonso czy Astonem Martinem. Co jeśli Fabredze chodziło o rezygnację Audi z Formuły 1?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: