Czy właśnie kończą się szanse Dana Ticktuma na jazdę w Formule 1 w bliskiej przyszłości? Junior Red Bulla po rozczarowującym początku sezonu w japońskiej serii Super Formula został zwolniony z zespołu, co stawia pod znakiem zapytania również jego całą karierę.
Dan Ticktum miał być kolejnym juniorem Red Bulla, który trafi do Formuły 1 w bliskiej przyszłości. Pisałem o nim na blogu kilka razy zwykle mając co do niego wątpliwości. Dlaczego tak było? Red Bull przez lata wprowadził do F1 wielu ciekawych zawodników, ale obecnie trafiliśmy w okres, gdzie ciekawych juniorów na bliskim horyzoncie nie ma, jedynie Ticktum i z tego powodu to on miał wkrótce jeździć w Toro Rosso. Wygląda jednak na to, że sam zaprzepaścił tę szansę poprzez swoją słabą jazdę.
Red Bull bardzo mocno promował Ticktuma w ostatnim miesiącach. Brytyjczyk ma obecnie 35 punktów do superlicencji, więc brakuje mu tylko pięciu aby spełnić warunki do jej uzyskania i otwarcia możliwości startów w F1. W tym roku zadebiutował za kierownicą aktualnego bolidu Red Bulla podczas oficjalnych testów, robił także przejazdy pokazowe. Nie można oprzeć się wrażeniu, że FIA właśnie po naciskach Red Bulla zmieniła zasady punktacji do superlicencji dodając 5 punktów za zwycięstwo w wyścigu o GP Makau, gdzie Ticktum wygrał dwukrotnie. Red Bull załatwił Ticktumowi starty w dwóch seriach, gdzie teoretycznie miał w łatwy sposób zdobyć brakujące pięć punktów i być gotowym na starty w F1 w 2020 rok. Najnowsze informacje sugerują, że Red Bull zmienia co do niego priorytety.
Serwis motorsport.com podał dzisiaj, że Dan Ticktum stracił swoją posadę w w zespole Team Mugen w japońskiej serii Super Formula. Ticktum został więc bez miejsca do startów w tym roku. Jesteśmy w połowie sezonu, więc nawet gdyby znalazł dobre miejsce, to szanse na to, że w pół roku znajdzie się w czołówce klasyfikacji generalnej danej serii, aby uzyskać brakujące punkty są minimalne. Nie znany jest również status Ticktuma w programie rozwojowym Red Bulla, bo nic nie zostało oficjalnie potwierdzone. Ticktum jeździł w Japonii dzięki Red Bullowi i Hondzie, a jeśli został zwolniony to te dwa podmioty również były w to zaangażowane.
Aktualizacja 28.06.2019 r. Helmut Marko potwierdził w czwartek na torze Red Bull Ring w rozmowie z serwisem Speedweek, że Dan Ticktum został całkowicie zwolniony z programu rozwojowego Red Bulla.
Dan Ticktum sam jest sobie winny
Dan Ticktum sam jest sobie winny, bo to on pod względem sportowym na przestrzeni ostatniego roku zawalił swoją karierę. W 2018 roku jeździł w europejskiej Formule 3 i prowadził w klasyfikacji generalnej w połowie sezonu. Sytuacja wyglądała pewnie i zdobyłby 30 punktów do superlicencji za zwycięstwo. Jego forma w drugiej części sezonu się posypała i spadł na drugie miejsce co dało mu 5 punktów mniej. FIA zmieniło ogólne zasady punktacji jesienią i dzięki temu Ticktum zyskał po 5 punktów za wygrane w Makau w 2017 i 2018 roku. Pozostało mu więc tylko brakujące 5 punktów. Red Bull załatwił się mu starty w słabo obsadzonej azjatyckiej zimowej serii, którą miał z łatwością wygrać, ale tego nie zrobił i jeździł tam bardzo słabo. W 2019 roku został wysłany do dobrze obsadzonej Super Formuły, gdzie nie musiał wygrywać, ale wystarczyło być w czołówce. W trzech pierwszych wyścigach jego najlepsze miejsce to ósma pozycja. Jeździł słabo, przegrywał z zespołowym partnerem i został zwolniony. Miał szanse na uzyskanie brakujących punktów, ale ich nie wykorzystał. Co dalej z jego karierą, to jest zagadka. Punkty na swoim koncie utrzyma, więc celem będzie zdobycie tylko pięciu w tym lub przyszłym roku. Pytanie kto teraz na niego postawi i czy uda mu się znaleźć miejsce w dobrej serii wyścigowej bez wsparcia Red Bulla?
Red Bull ma wielu młodych kierowców
W programie rozwojowym Red Bulla jest obecnie dziesięciu kierowców. Przez moment ich skład był słaby i zawierał głównie bardzo młodych kierowców. Teraz został rozszerzony, ale tylko najlepsi będą mieć szanse na F1. Wydaje się, że obecnie ich faworytem stał się tegoroczny nabytek – Patricio O’Ward. Meksykanin ma na koncie bardzo dobre wyniki w USA. Red Bull mocno na niego stawia, bo załatwili mu udział w jednym weekendzie serii F2 w Austrii. Są także plotki, że trafi do Japonii w miejsce zwolnione przez Ticktuma. Patricio O’Ward ma punkty do superlicencji (trudno określić ich konkretną liczbę), ale zbyt mało aby wziąć udział w oficjalnych testach. O’Ward będzie potrzebował czasu i dobrych wyników w najbliższym czasie, aby spełnić te warunki.
Na ten moment wydaje się, że Red Bull jest zadowolony z tegorocznego składu Toro Rosso, więc będą potrzebować nowego juniora dopiero na sezon 2021. Dlatego O’Ward i inni mają czas na spełnienie niezbędnych wymagań.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: