Max Verstappen i Red Bull w 2023 roku wynieśli dominację w Formule 1 na nowy poziom. Całkowicie zdominowali rywalizację, nie pozostawiając rywalom żadnych szans. Jedynym słabym punktem w tym układzie był Sergio Perez.
Co roku staram się przygotowywać tekst pochwalno-podsumowujący mistrzowskie tytuły kierowcy i zespołu w danym sezonie. Odkąd to robię, to nigdy te mistrzostwa nie były tak zdecydowanie wywalczone jak w 2023 roku. Red Bull i Verstappen wynieśli słowo dominacja na wyższym poziom poprawiając w trakcie sezonu 2023 wiele rekordów. Niektóre z nich zostaną wyśrubowane do poziomów, które wcześniej trudno było sobie wyobrazić. Temat rekordów i liczb pomijam w tym tekście, bo na to przyjdzie czas w osobnym podsumowaniu po sezonie w grudniu, zapowiada się bardzo długi artykuł na ten temat.
Max Verstappen to najlepszy kierowca i zasłużony mistrz świata w 2023 roku
Max Verstappen wszedł na nowy, wyższy poziom w trakcie rywalizacji o tytuł mistrzowski w 2021 roku i utrzymuje go cały czas. W 2023 roku jeśli mu się przytrafiały błędy, to najczęściej drobne w kwalifikacjach. Tempo kwalifikacyjne to jego jedyny słabszy punkt, moim zdaniem pod tym względem nie jest najlepszy w stawce. Może być jednak też tak, że mając przewagę po stronie samochodu nie podejmuje zbędnego ryzyka w kwalifikacjach, wiedząc, że ewentualne straty nadrobi w wyścigu. Pod względem tempa wyścigowego jest numerem jeden. Łączy w sobie najlepsze cechy Fernando Alonso, który zawsze najlepiej odczytywał wyścigi, wiedząc co się wokół niego dzieje z Lewisem Hamiltonem, który najlepiej radził sobie z oponami Pirelli i zarządzaniem tempem. Verstappen nie ma w wyścigach słabych punktów w 2023 roku. Nie ważne, z którego startuje pola, zawsze jest faworytem do zwycięstwa (poza wpadką zespołu z bolidem w Singapurze). Rywale wiedzą, że nie mają z nim szans w dłuższym pojedynku, więc najczęściej w ogóle nie walczą. To jest akurat coś co mi się nie podoba, bo w ten sposób ułatwiają Verstappenowi zadanie, obniżając mu poziom trudności.
Holender to typowy „racer”, zainteresowany cały czas wyścigami jak nie na torze, to w simracingu. Ściga się regularnie, nie ma innych zainteresowań, które by go od tego odciągały. Nie nudzi go wygrywanie, mimo bezproblemowego zapewnienia sobie mistrzowskiego tytułu nie odpuścił w końcówce sezonu 2023, nie ma również żadnych wewnętrznych ustaleń, aby pomóc Perezowi w wicemistrzostwie. To sugeruje, że Verstappen przez dłuższy czas będzie maszyną do wygrywania, będzie mu zależało na biciu rekordów. Ile ich ostatecznie pobije, to zależy od samochodu, jaki będzie miał do dyspozycji w przyszłości oraz wewnętrznej sytuacji w zespole. Jednocześnie to nie będzie raczej kierowca, który w F1 będzie rywalizował do 40. roku życia. On planuje starty w Le Mans, interesuje się innymi seriami wyścigowymi. Nie podoba mu się, że kalendarz F1 jest tak długi. Prawdopodobnie Verstappen zakończy karierę w F1 szybciej niż inni wielcy mistrzowie, ale on zadebiutował w niej najszybciej z nich, a jeździ gdy kalendarz ma ponad 20 wyścigów, więc przed nim jeszcze minimum kilka lat startów. Kontrakt z Red Bullem ma przecież do 2028 roku, a to na pewno nie będzie jego ostatnia umowa w F1.
Dominujące mistrzostwo Red Bulla w 2023 roku
Red Bull nie miał żadnego poważnego rywala w 2023 roku. Idealnie weszli w nowe regulacje wprowadzone od 2022 roku i systematycznie poprawiali samochód. W pewnym momencie okazało się, że to koncept ich bolidu jest najlepszy. Najbliżsi rywale z sezonu 2022 (Ferrari i Mercedes), którzy mieli samochody oparte o inne rozwiązania, zostali w tyle ze sporym problemem, nie byli w stanie w trakcie sezonu 2023 podjąć rywalizacji o najwyższą stawkę. Dodatkowo bardzo poprawiły się ekipy Aston Martin i McLaren, co doprowadziło do walki za plecami Red Bulla, która ułatwiła zadanie ekipie z Milton Keynes. Bolid jakim Red Bull rozpoczął sezon 2023 na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniał, był bardzo podobny do maszyny z 2022 roku. Poprawili go jednak w każdym aspekcie, dopracowując własne rozwiązania. W trakcie sezonu wprowadzali mało poprawek, ale wszystkie działały zgodnie z planem, co pozwalało utrzymywać się na czele.
Bolid RB19 jest pozbawiony wad. To samochód generujący bardzo dużo, stabilnego docisku z podłogi, co pozwala jeździć szybko w zakrętach. Jednocześnie ma niewielki opór, a duży docisk z podłogi pozwala korzystać z mniejszego tylnego skrzydła, co daje bardzo dobre prędkości na prostych. Samochód jest łagodny dla opon, na dystansie wyścigu ma przewagę nad każdym rywalem pod tym względem. Silnik jest mocny i niezawodny, nie musieli dokonywać zmian w chłodzeniu w trakcie upalnych zawodów lub ograniczać moc, aby unikać jego awarii. Najczęściej celują w ustawienia pod tempo wyścigowe, stąd w kwalifikacjach kilkukrotnie ktoś z nimi wygrywał, ale w wyścigu wszystko wracało do normy.
Wiele jest w Internecie dyskusji o tym, która dominacja była większa: aktualna Red Bulla czy Mercedesa. Jeżeli spojrzymy tylko na czasy okrążeń, to były sezony, gdzie Mercedes miał większą przewagę nad rywalami niż Red Bull w 2023 roku. Szczególnie było to widoczne w kwalifikacjach, gdzie Mercedes zawsze był bardzo dobry, dzięki specjalnym trybom pracy silnika, a Red Bull na tle rywali w tym aspekcie nie jest aż tak dominujący. Mercedes nigdy jednak nie dominował w tak wyraźny sposób, bo mieli sporo wpadek. Zdarzały im się w sezonach awarie, błędy strategiczne, wolne pit-stopy, czy kolizje własnych kierowców. Często dochodziło do kumulacji i w trakcie jednego wyścigu mieli więcej niż jedną wpadkę, przez co rywale mogli wygrać wyścig. W tamtych latach również trudniej było wyprzedzać, więc jeśli kierowca Mercedesa z jakiegoś powodu znalazł się na końcu stawki, to przebił się w okolice podium, ale już nie był w stanie wygrać wyścigu. W 2023 roku Red Bull nie ma aż tak dużej przewagi czasowej nad rywalami, ale za to nie popełnia innych błędów. Ich strategie są zawsze dobre, pit-stopy najszybsze lub prawie najszybsze, kierowcy się ze sobą nie zderzają, praktycznie nie ma między nimi walki. Ich jedyna wpadka w tym roku, to Singapur, gdzie nie udało się znaleźć optymalnych ustawień na nierównym torze. Nie mieli żadnej awarii w wyścigu, jedynie Perez dwukrotnie nie dojechał do mety z powodu kolizji. Jeżeli Verstappen startuje z dalszej pozycji, to dzięki przewadze na prostych i łatwiejszemu wyprzedzaniu w obecnych regulacjach jest w stanie szybko nadrobić straty i wrócić na prowadzenie.
Perez to jedyny słaby punkt Red Bulla w 2023 roku
Jedynym słabym punktem Red Bulla w 2023 roku jest Sergio Perez. Tylko na samym początku sezonu jego forma była naprawdę dobra. Mniej więcej od GP Monako zaczęły się różnego rodzaju problemy, wpadki i niezadowalające wyniki. Fakt, że Perez przy takiej liczbie słabych wyników, braku awansu do Q3 aż osiem razy i trzech wyścigach bez punktów, wciąż jest głównym faworytem do wicemistrzostwa pokazuje jaką przewagę miał Red Bull w 2023 roku. Z drugiej strony, gdyby partnerem Maxa Verstappena był jakiś mocniejszy kierowca, to skala dominacji Red Bulla w 2023 roku byłaby jeszcze większa. Przypadek Pereza opisywałem na blogu szeroko wcześniej, u niego najbardziej zawiodła psychika. Na samym początku sezonu miał nadzwyczaj dobre wyniki i uwierzył w to, że może w tym roku zdobyć mistrzowski tytuł. Nałożył na siebie niepotrzebną presję, zaczął jeździć ponad swoje możliwości i zaczęły się regularne błędy. Od tego momentu jest coraz gorzej, a dodatkową presję nakłada na niego zespół. Drugą kwestią są zmiany wprowadzane do bolidu, które nie pasowały do jego stylu jazdy, ale tutaj tak doświadczony zawodnik powinien sobie z tym przez kilka miesięcy poradzić.
Perez daje nadzieję rywalom na sezon 2024. Jeżeli jakiś zespół dogoni Red Bulla, to Verstappen pozostanie faworytem do mistrzowskiego tytułu, ale przez słabsze wyniki Pereza otworzy się szansa dla innego zespołu na mistrzostwo wśród konstruktorów. Dlatego możliwa jest zmiana w składzie w trakcie przyszłego roku.
Perspektywa dla Red Bulla i F1 na sezon 2024
Regulacje techniczne na sezon 2024 pozostają stabilne. FIA nie zdecydowała się na żadne istotne zmiany, są jedynie kosmetyczne różnice w regulacjach, które nie będą miały wpływu na podstawy projektów bolidów. Red Bull zdominował sezon 2023, jedynie w Singapurze mieli wpadkę z powodu zupełnego nietrafienia z ustawieniami. Być może coś podobnego zdarzy się w Las Vegas lub w Abu Zabi, ale to nie ma większego znaczenia. Red Bull RB19 to jeden z najlepszych i najbardziej dominujących bolidów w historii F1. W drugiej połowie sezonu jego przewaga nad rywalami nieco zmalała, bo Red Bull bardzo oszczędnie go rozwijał (mieli tylko trzy nieco większe pakiety poprawek) z powodu ograniczeń związanych z rozwojem aerodynamiki. Red Bull widząc jaką mają dużą przewagę na początku sezonu, mógł szybciej skoncentrować się na bolidzie na 2024 rok, aby móc go rozwinąć w tempie konkurencji. Pamiętajmy, że od lipca do końca października Red Bull miał limit 63% w korzystaniu z tunelu aerodynamicznego i CFD (od listopada do grudnia to 70%), a taki Mercedes w tym czasie miał limit w wysokości 75%, a McLaren aż 95%. To są znaczące różnice, ale Red Bullowi prawdopodobnie udało się je zneutralizować, bo rywale mieli znacznie więcej poprawek w trakcie sezonu 2023, zużyli więcej zasobów, więc możliwości pod kątem sezonu 2024 się wyrównują.W pierwszej połowie 2024 roku Red Bull wciąż będzie miał 70% limitu, a rywale więcej. Kara za przekroczenie limitu budżetowego w 2021 roku, będzie miała największy wpływ na projekt bolidu na 2024 rok, ale Red Bull z powodu swojej przewagi na początku sezonu 2023 nie powinien tego odczuć w istotny sposób.
Kilka zespołów zapowiedziało duże zmiany w swoich konstrukcjach na przyszły rok w tym Mercedes, Ferrari czy Alpine. Mówi się o nowych podwoziach, obudowach skrzyni biegów, układzie zawieszenia czy instalacji silnika (w przypadku Mercedesa). Są to zmiany, których z powodu limitów budżetowych nie da się wprowadzić w trakcie sezonu. Pojawiają się również logiczne sugestie, że większość stawki bardzo nastawia się na zmiany w podstawowych obszarach, bo potem na 2025 rok pozostawią je bez zmian, aby móc przekierować więcej zasobów na prace nad zupełnie nowymi bolidami na 2026 rok. Limit budżetowy wymusza takie decyzje z wyprzedzeniem. Zespoły robią wspomniane zmiany, bo potrzebują mechanicznej podstawy konstrukcji bolidu, która umożliwi im w pełni pójście z rozwojem drogą Red Bulla lub co bardziej prawdopodobne, ich własną interpretacją tego kierunku. Jeżeli w F1 ktoś kogoś kopiuje, to najczęściej jest o krok w tyle za oryginałem.
Red Bull od początku obecnych regulacji trafił z konceptem bolidu, nie mieli żadnego problemu z porpoisingiem, mogli rozwijać samochód, który miał najlepszą aerodynamikę i kilka innych zalet. Pozostaje pytanie co dalej, bo każdy koncept ma swoje granice? Red Bull zawsze jest tajemniczy i pewnie nie dowiemy się niczego przed testami, ale możliwe są tu dwie decyzje. Mogą dalej rozwijać ten sam koncept albo zaryzykować z nowym. To za dobry zespół, aby popełnić błąd, spodziewam się, że przygotują kolejny znakomity bolid, ale w 2024 roku pojawi się szansa, że ktoś ich realnie dogoni. Gdyby inny zespół miał lepszy bolid na początku 2024 roku, to byłaby duża niespodzianka. Obecne regulacje są zbyt restrykcyjne, aby wymyślić coś tak dużego, co zrobiłoby taką różnicę.
Podsumowanie
Sezon 2023 przejdzie do historii jako całkowita dominacja Maxa Verstappena i Red Bulla. Poprawili mnóstwo rekordów, byli praktycznie bezbłędni. Mogą się równać z najlepszymi ekipami z historii F1, a tak naprawdę byli lepsi od większości z nich, wynosząc dominację na wyższy poziom. Brakowało jedynie wyników drugiego kierowcy, bo Sergio Perez więcej szans zmarnował niż wykorzystał. Wielka przewaga nad rywalami wynika również z faktu, że nie było jednego zespołu, który przez cały sezon byłby drugą siłą. Za plecami Red Bulla układ się się regularnie zmieniał, co ułatwiło zadanie ekipy z Milton Keynes. Wiele wskazuje na to, że Red Bull się nie zatrzyma i w 2024 roku wciąż będzie głównym faworytem do zwycięstw. Mam nadzieję, że już nie będzie się to odbywać w tak dominującym stylu. Formuła 1 przetrwała wiele dominacji, ale takie okresy zawsze negatywnie odbijały się na popularności i kibicach. W tym roku zaczęło się to robić widoczne, ale FIA nie podjęła decyzji o interwencji w przepisy. Dla całej Formuły 1 najkorzystniejszym scenariuszem byłaby wyrównana walka dwóch, a najlepiej trzech zespołów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: