Dwie czerwone flagi, pięć wyjazdów samochodu bezpieczeństwa i prawie trzy-godzinny wyścig. GP Brazylii 2016 dostarczyło wielu skrajnych emocji, ale mimo początkowych problemów, była to świetna reklama Formuły 1.
Zacznę swoje podsumowanie od decyzji sędziów i pogody. Warunki na torze przez niemal cały wyścig były bardzo podobne. Tempo narzucane przez czołowych kierowców było bardzo zbliżone (Hamilton kręcił cały wyścig czasy w granicy czterech sekund od 1:25,XXX do 1:28,XXX), a mimo to sędziowie decydowali się dwukrotnie przerywać wyścig czerwoną flagą oraz raczyli nas długimi wyjazdami samochodu bezpieczeństwa. Pierwsza czerwona flaga była słuszna, bo mieliśmy dwa wypadki w bliskim odstępie czasu i pojawiło się w ich wyniku sporo odłamków na torze. Ale druga była już niepotrzebna. Warunki pogodowe się nie zmieniły i nie było potrzeby przerywać zawodów. Jazda za samochodem bezpieczeństwa nie powoduje, że sytuacja na torze się poprawia. Opony deszczowe są w stanie odprowadzać 65 litrów (260 litrów komplet) wody przy prędkości 300 km/h. Jazda za SC jest o wiele wolniejsza i możliwości opon nie są w pełni wykorzystywane, więc kilku-okrążeniowe wyjazdy samochodu bezpieczeństwa nie mają sensu, bo w tym czasie warunki się nie poprawiają.
Osobna sprawa to tor i opony. Obiekt Interlagos mimo całkowitej wymiany asfaltu i wielu innych zmianach przed sezonem 2014, nadal ma problemy ze stojącą i płynącą po torze wodą. Nie poprawili wystarczająco melioracji w czasie remontu. Po raz kolejny okazało się również, że opony deszczowe Pirelli są do niczego. Kierowcy narzekają na nie od kilku lat, ale nic się nie zmienia. Gdy tylko można to starają się używać opon przejściowych, które są o wiele lepsze. Ale nie da się na nich jechać wtedy, gdy na torze stoi woda. Gdyby deszczowe opony Pirelli były tak dobre, jak podobne ogumienie wcześniejszych producentów, to przerywania wyścigów przez deszcz byłoby o wiele mniej w obecnej F1. Na szczęście sporo testowali takich opon na kolejny rok, więc powinna być poprawa w tej kwestii.
Sam wyścig dostarczył nam skrajnych emocji. Z jednej strony znużenie i zdenerwowanie przez kolejne przedłużające się przerwy, po wzruszenie przy pożegnaniu Felipe Massy, po emocje w czasie walki na torze.
#F1 #BrazilGP – Race results*
*Unofficial data pic.twitter.com/fnrxa43T21— FIA (@fia) 13 listopada 2016
Lewis Hamilton miał wyścig pod kontrolą od startu do mety. Prowadził cały czas, dobrze rozgrywał restarty, nie popełnił żadnego błędu. Do tego notował bardzo dobre tempo i po każdym zjeździe samochodu bezpieczeństwa szybko zyskiwał bezpieczną przewagę. To jego pierwsze zwycięstwo w Brazylii. Na pewno jest zadowolony, ale mógł ugrać więcej.
Drugie miejsce Nico Rosberga na mecie sprawia, że to on wciąż jest faworytem i to on rozgrywa walkę o tytuł mistrzowski. Nie miał dzisiaj takiego tempa, aby powalczyć o zwycięstwo, a może celowo nie szarżował, wiedząc jaka jest stawka? Rosberg miał wiele szczęścia dzięki błędnej taktyce Red Bulla. Kierowcy tego zespołu mieli lepsze tempo w wyścigu. Nico potrzebuje być na trzecim miejscu w Abu Zabi i zdobędzie tytuł bez względu na wynik Hamiltona. Hamilton musi wygrać i liczyć, że Rosberg będzie czwarty lub niżej.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdują się TUTAJ.
Max Verstappen pojechał znakomity wyścig, wyprzedzając wielu zawodników na torze i ukończył zawody na trzecim miejscu. Gdyby nie błędna taktyka Red Bulla, który wezwał obu swoich kierowców po opony przejściowe, to byłoby jeszcze lepiej. Drugie miejsce dla Verstappena było pewne, a być może powalczyłby też z Hamiltonem o zwycięstwo. Przez pewien czas wyścigu Verstappen jechał na drugim miejscu za Brytyjczykiem, ale nie potrafił się do niego zbliżyć. Więc walka o zwycięstwo byłaby trudna.
Verstappen po zmianie opon na 54 okrążeniu rozpoczął pogoń za podium z 14 pozycji. Wyprzedził kilku kierowców w bardzo efektownych stylu. Wykorzystywał swoje umiejętności, oraz wyraźnie świeższe opony aby zyskiwać kolejne pozycje. Było widać bardzo dużą różnicę miedzy Ricciardo, a Verstappenem. Obaj mieli taki sam bolid i opony, ale to Holender jechał o wiele szybciej i łatwiej wyprzedzał rywali. Warto zwrócić uwagę, że Verstappen bardzo często jechał na deszczu inną linią jazdy niż rywale. To pokazuje, jak pewnie czuł się w tych warunkach. Niewielu kierowców potrafi tak jeździć.
W czołówce znaleźli się Sergio Perez i Carlos Sainz. Ich wysokie miejsca to zasługa dobrej taktyki, oraz bezbłędnej jazdy połączonej z wykorzystaniem problemów rywali. Sebastian Vettel po swojej przygodzie, gdy spadł na koniec stawki po piruecie awansował na dobrze punktowane miejsce piąte. Dla Ferrari to kolejny fatalny weekend. Raikkonen wcześniej rozbił swój bolid, a Vettel ostatecznie finiszował daleko od podium. Zespół Force India powiększył przewagę nad Williamsem i może być już pewnym czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej.
Felipe Nasr przejechał wyścig życia kończąc zawody na dziewiątym miejscu. Te dwa punkty pozwoliły Sauberowi awansować na dziesiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Da im to około 30 milionów dolarów dodatkowej premii od FOM. Nasr takim wynikiem mógł sobie dodatkowo zapewnić własną przyszłość w zespole i Formule 1.
Fatalny weekend ma za sobą Jenson Button. Najpierw został zdeklasowany przez Fernando Alonso w kwalifikacjach. Miał szansę zrehabilitować się w czasie deszczowego wyścigu, gdzie powinno pójść mu znacznie lepiej. A skończyło się na ostatniej pozycji na mecie. To jeden z najgorszych jego występów w karierze. Ciekawe czy faktycznie było coś nie tak z bolidem, czy to wina kierowcy?
Felipe Massa dostał takie pożegnanie o jakim wielu kierowców może tylko pomarzyć. Wydawało się, że po tym jak rozbił swój bolid, czeka go gorzkie pożegnanie z kibicami w Brazylii. Ale sytuacja szybko się odwróciła. Massa przespacerował się z flagą Brazylii przez kilkaset metrów do alei serwisowej przy aplauzie swoich kibiców. W samej alei czekali na niego mechanicy wszystkich zespołów z oklaskami i jego rodzina. Na te dwie, trzy minuty realizator zupełnie zaprzestał pokazywania bolidów za samochodem bezpieczeństwa skupiając się na Massie.
Emotions #Massa #BrazilGP pic.twitter.com/UmWJAblx7S
— Gianlu D’Alessandro (@Gianludale27) 13 listopada 2016
GP Brazylii 2016 mimo nie najlepszego początku okazało się świetnych wyścigiem, który zostanie zapamiętany na lata. Nawet 34 z 71 okrążeń pokonanych za samochodem bezpieczeństwa nie zmieni obrazu sytuacji. Walka o mistrzostwo świata została przedłużona, więc w Abu Zabi możemy oczekiwać zaciętej walki kierowców Mercedesa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: