Lewis Hamilton drugi raz wygrał GP Rosji Formuły 1. Druga edycja wyścigu na torze w Soczi była zdecydowanie bardziej emocjonująca. Wiele się działo na torze, a ostateczne wyniki są zaskakujące. Mercedes zapewnił sobie tytuł mistrzowski konstruktorów.
Lewis Hamilton pewnie wygrał GP Rosji 2015. Na początku wyścigu zaatakował Nico Rosberga, który wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Gdy sędziowie wypuścili samochód bezpieczeństwa na pierwszym okrążeniu, to o mały włos a oba Mercedesy zderzyłyby się ze sobą. Rosberg ostro zahamował i tylko refleks Hamiltona sprawił, że nie wjechał on w dyfuzor Rosberga (Rosberg jednak nie hamował, a po prostu nie przyśpieszał bo zobaczył pierwszy tabliczkę). Chwilę po restarcie awarii uległ bolid Rosberga. To kolejna awaria bardzo drobnej części bolidu (tym razem pedał gazu). Później Hamilton spokojnie kontrolował tempo utrzymując przewagę nad rywalami i nie szarżując. Mimo, że w końcówce wyścigu miał jakieś problemy z tyłem swojego bolidu. Szkoda, że Rosberg odpadł, bo po kwalifikacjach wydawało się, że na tym torze ma tempo na walkę o zwycięstwo. Powinna być wyrównana walka miedzy nim, a Hamiltonem.
Rozczarowaniem tego wyścigu była dla mnie postawa Kimiego Raikkonena. Nie pierwszy raz w tym sezonie. Kimi wyraźnie szczyt swojej formy ma za sobą. Regularnie przegrywa i jest wolniejszy od Sebastiana Vettela. Dzisiaj bardzo dobrze wystartował awansując z piątego na trzecie miejsce. Gdy już wydawało się, że czeka go dobry wyścig, to sprowadził swoich kibiców na ziemię. Najpierw dość łatwo został wyprzedzony przez Bottasa, a potem przez Vettela. Na domiar złego w samej końcówce przeprowadził bardzo optymistyczny manewr wyprzedzania Bottasa walcząc z nim o podium. Był wyraźnie z tyłu i wyeliminował swojego rodaka z wyścigu. To się nie mogło udać. Sam dojechał na piątym miejscu, ale sędziowie słusznie przyznali mu 30 sekund kary (odpowiednik kary przejazdu przez boksy i zatrzymania się na 10 sekund), przez co spadł na ósme miejsce.
Vettel spokojnie, mimo słabszego startu, finiszował na drugim miejscu. To jego 11 podium w tym sezonie na 15 wyścigów – tyle samo co Rosberg. Vettel wyprzedził też Rosberga w klasyfikacji generalnej. Vettel w wyścigu skutecznie zaatakował Raikkonena po wyrównanym pojedynku między kierowcami Ferrari, a następnie lepszą strategią udało się wyprzedzić Bottasa. Później dość łatwo poradził sobie z Perezem i spokojnie dojechał na drugim miejscu. Jadąc w samej końcówce tempem Hamiltona.
Gdy Romain Grosjean po kilkunastu okrążeniach wyścigu wypadł z toru tracąc kontrolę nad swoim bolidem w bardzo szybkim zakręcie numer 3 na torze pojawił się drugi samochód bezpieczeństwa. Wielu kierowców zjechało wtedy po nowe opony i dojechało na nich do końca wyścigu. Największym wygranym tej taktyki okazał się Sergio Perez, który finiszował na najniższym stopniu podium. Gdy pod koniec wyścigu na mocno zużytych oponach przegrał w jednym zakręcie dwa miejsca na rzecz Bottasa i Raikkonena, wydawało się, że marzenia o pierwszym podium w tym sezonie przepadły. Ale Kimi szybko „oddał” meksykaninowi podium. GP Meksyku za trzy tygodnie, wszystkie bilety sprzedane. Po takim wyniku szał wokół Pereza jeszcze w jego ojczyźnie wzrośnie.
Szanse na dobre punkty dzięki podobnej do Pereza taktyce miał też Daniel Ricciardo, ale przez awarię nie ukończył wyścigu. Bardzo spokojny, ale skuteczne zawody odbył Felipe Massa, który po starcie z 15 pola finiszował na czwartej pozycji. Co trochę osłodzi Williamsowi stratę miejsca na podium. W punktach dzięki problemem rywali finiszowali obaj kierowcy McLarena. Ale Alonso dostał 5 sekund kary za nieprzestrzeganie limitów toru i spadł an 11. miejsce wyprzedzony przez Maxa Verstappena, który cały wyścig przejechał uszkodzonym po kolizji na starcie bolidem.
Mercedes na cztery wyścigi przed końcem sezonu zapewnił sobie drugie z rzędu mistrzostwo świata konstruktorów. Przed wyścigiem potrzebowali 3 punktów więcej od Ferrari. Po awarii Rosberga wydawało się, że będą musieli się wstrzymać ze świętowaniem. Ale Kimi Raikkonen swoim bardzo optymistycznym manewrem zapewnił Mercedesowi tytuł.
Kolejny raz potwierdza się sytuacja, że pierwsze wyścigi na zupełnie nowych torach są nudne lub bardzo nudne, jak to było rok temu w Soczi. Drugi wyścig bywa już znacznie lepszy. Tak też było w Rosji Mieliśmy kilka zaskakujących sytuacji, sporo walki na torze (chodź wyprzedzanie nie jest tu łatwe), kraksy, dwa wyjazdy samochodu bezpieczeństwa i bardzo emocjonującą końcówkę. W punktach finiszowało kilku kierowców, którym często się to nie zdarza. Zabrakło tylko walki o zwycięstwo. Wystawiłbym temu wysięgowi solidne +7 w dziesięciostopniowej skali.
P.S. Hamilton ma obecnie 66 punktów przewagi nad Vettelem. Może zapewnić sobie tytuł mistrzowski, gdy w kolejnym wyścigu zdobędzie o dziewięć punktów więcej od kierowcy Ferrari.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: