Red Bull zanotował idealny wyścig o GP Japonii 2013. Wszystko zrobili idealnie. Wiele osób narzeka, że załatwili Webbera, zmianą strategii. Ale według mnie to było najlepsze posunięcie, a Webber pokazał w pojedynku z Grosjeanem, dlaczego to Vettel seryjnie wygrywa i na niego stawia zespół. Reszta stawki była tylko tłem dla czołowej trójki, z naciskiem na Red Bulle.
Zmiana taktyki Red Bulla miała jedną przyczynę i dwa cele. Przyczyną był świetny start Grosjeana. Prowadził na 1 stincie i musieli coś zrobić, aby na pewno go ograć. Dlatego postawili bardzo mądrze na 2 różne strategie. Jedna z nich na pewno musiała przynieść skutek. Cele były następujące: wygrać wyścig najlepiej dubletem i nie doprowadzić do walki między Vettelem i Webberem, co mogłoby się fatalnie skończyć. Webber miał inaczej ustawiony samochód. Zupełnie inne tylne skrzydło. Miał mniej docisku, osiągał większe prędkości – idealnie do walki na torze. Skutkiem ubocznym jest nieco gorsze zarządzanie oponami, coś co i tak mu nie wychodzi. Dlatego on dostał 3 postoje. Gdyby nie utknął za Grosjeanem, tylko wyminął go jak Vettel. To mając szybsze opony powinien dogonić Sebastiana w końcówce i nawet go zaatakować. Ryzyko i zrezygnowanie z 3 postoju, było wykluczone. Opony na pewno by nie wytrzymały do końca, i skończyłby na 3 miejscu za Grosjeanem. Vettel natomiast pokazał to, dzięki czemu wygrywa seryjnie wyścigi. Pojechał bardzo równo i szybko, zrobił bardzo długi drugi stint i nim wygrał z Webberem. Bo w samej końcówce jego opony były w całkiem niezłym stanie i mógł dalej szybko jechać. Wcześniej tracił sporo do Webbera, gdyby zdecydowali się wtedy na szybszy 2 postój, to zamiast tracić w połowie wyścigu, traciłby w końcówce. Vettel kiedy było trzeba wyprzedził Grosjeana i już nikt nie byłby w stanie odebrać mu zwycięstwa. Gdyby w drugiej połowie wyścigu na torze pojawił się SC, to działałoby to na korzyść Webbera. Ciekawe czy uda mu się wygrać coś na koniec kariery. Chyba, że pojawi się u Vettela „awaria”, jak w Brazylii 2011. Mają taką przewagę nad resztą, że mogą dowolnie rozdzielać pozycje.
Gdyby Hamilton nie przebił opony na starcie to sytuacja wyglądałaby inaczej. Byłby drugi albo trzeci po starcie. Rosberg pokazał (a był wolniejszy przez weekend od Hamiltona), że mieli dobre tempo wyścigowe. Na zwycięstwo nie miał szans. Ale na podium mógłby być. Ale co najważniejsze na tyle spowolniłby Vettela, że ten finalnie w końcówce wyścigu byłby mniej więcej na równi z Webberem na lepszych oponach. Ale z Hamiltonem w czołówce, Red Bull zastosowałby inną taktykę.
O reszcie nie ma co pisać, bo byli w drugiej lidze. Tempo czołowej trójki było poza czyimkolwiek zasięgiem. Kimi najbardziej rozczarował. Ale to pokazało co robi jazda w czystym powietrzy. Trzeba kwalifikować się wyżej.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: