Druga część sezonu 2020 oznacza powrót kibiców na trybuny torów F1. Podejście poszczególnych organizatorów jest mocno zróżnicowane, więc warto przyjrzeć mu się bliżej.
Sezon 2020 jest wyjątkowy ze względu na pandemię koronawirusa. Początek tegorocznej rywalizacji został przesunięty z połowy marca na początek lipca. W pierwszej fazie sezonu wyścigi były rozgrywane przy pustych trybunach. Liberty Media wraz z FIA wprowadziły szczegółowe zasady postępowania na torach, a także regularne testy wszystkich osób mających wstęp do padoku. Skutkiem tych działań jest minimalna liczba zakażeń wśród personelu F1 w pierwszych trzech miesiącach rywalizacji. Skutkiem ubocznym była konieczność zminimalizowania liczby osób na torach co oznaczało brak kibiców.
Pierwsi kibice w tym roku byli na torze Monza, gdzie zaproszono kilkaset pracowników służby zdrowia. Tydzień później na torze Mugello byli pierwsi kibice płacący za bilety, ale ich liczbę organiczno do poniżej 3000 dziennie, więc trudno było ich dostrzec na wielkich trybunach tego obiektu. Od GP Rosji kibiców będzie więcej, ale ich konkretna liczba będzie zależeć głównie od lokalnych przepisów prawnych. Niektóre tory potrzebowały specjalnej zgody na szczeblu rządowym, ewentualnie samorządowym. Przykładem jest tutaj Imola, gdzie informacja o liczbie potencjalnych kibiców wyszła z ministerstwa. Inne tory polegają na ogólnych przepisach obowiązujących w ich krajach, które mówią o możliwości wpuszczania 50% kibiców na trybuny podczas wydarzeń sportowych.
Planowana liczba kibiców na kolejnych wyścigach F1 w tym sezonie
Poniższe liczby dotyczą maksymalnej liczby kibiców jednego dnia na trybunach toru. Przypominam, że organizatorzy wyścigów Grand Prix zwykle podają zsumowaną liczbę kibiców przez cały weekend. Dlatego jeśli np. przez trzy dni będzie po 20 000 osób na torze, to łączna frekwencja weekendowa wyniesie 60 000.
GP Rosji – tor Sochi Autodrom – 30 000 kibiców
GP Eifel – tor Nurburgring – 20 000
GP Portugalii – tor Algarve – 45 000
GP Emilia-Romania – tor Imola – co najmniej 13 147*
GP Turcji – tor Istanbul Park – 100 000
W przypadku GP Emilia-Romania na torze Imola pierwsze informacje mówią o co najmniej 13 147 kibiców jednego dnia. Ten limit może być jeszcze podwyższony. W przypadku pozostałych wyścigów jest mowa o zatwierdzonej, maksymalnej liczbie dostępnych biletów. Podejście rządów danych krajów jest zróżnicowane, bo np. na Nurburgringu dopuszczono 20% zapełnienia trybun, a w Rosji i w Portugalii po 50%.
GP Turcji planuje rekord tegorocznej frekwencji
Na osobne wyjaśnienie zasługują plany organizatorów wyścigu o GP Turcji, który powraca w tym roku do kalendarza F1. Tam planowana jest obecność aż 100 000 osób dziennie. Bilety na ten wyścig są bardzo tanie, wybrane wejściówki w promocji kosztowały 15 złotych za jeden dzień – 45 złotych za cały weekend. Sprzedaż biletów idzie bardzo dobrze i jest szansa, że zostanie sprzedany komplet. Oczywiście nie ma co oczekiwać takich tłumów w piątek czy sobotę, ale na wyścigu może być faktycznie 100 000 osób. Organizator wyjaśnił to bardzo prosto mówiąc, że tor mieści 220 000 osób, a oni planują przyjąć mniej niż połowę dostępnych miejsc (Źródło), więc będzie zachowany dystans społeczny i spełnione wymagania FIA w sprawie koronawirusa. Przedstawione liczby są dla mnie mocno podejrzane.
Tor został zaprojektowany przez Hermanna Tilke i podawano, że jego pojemność to 125 000 miejsc. Podstrona o tym torze zniknęła ze strony internetowej biura architektonicznego z niewyjaśnionych przyczyn (inne zaprojektowane przez niego tory są). Sam tor obecnie na swojej stronie internetowej również podaje, że maksymalna pojemność to 125 000 miejsc. Przejrzałem swoje archiwum i pisałem kiedyś, że tor mieści 155 000 miejsc, bo taka liczba także padała. Na tym torze zdecydowana większość miejsc jest na wolnostojących trybunach trawiastych – stąd różnice w liczbach. Trybun z krzesełkami jest sporo, ale one są małe. Teren na którym położony jest tor jest pagórkowaty, ale nie wyobrażam sobie aby dało się tam wcisnąć 220 000 osób, bo to jest ogromna liczba. Wszystko wskazuje na to, że w Turcji bardzo liberalnie podchodzą do ograniczeń związanych z koronawirusem i stąd spodziewana wysoka frekwencja – bliska realnej maksymalnej pojemności toru. Wcześniejsze wyścigi F1 na tym torze zwykle były mało popularne, więc z powodów finansowych Turcja wypadła z kalendarza. 100 000 ludzi na wyścigu, to może być rekord dla F1 na tym obiekcie.
Finał sezonu prawdopodobnie bez kibiców
Organizatorzy ostatniego wyścigu o GP Abu Zabi 2020 już w momencie ogłoszenia nowej daty poinformowali, że wyścig odbędzie się bez kibiców na trybunach. Cały weekend z F1 jest promowany jako „wydarzenie telewizyjne”. W przypadku Bahrajnu sprawa jest otwarta, bo dopuszczają możliwość sprzedaży biletów, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Wszystko będzie zależeć od decyzji rządu. Tor w Bahrajnie mieści obecnie około 50 000 osób, a w poprzednich latach sprzedawano ponad 30 000 biletów na wyścig. Gdyby np. dopuścili zapełnienie trybun w połowie, to frekwencja niewiele odbiegałaby od standardu.
P.S. Jeżeli ktoś planuje kupić bilety, to radzę odwiedzać oficjalne strony internetowe torów – tam są najświeższe i konkretne informacje.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: