Prawdopodobnie w styczniu 2014 roku do sądu w Londynie zostanie złożony kolejny pozew przeciwko Berniemu Ecclestone. Tym razem na astronomiczną kwotę 400 mln $. To będzie trzeci proces wytoczony przeciwko Ecclestonowi w ostatnim czasie. CVC zapowiedziało, że go zwolnią jeśli okaże się winnym. Bernie nie z takich opresji już wychodził, ale przy trzech procesach szanse na niekorzystny wynik jednego z nich są wysokie. Wszystkie te sprawy łączą się. Dlatego nie można wykluczyć (i tego się spodziewam), że uda mu się wyjść z tego obronną ręką. Ale to może nie wystarczyć, do zachowania posady. Bo niekorzystna opinia pozostanie.
Przypominam, że w Monachium toczy się postępowanie o wręczenie łapówki Gerhardowi Gribkowsky’iemu przez Ecclestone’a. To czy sprawa trafi do sądu okaże się w styczniu 2014 roku. Za łapówkę grozi w Niemczech od 3 miesięcy do 10 lat więzienia. Bernie wręczył bankierowi 44 miliony $, aby sprawie przeprowadził sprzedaż akcji firmie CVC. Bernie twierdzi natomiast, że zapłacił mu 16 milionów $ za milczenie. Bo Gribkowsky szantażował go ujawnieniem faktów dotyczących unikania podatków w Wielkiej Brytanii przez Ecclestone’a. Na korzyść Berniego przemawia fakt, że Gribkowsky siedzi w więzieniu. Został skazany na 8,5 roku więzienia za oszustwa podatkowe i korupcję. Na pewno prawnicy Ecclestone’a, będą chcieć tym faktem zdyskredytować Gribkowsky’iego.
Drugi proces toczący się tym razem w Londynie dotyczy zaniżenia wartości F1, przy sprzedaży 47% akcji firmie CVC w 2006 roku. Constantin Medien domaga się ponad 100 mln $. Twierdzą, że Bernie celowo zaniżył wartość F1. Przez co CVC kupiło akcje taniej i oni stracili na tym pieniądze. CVC było preferowanym kupcem przez Ecclestone’a, bo zagwarantowali mu pozostanie na stanowisku szefa.
CVC zapłaciło około 830 milionów $ za 47% akcji F1 bankowi BayernLB w 2006 roku. Ten bank przejął te akcje po bankructwie ówczesnego współwłaściciela F1, czyli KirchGroup. Bernie chciał, aby akcje F1 kupiło CVC, bo on dzięki temu dalej pozostał szefem. Na pierwszy rzut oka ta suma wydaje się być mała. Przy planach wejścia na giełdę w Singapurze w 2012 roku, wyceniono F1 na 10 miliardów $. Czyli ponad 5 razy więcej niż w 2006 przy tej transakcji. Od tego czasu F1 mocno się rozrosła i zwiększyła wartość, ale nie aż 5-krotnie.
Teraz sam bank BayernLB przygotowuje sprawę opiewającą na 400 mln $. Ma ona trafić do sądu w Londynie już w styczniu w 2014 roku. Dotyczy dokładnie tego samego, co proces Constantin Medien. Czyli celowego zaniżenia wartości F1, przy sprzedaży akcji firmie CVC. Pozwanym w obu tych sprawach jest sam Ecclestone. Więc w razie przegranej, wypłaci odszkodowanie z własnych pieniędzy.
CVC w ostatnim czasie sprzedało sporo posiadanych akcji kilku funduszom inwestycyjnym. I obecnie posiada ich 35,5% (zeszli z 63%). A więc mimo bardzo dobrych relacji na linii Donald Mackenzie (odpowiada za F1 w CVC) – Bernie Ecclestone, to inni udziałowcy mogą przeważyć szalę, na niekorzyść wieloletniego szefa komercyjnej strony F1. Zapowiada się dla niego gorący okres.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: