Według Financial Times Liberty Media jest blisko porozumienia w sprawie zakupu firma Dorna Sports, promotora serii MotoGP. Liberty Media ma oferować 4 miliardy euro, wygrało rywalizację z innymi oferentami, ale transakcję mogą zablokować urzędy antymonopolowe.
Po raz pierwszy rewelacje na ten temat pojawiły się w hiszpańskim magazynie Forbes pod koniec lutego, ale szybko zostały zdementowane przez mających dobre dojścia (np. Simon Patterson) dziennikarzy zajmującymi się wyścigami motocyklowymi. Wtedy informowano, że Liberty Media takich rozmów nie prowadzi, a nawet jakby prowadziła to transakcja nie dojdzie do skutku, bo zostałby zablokowana np. przez Dyrekcję Generalną ds. Konkurencji Unii Europejskiej.
Miesiąc później Financial Times ujawnił, że rozmowy Liberty Media z Dorną nie tylko trwają, ale są bliskie realizacji. Portal Motorsport podał natomiast, że wszystko jest już ustalone i zostanie ogłoszone najpóźniej przed motocyklowym GP USA, które jest zaplanowane na 14 kwietnia. Linki do tych artykułów są w nazwach mediów.
Liberty Media jest blisko zakupu promotora MotoGP
Według Financial Times, Liberty Media wygrała wyścig o zakup firmy Dorna Sports z amerykańskim przedsiębiorstwem TKO Group Holdings (właścicielem WWE i UFC) oraz Qatar Sports Investments z Kataru (właścicielem m.in. klubu piłkarskiego Paris Saint-Germain). Wartość transakcji jest szacowana na 4 miliardy euro.
Dorna Sports to hiszpańska spółka będąca organizatorem motocyklowych Mistrzostw Świata MotoGP, serii Superbike, a także kilku mniejszych serii motocyklowych. Firma powstała w 1988 roku, od ponad 30 lat jest zarządzana przez Carmelo Ezpeleta. Dornę w świecie motocyklowym można porównać do Formula One Management. Mają pełne prawa komercyjne do dwóch największych serii, które organizują, ustalają kalendarz, sprzedają reklamy i prawa telewizyjne, tym samym zajmuje się FOM (aktualnie należy do Liberty Media). Dorna kilkukrotnie zmieniała właścicieli, obecnie jej głównymi udziałowcami są fundusze inwestycyjne: brytyjski Bridgepoint oraz kanadyjski Pension Plan Investment. Od kilku lat są plotki o możliwej sprzedaży, a kwota 4 miliardów euro jest bardzo atrakcyjna, więc te fundusze na tym zarobią. Sytuacja bardzo przypomina Formułę 1 pod rządami Berniego Ecclestone’a, gdy głównym udziałowcem był fundusz CVC. Nie zależało im na rozwoju dyscypliny, chodziło o to, aby wyciągnąć z niej jak najwięcej pieniędzy. Przypominam CVC, bo to dawniej również był udziałowiec Dorny, ale musiał sprzedać swoje udziały, gdy zainwestowali w Formułę 1, aby spełnić wymogi urzędów antymonopolowych.
Według Financial Times Liberty Media przejmie Dornę za 4 miliardy euro, kwota zawiera wszelkie aktualne zadłużenie Dorny, więc udziałowcy dostaną mniej gotówki. Komunikat w tej sprawie ma się pojawić w pierwszym tygodniu kwietnia.
Problemem w tej transakcji będzie zgoda od urzędów antymonopolowych głównie z europejskich krajów i ogólnie Unii Europejskiej. Liberty Media posiadałoby dwie największe serie wyścigowe oraz kilka mniejszych. Organizowaliby łącznie kilkadziesiąt wyścigów rocznie, mogliby ostrzej negocjować z torami czy z telewizjami, bo mieliby nad nimi dużą przewagę. Dlatego nawet jeśli informacje o transakcji się potwierdzą, to później przez kilka miesięcy mogą trwać działania związane z uzyskaniem na to wszystkich zgód.
Szanse i zagrożenia wynikające z połączenia F1 i MotoGP
Osobiście od wielu lat regularnie oglądam MotoGP. Ta seria ma wiele zalet, wyścigi są ciekawe i fajnie realizowane. Natomiast w ostatnich latach wyraźnie widać, że zostali w tyle pod względem promocji czy marketingu. Tutaj faktycznie Liberty Media mogłoby wprowadzić zmiany, wzorem tych które wprowadzili w F1. Szersze otwarcie się na media społecznościowe, dodatkowe inicjatywy dla kibiców czy dobry serial dokumentalny (MotoGP miało swój, ale nie zyskał popularności) zwiększyłoby zainteresowanie. Bilety na MotoGP są znacznie tańsze niż na F1, ale na większości torów frekwencje są dużo niższe niż na zawodach F1. Liberty Media mogłoby to rozruszać, mają swoją firmę zajmującą się sprzedażą biletów i promocją różnych wydarzeń sportowych. Mogliby wprowadzić do MotoGP drogie pakiety dla VIPów czy rozkręcić sprzedaż gadżetów. Przydałoby się zmienić organizowany bezpośrednio przez MotoGP streaming, który jest aktualnie zbyt drogi.
Dorna w 2023 roku zanotowała przychody w wysokości 483 mln euro, czyli ponad sześć razy mniej niż Formuła 1. Jest ogromne pole do wzrostu. MotoGP to globalna seria, ale bardzo popularna tylko w wybranych krajach. Spodziewałbym się szerszej obecności na świecie i np. ograniczenia liczby wyścigów w Hiszpanii i we Włoszech. Z perspektywy kibica problemem jest również dominacja zawodników z tych dwóch krajów. W składach ekipy w 2024 roku jest 10 Hiszpanów, 6 Włochów i 6 kierowców z innych krajów.
W kwestiach sportowych być może doczekalibyśmy się łączonego weekendu F1 z MotoGP lub (co jest moim zdaniem lepszym wyjściem) organizacji na jednym torze w dwa kolejne weekendy zawodów F1 i MotoGP. Możliwości współpracy są bardzo szerokie na wielu polach.
Oczywiście są też zagrożenia. Liberty Media rozkręciła popularność F1, ale nie ma gwarancji że uda się jej to też z MotoGP. W razie ekspansji kalendarza na świat nie ma gwarancji, że nowe wyścigi będą sukcesami. Pojawiłby się na pewno opór części kibiców, bo MotoGP pod wieloma względami funkcjonuje inaczej.
P.S. Patrząc na ostatnie znakomite wyniki finansowe Liberty Media i sukces GP Las Vegas spodziewałem się, że będą chcieli powiększyć biznes i coś kupić. Myślałem jednak, że to będzie np. jeden z europejskich torów albo seria IndyCar, bo to pasowałoby do profilu Formuły 1. Zakup MotoGP to coś zupełnie innego, wejście na inny rynek.
Informacje o transmisjach MotoGP w 2024 roku oraz ogólną zapowiedź sezonu można przeczytać pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: