Po sezonie 2016 wygasa obecny kontrakt toru Barcelona-Katalonia na organizację wyścigu o Grand Prix Hiszpanii. Frekwencja ostatnio powoli spada na tym wyścigu (KLIK), co jest spowodowane słabszymi wynikami Fernando Alonso.
Alonso, który wiecznie w F1 jeździł nie będzie, a to on odpowiada za boom na Formułę 1 w tym kraju na początku XX wieku. Więc Bernie Ecclestone stosuje swoją standardową zagrywkę, która zawsze działa. Pojawiły się informacje o planowanym ulicznym wyścigu w centrum Madrytu (KLIK). Ecclestone miał już ponoć otrzymać od prywatnych inwestorów biznesplan i gwarancje bankowe. A coroczne koszty związane z tym wyścigiem wyniosłyby 50 mln euro. Teraz kiedy odwieczny wróg – Madryt myśli o wyścigu F1, to Barcelona na pewno podwyższy swoją ofertę i jeszcze zmodernizuje tor. Ostatnio Bernie „myślał” o nowym miejscu dla wyścigu w Brazylii. Efekt? Tor w Sao Paulo zobowiązał się do gruntownej modernizacji i przedłużył umowę do 2020 roku. Ta zagrywka naprawdę zawsze działa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: