Sergio Perez bez większych problemów wygrał GP Arabii Saudyjskiej 2023. Tuż za nim finiszował Max Verstappen, a trzeci był Fernando Alonso. Wyścig był bardzo spokojny, a głównym tematem są dwie mocno kontrowersyjne decyzje sędziów, które wpłynęły na wyniki.
Zawody w Arabii Saudyjskiej biorąc pod uwagę ten tor i dwie poprzednie wizyty F1, były bardzo spokojne w 2023 roku. Nie było poważnych kraks, ani nadmiernej walki o pozycje. To był bardzo przewidywalny wyścig, który w dużym stopniu ustawiła neutralizacja.
Kara dla Alonso została anulowana. Ostateczne wyniki wyścigu. #F1PL pic.twitter.com/bw62OQPWIY
— CyrkF1.pl (@CyrkF1) March 19, 2023
Dwie kontrowersyjne decyzje sędziów
Drugi wyścig sezonu 2023 i mamy dwie bardzo kontrowersyjne decyzje sędziów. Lance Stroll miał awarię bolidu i zatrzymał się na torze, ale tuż obok miejsca, gdzie jest dziura w barierach i można go było szybko przepchnąć. Porządkowi zrobiliby to w pół minuty, spokojnie wystarczyłaby wirtualna neutralizacja, albo nawet tylko podwójna żółta flaga. Dyrekcja wyścigu jednak dała pełną neutralizację. Stało się to akurat w momencie, gdy kilku kierowców już zmieniło opony i oni stracili, a reszta wykonała darmowe pit-stopy i zyskała. To w dużym stopniu ustawiło wyścig. FIA się tłumaczyło, że mieli w danych GPS informację o bolidzie stojącym na torze, ale nie widzieli, gdzie dokładnie jest, dlatego wypuścili SC. Dla mnie to w ogóle nie jest wytłumaczenie. Mają setki kamer, bez problemu znaleźliby taką, która pokazałaby gdzie stoi Stroll. Realizator chwilę po informacji o neutralizacji pokazał gdzie on stoi. To była bardzo zła decyzja, która wpłynęła na wyniki wyścigu.
Fernando Alonso na 19. okrążeniu odbywał karę pięciu sekund, ale jeden z mechaników dotknął jego bolidu podnośnikiem, co było widać w ogólnoświatowym przekazie telewizyjnym. To jest złamanie regulaminu, bo nie wolno dotykać bolidu odbywającego karę. Sędziowie przyznali Hiszpanowi karę 10 sekund dopiero po ceremonii na podium, gdzie odebrał puchar. FIA po pierwsze powinna to od razu wyłapać, sprawdzać uważnie takie rzeczy, bo dwa tygodnie wcześniej Ocon dostał karę doliczenia 10 sekund właśnie za źle odbytą inną karę. Tutaj tego nie monitorowali i prawdopodobnie zareagowali dopiero po cynku od Mercedesa. Zespoły się nawzajem sprawdzają i nic dziwnego, że tam ktoś to wyłapał. Kara dla Alonso jest surowa, ale słuszna, bo takie są ostatnio kary za tego typu przewinienia. To powinno być jednak wyłapane szybko. Alonso miałby możliwość nadrobienia tych sekund, a jego rywale by go ścigali. Aktualizacja 23:40 Sędziowie cofnęli nałożoną na Alonso karę. Aston Martin złożył protest, który został uznany. Okazuje się, że dotykanie samochodu lewarkiem jest dozwolone, bo zespoły razem z FIA nie porozumiały się czy to jest „praca przy samochodzie”, a regulamin zakazuje pracy przy samochodzie. Aston Martin wyciągnął zapis jakiegoś spotkania w tej sprawie. Kara została cofnięta, a zasady mają być doprecyzowane. To jeszcze bardziej uderza w sędziów, bo ci nie znają ustaleń.
Walka o zwycięstwo w GP Arabii Saudyjskiej 2023
Rywalizacja o wygraną w wyścigu miała dwie odsłony. Na starcie Alonso wyprzedził Pereza i był w stanie trzymać go za sobą przez krótki czas. Perez szybko jednak wrócił na prowadzenie, a Alonso trzymał się w zasięgu DRS. Nie miał szans wyprzedzić, ale otwierając skrzyło zyskiwał po kilka dziesiątych. Gdy Alonso wypadł z zasięgu DRS, to bardzo szybko tracił dystans, utrzymując jednak bez problemu drugie miejsce z wyraźną przewagą nad kolejnymi kierowcami. Później była neutralizacja, cała czołówka zrobiła pit-stopy. Perez w ekspresowym tempie po restarcie odjechał i zyskał pięć sekund. Verstappen skorzystał na neutralizacji, znalazł się na czwartym miejscu, a potem szybko wyprzedził Russella i Alonso. Przez około 20 okrążeń trwał korespondencyjny pojedynek między Perezem i Verstappenem, którzy jechali na 100%, zyskując po około sekundzie nad trzecim Alonso. Red Bull pokazał wtedy swoje prawdziwe tempo. Perezowi udało się utrzymać prowadzenie, a Verstappen nadrobił jedynie około sekundy. W końcowej fazie wyścigu, ich tempo trochę siadło, wyglądało to tak, jakby obaj pogodzili się z tym, że nie będzie zmian pozycji lub takie dostali komunikaty. Na koniec ożywił się Verstappen, który na ostatnim okrążeniu wykręcił rekordowy czas, co dało mu bonusowy punkt. To będzie kontrowersyjne, bo Perez takiej próby nie podjął, miał informację o tym, żeby utrzymać tempo, Verstappen również, ale i tak pojechał szybciej.
Ogółem przewaga Red Bulla w tempie wyścigowym jest ogromna, gdy jadą na 100% to jest to około sekundy na okrążeniu. Verstappen startował z 15. pola, a i tak mieli dublet. Holender zyskał na neutralizacji, ale nawet bez niej byłby drugi, jedynie miałby większą stratę do Pereza. To jest prawdziwa dominacja w F1. Jeśli będzie tak w kolejne weekendy, to spodziewajmy się jakiejś interwencji FIA lub nawoływania do niej.
Przeglądowe omówienie reszty najciekawszych wyników
Drugą siłą w wyścigu był Aston Martin. Alonso jako jedyny krótkimi momentami dorównywał Red Bullom. Stroll również jechał w czołówce, stracił jednak na wczesnym pit-stopie, a potem wycofał się po awarii. Alonso sam popsuł sobie wyścig ustawiając się na złym polu startowym. To doprowadziło do kary pięciu sekund, ale wyrobił sobie na tyle dużą przewagę, że nie stracił pozycji. Po wyścigu był spory skandal, bo sędziowie najpierw dali mu 10 sekund kary i spadł na czwarte miejsce, a później tę karę anulowali. Aston Martin pokazał się z dobrej strony na dwóch zupełnie różnych torach, a to potwierdzenie, że mają uniwersalny samochód.
Mercedes miał drobne poprawki w ten weekend i one zadziałały, bo w wyścigu byli trzecią siłą. Russell jechał bardzo dobrze od startu, trzymał się blisko Alonso. Nie był w stanie z nim walczyć, bo jechał zwykle o 0,2-0,3 sekundy wolniej. Czwarte miejsce to dla obecnego Mercedesa maksymalny wynik do wywalczenia w czystych zawodach.. Hamilton jechał z odwrotną strategią i stracił na neutralizacji. Ruszając na twardych oponach tracił czas w pierwszej fazie wyścigu, a jego strategia opierała się na długim pierwszym przejeździe. Plany popsuła neutralizacja, bez niej prawdopodobnie byłby w stanie zająć nieco lepsze miejsce, bo goniłby rywali na bardziej przyczepnych oponach. Piąte miejsce nie jest jednak złe.
W Ferrari będą panować fatalne nastroje. Ten tor miał im bardziej pasować, a w układzie sił spadli na czwarte miejsce. Obaj kierowcy bardzo stracili na neutralizacji, bo wykonali pit-stopy wcześniej. Natomiast nie zmieniło to wiele w ich końcowych pozycjach, bo byli po prostu wolniejsi niż trzy czołowe zespoły. Leclerc bardzo ładnie przebijał się na początku i miał dobry pit-stop. Sainz jechał za Strollem, ale ograł go lepszym pit-stopem. Strategicznie Ferrari rozgrywało to idealnie, ale tempo było za słabe. Spodziewam się, że włoskie media będą teraz szaleć i mogą pojawić się kolejne personalne decyzje w fabryce.
Wyścig potwierdził, że piątą siłą w stawce jest Alpine. Zdecydowanie nie jest to taki poziom do jakiego dążyli, ale na ten moment na więcej nie mogą liczyć. Niewiele tracili w tempie wyścigowym do Ferrari i to jest pozytywny sygnał, mają również wyraźną przewagę nad resztą stawki. Ocon i Gasly zmienili opony przed neutralizacją i na tym stracili, ale realnie nie wpłynęło to na ich końcowe pozycje. Przed nimi byli zawodnicy Ferrari, którzy byli w takiej samej sytuacji. Kierowcy wyżej byli wyraźnie szybsi, więc Alpine nie byłoby w stanie z nimi walczyć.
Za plecami pięciu zespołów trwała dość chaotyczna walka o dalsze pozycje. Zwycięsko wyszedł z niej Kevin Magnussen, który wykonał swój pit-stop już na ósmym okrążeniu. Ograł w końcówce Tsunodę, który miał znacznie świeższe opony. Ogółem Haas wyglądał w ten weekend bardzo dobrze, Hulkenberg na dowód tego był 12. Widać, że jest tam potencjał, aby walczyć o niewielkie punkty. Tsunoda lekko awansował w trakcie neutralizacji i długo jechał po jeden punkt, ale w końcówce okazał się słabszy. De Vries radził sobie gorzej, był zaangażowany w walkę o niższe pozycje.
McLaren ma najgorszy start od lat. Kierowcy zajmują dwa ostatnie miejsca w końcowej klasyfikacji. W Arabii Saudyjskiej mieli ogromne problemy aby z kimkolwiek walczyć, bo mieli bardzo niskie prędkości maksymalne. Cały wyścig mieli zniszczony na pierwszym okrążeniu. Piastri po lekkim kontakcie z Gasly’m uszkodził przednie skrzydło i musiał od razu zjechać do boksów, a chwilę później Norris uszkodził skrzydło na odłamkach ze skrzydła Piastriego i również zjechał do boksów. Spędzili cały wyścig z tyłu stawki bez jakichkolwiek szans na punkty.
Alfa Romeo była zbyt słaba aby walczyć o punkty. Bottas był ostatni, prawdopodobnie miał jakieś uszkodzenia w bolidzie. Zhou utknął na dalszych pozycjach uwikłany w pojedynki nie mając szans na punkty. W Williamsie z powodu awarii wycofał się Albon, a miał cień szansy na punkty. Sargeant sporo stracił na neutralizacji, bo musiał dostać na koniec pośrednie opony. Amerykanin jeszcze nie jest na tyle doświadczony, aby tak długo utrzymać opony w dobrym stanie i przegrał z zawodnikami na twardych oponach.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów można sprawdzić tutaj.
Podsumowanie
Nie był to dobry wyścig F1, zabrakło emocji i ciekawych pojedynków. Drugi wyścig w sezonie i drugie rozczarowanie. Na zawodach w Arabii Saudyjskiej cieniem położą się decyzje sędziów, które wypaczyły wyniki. Nic się w F1 nie zmienia, znowu mamy kontrowersje spowodowane złym funkcjonowaniem ekipy sędziowskiej. Drugi weekend w sezonie sprawił, że wykrystalizował się układ sił, który zapowiada ciekawą walkę o drugie miejsce, bo pierwsze należy do Red Bulla. Dawno nikt nie miał tak dużej przewagi.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: