W świecie Formuły 1 trwa przerwa wakacyjna, a za nami 13 z 22. zaplanowanych w tym roku wyścigów. Przerwa od rywalizacji to dobry moment na krótkie podsumowanie i ocenę pierwszej połowy sezonu 2022 F1.
Pierwszą połowę sezonu 2022 F1 pod względem sportowym trzeba uznać za udaną. Mieliśmy kilka bardzo dobrych i emocjonujących wyścigów, a zdecydowana większość zawodów była ciekawa. Zwykle nawet jeśli wydawało się, że czeka nas nudny wyścig, to działo się coś nieoczekiwanego (najczęściej Ferrari coś psuło, ale o tym dalej). Nowe reguły techniczne sprawdziły się, bo kierowcy mogą jechać bliżej rywala w zakrętach, a to prowadzi do dłuższych i ciekawszych pojedynków. Problemem z nowymi samochodami jest tylko ich waga i rozmiar. Widać nawet w telewizji, że nie są one w wolnych zakrętach tak zwinne jak dawniej. FIA wraz z Liberty Media są świadome tego problemu, ale on może być częściowo rozwiązany dopiero od 2026 roku, gdy planowana jest kolejna duża zmiana reguł.
W pierwszej połowie tego sezonu było kilka głównych zakulisowych tematów. Dla mnie na czoło wybija się walka o władzę między FIA a Liberty Media. Nowy prezes FIA stawia na swoim i wygrał kilka potyczek m.in. z kierowcami w sprawie biżuterii. FIA kilkukrotnie przeciągało głosowanie nad nowymi silnikami dla F1, nie zatwierdzili także dodatkowych sprintów na kolejny rok. Pokazują Liberty Media, że to oni mają władzę nad regulaminami. Liberty prawdopodobnie będzie zmuszone ustąpić i np. przekazać FIA dodatkowe pieniądze.
Technicznym tematem numer jeden było zjawisko „morświniowania” (podskakiwania) bolidów na prostych. To niebezpieczne zjawisko, które w złym świetle stawia Formułę 1, bo takie zachowanie samochodu po prostu źle wygląda. Prawie każdy zespół miał z tym problem, ale niemal wszyscy sobie z tym poradzili. FIA wprowadzi kontrowersyjną dyrektywę techniczną po przerwie wakacyjnej, aby to jeszcze bardziej ograniczyć (nie powinna wpłynąć na działania zespołów), a na kolejny rok planują zmiany regulaminowe, aby to całkowicie wyeliminować. Od GP Belgii zostaną wprowadzone nowe testy elastyczności podłóg i desek, bo przy okazji odkryli, że niektóre zespoły mają tam sprytne rozwiązania z szarej strefy. Patrząc z dystansem na tę sytuację, to działania FIA wydają się być przesadzone, bo zespoły same sobie z morświnowaniem stopniowo poradziły. Jeśli jednak w kolejnych latach wraz z poprawą tempa i docisku, to zjawisko by wróciło i doprowadziło do jakiegoś wypadku, to krytyka spadnie na FIA. Stąd zdecydowane działania federacji, aby do tego nie doprowadzić. Mercedes był głównym sojusznikiem FIA w tej sprawie, bo mieli z tym spory problem, co odbiło się na ich formie na początku sezonu. Poradzili sobie z tym, a teraz liczą, że załatanie wspomnianej szarej strefy osłabi dwa czołowe zespoły, które mają mieć takie rozwiązania u siebie. Nie pierwszy raz w F1 zakulisowa walka, może wpłynąć na układ sił między zespołami.
Kierowcy i zespoły zasługujący na wyróżnienie
Jestem pod bardzo dużym wrażeniem Red Bulla. Spodziewałem się, że intensywna walka o mistrzowski tytuł w 2021 roku sprawi, że ten zespół (podobnie jak Mercedes) rozpocznie sezon słabiej i dopiero w trakcie rywalizacji będzie gonić nową czołówkę. Red Bull przygotował świetny bolid już na start sezonu 2022, który jak widać po kolejnych miesiącach jest oparty o właściwy koncept, co pomaga im się rozwijać. Red Bull od lat jest dobrze zarządzany na torze podczas wyścigów, ma także świetnego Verstappena. Na początku roku wstrzymały ich trochę zaskakujące awarie, ale jak się z nimi uporali, to odjechali wszystkim w obu klasyfikacjach. Verstappen i Red Bull to murowani faworyci do tegorocznych tytułów. Mają na tyle dużą przewagę w obu klasyfikacjach przed wakacjami, że powinni bez problemu dowieźć prowadzenie do końca. Verstappen po zdobyciu mistrzowskiego tytułu w 2021 roku zyskał pewność siebie. Nie wikła się w niepotrzebne pojedynki, zminimalizował liczbę własnych błędów. Osiągnął najwyższą formę, którą powinien utrzymać przez kilka lat.
Podoba mi się jazda George Russella, który nie wystraszył się Hamiltona i od początku wspólnej jazdy notuje bardzo stabilną i wysoką formę. Russell jeszcze jest na etapie rozwoju, więc z jego strony najlepsza forma przyjdzie za kilka lat, ale już teraz trzeba go chwalić za stabilność. Czekam na wewnętrzny konflikt w Mercedesie, bo jeśli ten zespół zacznie walczyć o wygrane, to kierowcy będą za sobą rywalizować.
Znaczny wzrost formy w porównaniu do poprzedniego roku odnotowały zespoły Alfa Romeo oraz Haas. Częściowo dzięki lepszemu silnikowi Ferrari, ale także dzięki przygotowaniu konkurencyjnych samochodów i zmianie kierowców. Bottas jeździ znacznie lepiej niż Raikkonen, który jedną nogą był na emeryturze, a Magnussen to inny poziom niż Mazepin. Bez zmian w składach te zespoły nie wykorzystałyby tak skutecznie tegorocznych samochodów. Z drugiej strony w obu przypadkach jest dużo awarii i chaosu. Mając po dwóch kierowców na dobrym poziomie, to Haas z Alfą Romeo zdobyliby w tym roku więcej punktów. Bottas ciągnąc samodzielnie Alfę Romeo pokazuje się z innej strony, stał się liderem zespołu. Odpowiada mu to otoczenie i może tam zostać na dłużej. Magnussen wrócił do F1 po przerwie i z miejsca jeździ na wysokim poziomie, szybciej zaczął notować konkurencyjne tempo niż Schumacher. Wrócił jednak stary problem z Kevinem, czyli nierówna forma i próby niepotrzebnej walki z rywalami.
Kierowcy i zespoły, które mnie rozczarowały
Pierre Gasly był kierowcą, którego bardzo chwaliłem w dwóch poprzednich sezonach, ale w tym jeździ znacznie słabiej. Wydaje mi się, że Francuz to jeden z zawodników, którym nowe samochody nie pasują pod styl jazdy i nie potrafi się dostosować. Dodatkowo AlphaTauri ma słabszy samochód, więc Gasly zwykle jeździ na dalszych pozycjach, a to rodzi więcej problemów i frustracji. Gasly w tym roku zalicza spektakularny spadek z pozycji jednego z najlepszych kierowców do grona zawodników, którzy w tej F1 po prostu są, ale wiele się o nich nie mówi. Ma jeszcze roczny kontrakt z tym zespołem, więc oby w drugiej połowie aktualnego sezonu i w przyszłym jeździł znacznie lepiej, bo inaczej trudno mu będzie znaleźć dobry zespół.
Daniel Ricciardo jeszcze niedawno był jedną z głównych gwiazd F1. McLaren zatrudnił go w roli lidera zespołu z dużą pensją. Australijczyk rozczarował w 2021 roku, ale cały czas tłumaczył to samochodem, który nie pasował pod jego styl jazdy. W 2022 roku w zupełnie innym bolidzie jego forma jest równie słaba. Znowu tłumaczy się niepasującym bolidem, ale ta wymówka już nie działa. Ricciardo w McLarenie się nie sprawdza, doszło do tego, że zespół chce go zwolnić i zapłacić aby u nich za rok nie jeździł. To jest jeden z większych upadków kierowcy F1 w ostatnich latach. Nie mam żadnego argumentu, którym mógłbym bronić Ricciardo, Faktem jest, że zespół czasami strategicznie traktuje go jako numer dwa, ale sam zapracował na taką pozycję formą na torze. Norris jest znacznie lepszy.
Rewolucja techniczna w sezonie 2022 to była najlepsza okazja dla Ferrari, aby po wielu latach zdobyć mistrzowskie tytuły. Ferrari bardzo wcześnie koncentrowało się na opracowaniu nowego bolidu, bardzo poprawili jednostkę napędową, która obecnie jest najmocniejsza w stawce. Dzięki temu rozpoczęli sezon z najlepszym samochodem. Przez pierwszą połowę sezonu układ sił między nimi, a Red Bullem zmieniał się z toru na tor, ale gdyby dokładnie przeanalizować wszystkie zawody, to Ferrari miało lepszy sprzęt w stosunku 7 do 6, albo nawet 8 do 5. Co z tego, jak w obu klasyfikacjach tracą bardzo dużo punktów, nie są nawet pewni drugiego miejsca. Ferrari na różne sposoby trwoni potencjał przez awarie, błędy strategiczne, a także błędy kierowców. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to wyprzedzi ich Mercedes i będziemy mieć powtórkę walki Red Bulla z Mercedesem. Ferrari dla mnie jest dużym rozczarowaniem, bo ich klęska oznacza kontynuację trwającej od 2009 roku dominacji zespołów Brawn GP / Mercedes oraz Red Bull. Od 2009 roku mistrzostwie tytuły zdobywają tylko te zespoły i ich kierowcy. Ferrari musi zmienić sposób zarządzania wyścigami.
Jestem mocno rozczarowany postawą McLarena. Bardzo liczyłem na to, że oni wykorzystają nowe regulacje i wejdą do ścisłej czołówki, bo mają taki potencjał, a w 2022 roku tracą do liderów jeszcze więcej niż rok temu. Poza szczęśliwym podium Norrisa daleko im do walki w ścisłej czołówce. McLaren prawdopodobnie szykuje spore zmiany do samochodu na kolejny rok, bo aktualny jest rozczarowaniem. Te zmiany muszą się udać, bo jeśli nie, to czołówka na stałe im odjedzie. Pion techniczny zespołu stopniowo się rozwijał, ale jak nie ma pozytywnych efektów, to są szanse na spore zmiany. Tunel aerodynamiczny i symulator są obecnie budowane w Woking, ale one będą w pełni operacyjne dopiero za kilka miesięcy i samochód na sezon 2023 zostanie opracowany na starych narzędziach.
Rozczarował mnie również bardzo Williams, bo wyglądało na to, że ten zespół po zmianie kierownictwa idzie do przodu, ale w 2022 roku wrócili na koniec stawki. W Astonie Martinie wciąż dominuje chaos, duże zmiany w pionie technicznym i w koncepcji samochodu, co nie przynosi korzyści na torze. Sporym rozczarowaniem jest również AlphaTauri, która miała ściśle kooperować z Red Bullem, a ich bolid jest znacznie słabszy.
Zabetonowany układ sił i możliwe ukryte działania FIA
Poważnie obawiam się o konkurencyjność w Formule 1 w drugiej połowie tego sezonu i w kolejnych. Regulacje są stabilne, zespoły muszą funkcjonować w limitach budżetowych i limitach czasu pracy w tunelach aerodynamicznych. Najważniejsze jest to, aby dobrze wejść w nowe regulacje, a potem stopniowo się rozwijać. Duże kroki do przodu są mało prawdopodobne. Red Bull z Ferrari byli na czele na początku sezonu, a ostatnio dołączył do nich Mercedes. To są trzy najlepsze zespoły z najlepszym zapleczem. Mają sporą przewagę nad resztą stawki i obawiam się, że mogą zabetonować czołówkę na dłużej, tak jak to było w latach 2017 – 2019. Z jednej strony trzy zespoły rywalizujące ze sobą na czele na równych warunkach, to bardzo dobry scenariusz, bo walka o zwycięstwa i podia jest ciekawa. Z drugiej strony to gwarancja braku niespodzianek. Za ich plecami mamy Alpine i McLarena. Te dwa zespoły wybiły się z grona środka stawki, mają świetne zaplecze, więc taki scenariusz był spodziewany. Na pewno będą chcieli dołączyć do ścisłej czołówki, ale to będzie trudne. Istnieje scenariusz, że te pięć zespołów ustawi się na czele układu sił w dwóch grupach co sprawi, że zawody F1 staną się przewidywalne. Pięć pozostałych stajni ma mniejszy potencjał i pozostanie im walka o pojedyncze punkty.
Z tego powodu wydaje mi się, że działania FIA dotyczące podskakiwania (morświnowania), które zakończą się zmianami w regulaminie technicznym na sezon 2023 mają na celu przemieszanie układu sił. Bez tych modyfikacji regulamin techniczny na kolejny rok miałby tylko kosmetyczne zmiany, więc układ sił również nie powinien się zmienić. Jeśli wierzyć ekspertom od techniki zmiany jakie FIA chce wprowadzić wymuszą przeprojektowanie podłóg od zera, a to wpłynie na całe samochody i ich konkurencyjność. Czołowe zespoły są bardzo ograniczone limitami czasu pracy w tunelach aerodynamicznych, a te z dalszych miejsc mają większe limity i będą mogły to lepiej przeanalizować. To jest szansa na skruszenie dominacji czołówki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: