Na trzy miesiące przed wyścigiem F1 o GP Las Vegas 2023 prace budowlane cały czas trwają. Organizator nazywa wyścig „największym wydarzeniem sportowym roku na świecie”, a Liberty Media poniesie ogromne koszty licząc jednocześnie na rekordowe zyski.
Pod względem marketingowym i finansowym, GP Las Vegas 2023 będzie największym wyścigiem F1 w historii. Nie boję się tak napisać na trzy miesiące przed wyjazdem bolidów F1 na tor. Nie było do tej pory wyścigu organizowanego w taki sposób, za tak duże pieniądze bezpośrednio przez Formułę 1. Wytyczenie toru ulicznego w centrum miasta, współpraca z największymi kasynami i hotelami gwarantuje wielki rozgłos oraz napływ pieniędzy. Dodatkowo jest to wydarzenie promowane w niezwykłej skali przez mnóstwo firm, sponsorów, zespoły i samą Formułę 1. Sport schodzi tutaj na dalszy plan, układ toru raczej nie będzie gwarantował ciekawego wyścigu, chyba że dojdzie do nieoczekiwanych wydarzeń. GP Las Vegas to główny element na zyskanie popularności dla F1 w Stanach Zjednoczonych, co jeszcze bardziej podnosi rangę tych zawodów dla Liberty Media.
Viva Las Vegas!
Na trzy miesiące przed debiutem F1 na nowym ulicznym torze „Las Vegas Strip Circuit” prace budowlane cały czas są prowadzone pełną parą. Przygotowywany z dużym rozmachem budynek boksów jest gotowy w 85% (Źródło). Od kwietnia trwają podzielone na etapy prace związane z wymianą nawierzchni na ulicach, po których będzie wytyczony tor. Jakość nawierzchni w niektórych miejscach była naprawdę zła, więc prace są długie i skomplikowane, bo nie wystarczy jedynie zerwać stary i położyć nowy asfalt. Według obecnego harmonogramu prace związane z nawierzchnią zakończą się 6 października, czyli na pięć tygodni przed wyjazdem bolidów na tor. Po ulicach cały czas będzie prowadzony ruch drogowy, więc nawierzchnia powinna być w dobrym stanie, ale na pewno tor będzie mało przyczepny na początku weekendu F1. Na przyszłość utrzymanie nawierzchni będzie problemem, bo ruch samochodowy jest tam bardzo duży, dlatego pewnie co roku będą musieli wymieniać częściowo lub w całości ścieralną warstwę asfaltu.
Budynek boksów będzie jedyną stałą konstrukcją. Liberty Media buduje go za własne pieniądze na działce, którą kupili za 240 mln $. Przez 11 miesięcy w roku budynek oraz otaczający teren (działka ma 16 hektarów) ma być wykorzystywany w innych celach. Jeszcze nie jest to ustalone, ale była mowa o muzeum, symulatorach wyścigowych, dużym sklepie z gadżetami, torze gokartowym czy restauracji / barze, gdzie na dużym ekranie będzie można oglądać zawody F1 przez cały rok. Na dachu budynku będzie ogromne święcące logo F1, więc każdy kto będzie leciał samolotem je zobaczy. Kilka miesięcy temu mówiono, że Liberty Media zainwestuje łącznie 500 mln $ w projekt GP Las Vegas, większość tej kwoty to zakup działki i budynek boksów, ale także sama organizacja, promocja itp. Greg Maffei w trakcie lipcowej prezentacji wyników powiedział, że koszty będą większe niż zakładano, a wpływ na to ma m.in. konieczność szybszej budowy. Maffei podał, że koszty samych inwestycji wyniosą 400 mln $, w tym 155 mln $ wydano w pierwszej połowie roku. Aktualizacja 22.08.2023 r. The Hollywood Reporter podał, że koszt budowy budynku boksów wyniesie 480 mln $ (niemal na pewno chodzi o budynek wraz z zakupem działki), a koszty remontów dróg wyniosą 80 mln $. Liberty Media chciałoby odzyskać 40 mln $ na budowę dróg od lokalnych samorządów.
Reszta toru, czyli bariery, krawężniki czy trybuny będzie rozkładana bezpośrednio przed wizytą F1, a później demontowana, jak w przypadku innych torów ulicznych. Pierwsze prace budowlane dotyczące trybun zaczęły się już w sierpniu, powstają konstrukcje w pierwszym sektorze toru.
Co się wydarzyło w Las Vegas, zostaje w Las Vegas
Liberty Media podpisało trzyletnią umowę na wyścigi w Las Vegas, ale z opcją przedłużenia na kolejne lata, aż do 2032 roku. Skala ponoszonych inwestycji jest tak duża, że nawet przy umiarkowanym sukcesie będą chcieli organizować tam kolejne wyścigi, aby rozłożyć te koszty na więcej lat. Kontrakt jest początkowo krótki, bo Formuła 1 pierwszy raz w takiej skali podejmuje się organizacji wyścigu, a samo miasto nie wie jak wpłynie to na jego funkcjonowanie. Spodziewajmy się, że F1 pozostanie w Las Vegas dłużej. Zawody mają mieć zawsze stałą datę: sobota przed Świętem Dziękczynienia w USA, czyli okolice połowy listopada.
Mimo bardzo dużych kosztów związanych z inwestycjami i organizacją, Liberty Media liczy na zysk z tegorocznego wyścigu, więc wpływy ze sprzedaży biletów, od sponsorów i pozostałe będą większe niż wspomniane wcześniej koszty. Dla Formuły 1 to wartości kosmiczne, bo obecnie jeśli podzielimy roczne przychody Liberty Media na liczbę wyścigów, to jeden jest warty około 100 mln $. Szacowano, że obecność F1 w Las Vegas ma w ciągu roku wygenerować 1,2 miliarda $ dla lokalnej gospodarki. W kolejnych latach koszty organizacji będą znacznie niższe, bo budynek boksów będzie gotowy, dlatego dopiero od 2024 roku ten wyścig stanie się naprawdę zyskowny.
Zawody o GP Las Vegas mają obecnie 17 sponsorów. W tym gronie jest czterech sponsorów-współorganizatorów: trzy wielkie kasyna i lokalna organizacja turystyczna. Tytularnym sponsorem jest Heineken, a poza nim jest tuzin mniejszych partnerów, w tym gronie są zarówno typowi sponsorzy jak również lokalne kasyna i hotele. Skala tych współprac jest nieporównywalna z żadnym z innym wyścigiem. Jednym z nowych partnerów jest nowoczesna hala w kształcie kuli, która zostanie otwarta we wrześniu. Na jej gigantycznym ekranie zaczęto już promować wizytę Formuły 1.
100 days until lights out in @Vegas! Are you ready for @F1 to hit The Strip?
Get your tickets at https://t.co/ySgEoN9ypp
#LasVegasGP #F1 | @SphereVegas pic.twitter.com/akO2G189DI— F1 Las Vegas (@F1LasVegas) August 11, 2023
Bardzo drogie bilety zostały w zdecydowanej większości wyprzedane, ale pozostały jeszcze w wolnej sprzedaży niektóre wejściówki. Pod tym względem również jest wyjątkowo i drogo, bo ceny biletów zaczynały się od 500 dolarów. Porządne bilety na trybunę z miejscem siedzącym, to koszt rzędu 2000 dolarów. W sprzedaży jest również wiele luksusowych pakietów sprzedawanych razem z noclegami i innymi atrakcjami w hotelach i kasynach. To już są wydatki rzędu kilkudziesięciu, a nawet setek tysięcy dolarów. Były również pakiety za milion dolarów. Niewiadomą jest ogólna liczba przygotowanych biletów. Najczęściej podawano ogólnie ponad 100 000 biletów, ale z powodu różnych pakietów, rozstawionych wokół toru prywatnych stref, ta liczba będzie większa. Wiele osób również przyjedzie do miasta nie mając biletów, ale za to wykupią noclegi itp. Łączne wpływy z biletów mają być zdecydowanie rekordowe w skali całego kalendarza F1.
Organizatorzy szukają również kontrowersyjnych sposobów na zarobek. W lipcu New York Post ujawnił, że organizatorzy grożą okolicznym hotelom, kasynom i innym miejscom, z których będzie można oglądać wydarzenia na torze, że zablokują im widok, jeśli nie zapłacą za licencję. Opłata jest astronomiczna, bo wynosi 1500 dolarów od gościa. Więc jeżeli jest np. restauracja na 1000 miejsc, tu musi zapłacić 1,5 mln dolarów. Liberty Media dobrze wie, że do Las Vegas przyjedzie wiele osób które nie kupiły biletów, a które będą chciały np. oglądać fragment toru z hotelu czy restauracji, a resztę w telewizji. Jeżeli lokal nie zapłaci, to będą blokować widok poprzez dodatkowe bariery lub inaczej skierowane światła. Wystarczy, że skierują reflektory na takie miejsca, to osoby, które tam siedzą nie zobaczą co się dzieje na torze. Takie oferty mają dostawać wszystkie obiekty wzdłuż toru wyścigowego, które nie mają do tej pory umów partnerskich z organizatorami. Aktualizacja 22.08.2023 r. Liberty Media ugięła się pod groźbą bojkotu ze strony lokali, które nie były chętne do płacenia takich astronomicznych kwot. New York Post podał, że stawka będzie znacznie niższa – 50 000 dolarów od każdego lokalu, dodatkowo Liberty Media zapewni dostęp do transmisji. Taka stawka jest podobna zgodna z tymi jakie są płacone przy okazji Super Bowl.
Vamos, Vegas! od Red Bulla
Firma Red Bull również jest jednym ze sponsorów wyścigu, będą mieć własną trybunę i strefę dla gości. Z tej okazji przygotowali fajny film promocyjny z udziałem Sergio Pereza i Christiana Hornera. Samo nakręcenie takiego filmu musiało być bardzo drogie.
Las Vegas to miasto, które nigdy nie śpi
Szykujmy się na to, że machina promocyjna będzie się rozkręcać, im bliżej wyścigu tym większa promocja. Formuła 1 nie pozwoli zapomnieć o GP Las Vegas, a promocja wyjdzie daleko poza świat sportu. Można sobie wyobrazić ile celebrytów pojawi się tam na wyścigu.
Organizatorzy już myślą o tym, co zrobić, aby GP Las Vegas 2024 było lepsze od tegorocznego. Mają skupić się na poprawie wrażeń dla kibiców. Prawdopodobnie dojdzie do przeglądu trybun i innych atrakcji. Mają także analizować konieczność budowy dodatkowych przejść w formie kładek nad torem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: