Afryka to ostatni cel ekspansji mistrzostw świata Formuły 1. W końcu tylko na tym kontynencie (nie licząc Antarktydy) nie ma obecnie wyścigu w kalendarzu F1. Od wielu lat prowadzone są rozmowy, ale wciąż nie ma konkretów. Temat po raz kolejny powrócił.
W kontekście organizacji wyścigu Formuły 1 w Afryce pada od wielu lat jedno miejsce: Kapsztad w Republice Południowej Afryki i uliczny tor nad oceanem przebiegający częściowo przez stadion piłkarski na którym odbywały się mecze podczas MŚ w Piłce Nożnej w 2010 roku. Informacje o możliwym wyścigu w tym miejscu pojawiają się regularnie od kilku lat. Ostatnio pisałem o tym w styczniu tego roku (KLIK). Pojawiały się też plotki o wyścigu w Maroko, ale skończyło się na krótkiej obecności w mediach.
Tak wygląda zaproponowany kilka lat temu układ toru:
Mimo wielu lat starań wciąż nie doczekaliśmy się powrotu F1 do RPA. Ale zarówno organizatorzy, jak i Bernie Ecclestone nie tracą nadziei. Konsorcjum The Cape Town Grand Prix South Africa, które zostało założone w 2007 roku cały czas jest zaangażowane w projekt. Celem na najbliższy czas jest pozyskanie zagazowania miasta i lokalnych władz. Dopiero, gdy uda się to zrobić będą mogli ruszyć dalej z projektem. Spotkanie ma się odbyć niedługo, jak zapowiedział promotor w ostatnim wywiadzie.
Bernie Ecclestone powiedział, że gdy tylko ktoś pojawi się u niego z umową i długopisem, to jest w stanie znaleźć miejsce w kalendarzu na przyszły rok. Ale nie ma co liczyć aby szybko do tego doszło. Plany dotyczące tego wyścigu istnieją od wielu lat, a promotorowi nie udało się nawet pozyskać wsparcia lokalnych władz.
P.S. Obecnie w RPA trwają prace przy gruntownej przebudowie toru Kyalami. Formuła 1 jeździła tam do 1993 roku. Tor od 2014 roku ma nowego właściciela, lokalnego dealera Porsche. Po przebudowie nie będzie on spełniał najwyższych wymagań stawianych przez FIA do organizacji Grand Prix Formuły 1. Ale stanie się naprawdę nowoczesnym obiektem.