Liberty Media ma ambitne plany organizacji 23. wyścigów w 2021 roku. Na podstawie informacji medialnych przygotowałem prowizoryczny kalendarz, który planują na przyszły sezon.
Władze Formuły 1 przedstawiły prowizoryczny kalendarz na sezon 2021 wszystkim zespołom podczas telekonferencji dzień po GP Portugalii 2020. Informacje o nim przedostały się do najważniejszych mediów zajmujących się F1. Z ich informacji wynika, że konkretny plan z datami dotyczy jedynie pierwszej części tzn. do sierpniowej przerwy wakacyjnej. Później są zaplanowane wyścigi, ale jeszcze bez konkretnych dat. Opierając się o te doniesienia przygotowałem kompletny kalendarz obejmujący wszystkie wyścigi na przyszły sezon. Trudno jednak oczekiwać, że on się potwierdzi, bo jest zbyt wiele niewiadomych.
Formuła 1 planuje aby sezon 2021 odbył się według normalnych zasad z kibicami na trybunach (możliwe, że nie wszędzie z kompletem) i torami płacącymi wysokie opłaty licencyjne. Planowana jest organizacja wszystkich (Brazylia to niewiadoma) wyścigów, które miały znaleźć się w sezonie 2020 przed wymuszonymi przez pandemię zmianami. Zupełną nowością ma być wyścig uliczny w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej. To łącznie daje 23 wyścigi rozgrywane tradycyjnie od połowy marca do końca listopada / początku grudnia. Ten harmonogram jest bardzo optymistyczny z trzech powodów. Po pierwsze pandemia koronawirusa, która na pewno wciąż będzie na świecie, a to oznacza ograniczenia dotyczące podróżowania i imprez masowych. Po drugie F1 planuje dwa wyścigi na torach, które nie istnieją (Brazylia i Arabia Saudyjska). Po trzecie kilka torów nie ma jeszcze umów na 2021 rok, a nie wszędzie ich przedłużenie to formalność.
Prowizoryczny kalendarz F1 na sezon 2021
Data | Grand Prix | Tor |
---|---|---|
21 marca | Australii | Melbourne Grand Prix Circuit |
28 marca | Bahrajnu | Bahrain International Circuit |
11 kwietnia | Chin | Shanghai International Circuit |
25 kwietnia | Wietnamu | Hanoi Street Circuit |
9 maja | Hiszpanii | Barcelona-Catalunya |
23 maja | Monako | Circuit de Monaco |
6 czerwca | Azerbejdżanu | Baku Street Circuit |
13 czerwca | Kanady | Circuit Gilles Villeneuve |
27 czerwca | Francji | Paul Ricard |
4 lipca | Austrii | Red Bull Ring |
18 lipca | Wielkiej Brytanii | Silverstone |
1 sierpnia | Węgier | Hungaroring |
29 sierpnia | Belgii | Spa-Francorchamps |
5 września | Holandii | Circuit Zandvoort |
12 września | Włoch | Monza |
26 września | Singapuru | Marina Bay Street Circuit |
3 października | Rosji | Sochi Autodrom |
10 października | Japonii | Suzuka |
24 października | USA | Circuit of the Americas |
31 października | Meksyku | Autodromo Hermanos Rodriguez |
14 listopada | Brazylii | Rio Racepark |
28 listopada | Arabii Saudyjskiej | Jeddah Corniche Circuit |
5 grudnia | Abu Zabi | Yas Marina Circuit |
Garść informacji i wątpliwości odnośnie prowizorycznego kalendarza F1 na sezon 2021
W porównaniu do planów na sezon 2020 zachodzą jedynie drobne zmiany. GP Holandii jest przesunięte na wrzesień i zostanie sparowane z Belgią i Włochami. Zamieniona zostanie kolejność GP Chin i GP Wietnamu. Sparowane zostaną wyścigi w Singapurze, Rosji i Japonii, a to stworzy duże wyzwanie logistyczne. Finał sezonu będzie musiał odbyć w pierwszy weekend grudnia, aby zmieścić wszystkie planowane wyścigi.
Australia już zapowiedziała, że planują wyścig z kibicami w połowie marca. To zmiana frontu, bo jeszcze parę tygodni mówiono o przesunięciu zawodów Australii na październik. Teraz tam sytuacja epidemiczna się bardzo uspokoiła i zmieniły się nastroje. W Melbourne na dwa miesiące przed wizytą F1 ma się odbyć tenisowy Australian Open. Jeśli tak będzie, to GP Australii na start sezonu F1 jest pewne.
W kalendarzu jest wyścig o GP Brazylii, ale Liberty Media planuje go na torze w Rio de Janeiro. Ten tor nie istnieje, budowa jeszcze się nie rozpoczęła, a potrzeba na to minimum 17 miesięcy. Dlatego nie będzie wyścigu w Rio de Janeiro w 2021 roku. Tam w tej chwili trwa rozgrywka o dalszy kontrakt i rywalizacja dwóch miast, opisałem to szerzej tutaj. Są dwie główne możliwości: nowy kontrakt z Interlagos, jeśli tam znajdą się duże pieniądze od przyszłego roku lub brak GP Brazylii w 2021 roku i Rio de Janeiro od kolejnego sezonu, gdy wybudują tor. Liberty Media skłania się zdecydowanie ku Rio de Janeiro.
W 2021 roku w Formule 1 ma zadebiutować GP Arabii Saudyjskiej na ulicznym torze w mieście Dżudda. Ten tor jednak nie istnieje, nie opublikowano do tej pory nawet jego schematu. Jestem do tego projektu mocno sceptycznie nastawiony, bo do tej pory nikt nie wybudował toru (nawet ulicznego) według współczesnych standardów w jeden rok. Inna opcja jest taka, że to będzie coś naprawdę w pełni tymczasowego i w całości będzie budowane, a potem demontowane co roku. W takim scenariuszu jest to wykonalne.
Zagadką pozostaje sytuacja w Azerbejdżanie. Obecnie ten kraj prowadzi konflikt zbrojny z Armenią. Jeżeli tak samo będzie za kilka miesięcy, to czy F1 będzie organizować wyścig w rejonie gdzie trwa wojna i w kraju, który jest jedną ze stron konfliktu?
Pierwsza faza sezonu aż do przerwy wakacyjnej jest dość luźna, bo zwykle są dwa tygodnie przerwy między kolejnymi wyścigami. To daje większe możliwości na ewentualne zmiany i przesunięcia. Kalendarz po przerwie wakacyjnej jest za to całkowicie przeładowany – za bardzo. Trudno oczekiwać, aby wszystkie wyścigi doszły do skutku. Dlatego Liberty Media nie podało zespołom konkretnych dat dla tej fazy, bo sami spodziewają się że coś z niej wypadnie.
Podsumowanie
Liberty Media podobno nie ma planu B i celują w taki kalendarz. Potrzebują pełnego sezonu, aby wygenerować odpowiednie wpływy finansowe. Bez tych pieniędzy przyszłość pewnych zespołów, a nawet całej Formuły 1 będzie zagrożona. Jednak na pewno zdają sobie sprawę, że w razie kolejnych perturbacji na świecie będą musieli dokonywać zmian. Oficjalnie na ten moment nie ma takiego tematu i celem jest pełny, normalny sezon.
Kalendarz na sezon 2021 poznamy najpóźniej w połowie grudnia, gdy zaplanowane jest posiedzenie Światowej Rady Sportów Motorowych FIA. Wtedy musi on być ostatecznie zatwierdzony i przedstawiony. Oczywiście później mogą być wprowadzane do niego zmiany. Jeśli jakieś wyścigi będą odwoływane, to Liberty Media powinno mieć w pogotowiu kilka torów, które awaryjnie pojawiły się w sezonie 2020, a które będą chciały być dalej w F1 obecne. W tym gronie jednak nie każdy ma pieniądze, aby zapłacić wymaganą opłatę licencyjną. Wszystko zależy więc od sytuacji na świecie, czy Liberty Media będzie mieć przewagę negocjacyjną, czy podobnie jak w 2020 roku to oni będą w defensywie?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: