Nico Rosberg kontrolował od startu do mety wyścig o GP Belgii 2016. Za jego plecami miało miejsce mnóstwo niespodziewanych sytuacji. To jeden z najlepszych wyścigów sezonu i świetny powrót Formuły 1 po wakacjach.
Nico Rosberg kontrolował od startu do mety wyścig o GP Belgii 2016 i zasłużenie wygrał. Jechał szybko i równo. Podobnie jak Daniel Ricciardo na drugim miejscu. Australijczyk zyskał trzy pozycje na starcie i już do końca jechał na drugiej pozycji. Ci dwaj kierowcy byli dzisiaj poza zasięgiem rywali
Nieoczekiwanie na trzecim miejscu po starcie z 21 pozycji znalazł się Lewis Hamilton. Brytyjczyk ominął wszystkie kolizje i już na pierwszym okrążeniu zyskał mnóstwo pozycji. Po restarcie wydawało się, że może nawet powalczyć o zwycięstwo. Ale nie miał dzisiaj tak dobrego tempa, dodatkowo z uwagi na większe zużycie opon musiał zjechać na kolejny pit-stop. Jestem pewny, że przed wyścigiem Hamilton wziąłby taki wynik w ciemno. Stracił tylko 10 punktów do Rosberga. A jednocześnie zyskał trzy nowe jednostki napędowe i do końca sezonu nie będzie musiał martwić się karami za ich nadprogramowe elementy. Pod względem dostępnych części silnika jest nawet w lepszej pozycji niż Rosberg.
Kolizja obu kierowców Ferrari z Maxem Verstappenem w pierwszym zakręcie to dla mnie typowy incydent wyścigowy. Nie było tam miejsca dla trzech bolidów i wina żadnego z kierowców nie przeważyła na jego niekorzyść.
LAP 1/44: Chaos at the start for Ferrari as both drivers collide
RAI P19
VET P22#BelgianGP pic.twitter.com/k92AZFC7VR— Formula 1 (@F1) 28 sierpnia 2016
Późne wywieszenie czerwonej flagi po wypadku Kevina Magnussena mocno wpłynęło na sytuację na torze. Kilku zawodników w czasie żółtej flagi i samochodu bezpieczeństwa zjechało po nowe opony tracąc pozycje. Ci którzy nie zjechali mogli w czasie przerwy wymienić opony, czym zyskali darmowy pit-stop i pozycje w klasyfikacji.
Nico Hulkenberg kolejny raz w swojej karierze był o włos od podium. Ale nie miał tempa aby się dzisiaj na nim utrzymać. Czwarta pozycja w połączeniu z piątym miejscem Sergio Pereza powoduje, że Force India awansowała na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Nigdy ten zespół nie był notowany tak wysoko, zanosi się na najlepszy sezon w historii.
Fernando Alonso po starcie z 22 pozycji finiszował na siódmym miejscu. Alonso zyskał wiele miejsc na początku wyścigu, unikając zamieszania jakie tam powstało. A później był w stanie jechać dobrym tempem utrzymując za sobą bolidy Williamsa i walcząc chwilę z Ferrari i Force Indią. Tak dobra jazda na torze gdzie moc silnika jest kluczowa to bardzo niespodziewany wynik. Widać po tempie Alonso i jego wypowiedziach, że tym razem nie musiał oszczędzać paliwa. Czyżby wprowadzone przez Hondę poprawki silnika poprawiły tę kwestię, która od początku 2015 roku prześladuje ten zespół? A może wystarczyło kilka okrążeń za samochodem bezpieczeństwa i zaoszczędzone w ten sposób paliwo? Honda cały czas jest na etapie dostrajania poprawionego silnika. Dlatego forma jeszcze powinna wzrosnąć. Od Singapuru McLaren powinien realnie walczyć o pozycję zespołu numer cztery w układzie sił.
Kierowcy Ferrari wyeliminowali się w pierwszym zakręcie. Ostatecznie obaj zdobyli punkty mimo konieczności odrobienia wielu pozycji. Scuderia miała dzisiaj dobre tempo. Gdyby nie sytuacja z pierwszego zakrętu, to nawet dwa miejsca na podium były w zasięgu. Sukces w domowym wyścigu we Włoszech będzie niezwykle pożądany. Z drugiej strony presja kibiców i kierownictwa będzie potężna.
Rozczarowaniem jest zespół Williams. To miał być tor, gdzie ich pakiet umożliwi im walkę o wysokie pozycje. A skończyło tylko na pięciu punktach. Będzie bardzo trudno odzyskać czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Max Verstappen był zamieszany dzisiaj w kilka stykowych sytuacji i drobne kolizje podczas wyścigu. Ja zawsze jestem za tym, aby sędziowie pozwalali się ścigać zawodnikom. I puszczali tego typu sytuacje. Tak dzisiaj właśnie było, nikt nawet nie analizował spornych momentów. Mam nadzieję, że taka postawa sędziów utrzyma się w kolejnych wyścigach. Bo jeśli inny kierowca dostanie karę za podobne zachowanie, to okaże się że to Max Verstappen jest traktowany inaczej.
Kolizja Pascala Wehrleina i Jensona Buttona na pierwszym zakręcie była bardzo niefortunna. To był incydent wyścigowy, więc nikt z nich nie jest winny. Obaj ci kierowcy mieli dzisiaj szanse na dobre wyniki. Wehrlein być może mógł powalczyć o kolejne punkty dla Manora.
Kevin Magnussen po bardzo groźnie wyglądającej kraksie na wyjściu z zakrętu Radillon wyszedł niemal bez szwanku. Bolid Renault uległ kompletnemu zniszczeniu, ale Kevin ma tylko przeciętą skórę na kostce. Będzie w pełni sprawny na kolejny weekend na Monzy.
Lepszego powrotu Formuły 1 po wakacjach nie mogliśmy sobie wyobrazić. Na torze działo się tyle rzeczy, że można by tym obdarzyć kilka wyścigów. Do tego mnóstwo żywiołowych kibiców oglądało zmagania najszybszych kierowców świata na trybunach. Czy przyszłotygodniowe zawody na Monzy dorównają tym na Spa? Okaże się już za kilka dni.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: