Mercedes wygrał kwalifikacje przed GP Australii 2015 z przewagę 1,391 sekundy nad trzecim kierowcą. Nie mieli tak dużej przewagi w żadnym wyścigu w 2014 roku (biorąc pod uwagę przeliczenie czasów na procenty). Przypomniało mi to otwarcie sezonu 1998. Czy Mercedes powtórzy jutro wyczyn McLarena z 1998 roku?
Sezon 1998 również rozpoczął się od GP Australii na torze w Melbourne. Wyścig został zdominowany przez McLarena. W kwalifikacjach trzeci kierowca stracił 1,7 sekundy. Podczas wyścigu obaj kierowcy McLarena: Mika Hakkinen i David Coulthard zdublowali całą stawkę. A sami dojechali tuż obok siebie (0,7 sekundy). Po wyścigu doszło do sporego skandalu. Obaj kierowcy McLarena umówili się, że wyścig wygra ten z ich, który wygra start. Start wygrał Hakkinen, ale w końcówce prowadził Coulthard, który zgodnie z umową przepuścił Fina w końcówce.
Bolid McLaren w 1998 miał wielką przewagę nad konkurencją na początku sezonu dzięki świetnemu silnikowi i aerodynamice. Najlepiej wykorzystali zmianę przepisów. A także kilku bardzo nowatorskich rozwiązaniom. W miarę rozwoju sezonu i odkrywaniu ich przez rywali był one zakazywane, jak np. trzeci pedał (hamowanie tylko tylnymi kołami), czy pierwowzór systemu KERS.
Kierowcy Mercedesa, jeśli będą jutro ze sobą walczyć na poważnie, to są w stanie osiągnąć dużą przewagę nad rywalami. Nie będzie to taka przepaść, jak w 1998 roku, ale większość stawki powinna zostać zdublowana. Aldo Costa, projektant podwozia Mercedesa W06 Hybrid, powiedział, że to najlepszy bolid jaki dotychczas zaprojektował. Jest jeszcze lepszy od ubiegłorocznego.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: