Cały czas nie udało mi się przekonać Daniela do tego, że to Hamilton bardziej niż Rosberg zasługuje na tytuł mistrzowski w 2016 roku. Muszę kontynuować naszą wymianę argumentów.
Daniel odpisał na moje wcześniejsze argumenty na na swoim blogu f1talks.pl. Nie zgadzam się z jego argumentacją. Oto moja odpowiedź.
Rosberg swój ewentualny tytuł będzie zawdzięczał w dużym stopniu problemom technicznym i przy startach do wyścigów Hamiltona. Będzie się za nim ciągnęła opinia przypadkowego mistrza świata, który nie był w sezonie kierowcą najlepszym. Hamilton miał w 2016 roku tylko dwa weekendy, gdy odstawał od Rosberga (Baku i Singapur), bo Nico był zbyt szybki. Rosberg takich weekendów miał więcej, gdy to Lewis był dla niego poza zasięgiem. Mimo, że Rosberg poprawił się w tym roku, nie odpuszcza już tak łatwo w walce na torze, to nie widać u niego naturalnej umiejętności do wygrywania i dominacji.
W Mercedesie podjęto przed tym sezonem dwie zmiany, które mocno uderzyły w Hamiltona. Pierwsza to wymiana zespołów mechaników, a druga to kwestia sprzęgła przez które pojawiło się tyle problemów na starcie. Podstawowa zasada w sporcie jest taka, że nie zmienia się zwycięskiego składu. W Mercedesie dokonano tych zmian, przez co Rosberg miał okazję w tym sezonie zdobyć tyle punktów ile zdobył. Mercedes na początku sezonu zapowiadał, że poprawa sprzęgła będzie dla nich priorytetem i zaangażowali w to nawet inżynierów z Daimlera. Ale nic w tej sprawie się nie poprawiło, aż do samej końcówki sezonu. Mitem jest fakt, że Hamilton nie pracuje dużo z inżynierami i nie przygotowuje się tak mocno jak Rosberg do wyścigów. Jeśli ktoś ma więcej naturalnego talentu, to nie musi robić 100 kółek w symulatorze, wystarczy mu 50. Kimi Raikkonen, gdy jeździł w McLarenie często zupełnie odpuszczał treningi w symulatorze. David Coulthard trenował bardzo dużo, a gdy wyjeżdżali na pierwszy piątkowy trening, to Kimi był od razu szybszy.
Rosberg mimo, że ma za sobą najlepszy sezon w karierze, to po 20. wyścigach sezonu ma na swoim koncie 367 punktów. To mniej niż uzbierał Hamilton zdobywając tytuły mistrzowskie w 2014 i 2015 roku, mimo 19. wyścigów w sezonie. W statystykach widać więc, że Rosberg zawdzięcza swoje prowadzenie nie tyle swoim dobrym wynikom, a słabszym swojego partnera z zespołu.
Czy teraz przekonałem cię do mojego zdania?
Finał naszej dyskusji znajduje się TUTAJ.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: