Tegoroczny regulamin techniczny wprowadza tylko kilka drobnych zmian. Tekst powstał w oparciu o artykuł na oficjalnej stronie F1.
1. Minimalna waga bolidu została zwiększona do 642 kg. Jest to podyktowane faktem, że każda opona Pirelli jest w tym sezonie cięższa o 0,5 kg. Komplet opon to 2 dodatkowe kilogramy i o tyle zwiększono minimalną wagę bolidu. Rozkład masy również został zmodyfikowany i wynosi teraz: 292kg – przód do 343kg – tył. Pozostałe 7 kg zespół może rozmieścić dowolnie.
2. Zespoły mogą teraz zakryć schodek na nosie specjalną nakładką. Dzięki temu bolid ładniej wygląda i zyskuje nieznacznie aerodynamicznie.
3. Zaostrzono testy na odkształcanie się przedniego skrzydła. Nie dość, że odważniki są cięższe – ważą 100 kg, to jeszcze maksymalne odkształcenie zmniejszono z 20 do 10 mm. To cios w McLarena i Red Bulla. Ich przednie skrzydła odkształcały się w ubiegłym roku. Gdy przed GP Japonii wprowadzono te ostrzejsze testy, to McLaren, który był najszybszy w 4 poprzedzających wyścigach spadł na 3 miejsce pod względem tempa. Dopiero w USA, gdy wprowadzili zupełnie nowe przednie skrzydło wrócili na czoło stawki.
4. Zaostrzono crash-testy i testy obciążeniowe monokoku. To ma jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo. Nie wpłynie to zbytnio na tempo bolidów, bo wszystkich dotknie tak samo. A bezpieczeństwo kierowcy jest najważniejsze.
5. Zmieniono zasady używania systemu DRS w treningach i kwalifikacjach. Teraz można go używać tak samo, jak w wyścigu – czyli w wyznaczonej strefie. Ta zmiana wyrówna nam kwalifikacje i wydaje się być wprowadzona pod Ferrari. Im lepszy aerodynamicznie samochód, tym wcześniej na wyjściu z zakrętu mógł użyć DRS, a czasami np w zakręcie 130R nie musiał go wyłączać. A DRS robi ogromną różnice 15 km/h szybciej przekładało się na ponad 2 sekundy lepszy czas w kwalifikacjach. Teraz tempo kwalifikacyjne się wyrówna. Słabsze zespoły będą tracić mniej. I nie będzie takich różnić między tempem wyścigowym, a kwalifikacyjnym. Napisałem, że to zmiana pod Ferrari. W zeszłym roku ich wyścigowe tempo nie dobiegało od najszybszych, ale tracili w kwalifikacjach. Winnym był DRS, który nie działał tak dobrze, jak u rywali. Jego aktywacja powodowała wibracje i prowadziła do poślizgów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: