Wszystko wskazuje na to, że w kalendarzu F1 na 2019 rok zabraknie wyścigu o GP Niemiec. Oba tory mogące go zorganizować nie prowadzą już aktywnych rozmów. Prowizoryczny kalendarz na 2019 rok powinien być wkrótce opublikowany.
Niemiecki Auto Bild (Źródło) donosi, że w sezonie 2019, podobnie jak w 2017 i 2015 zabraknie wyścigu o GP Niemiec w kalendarzu F1. Tor Hockenheimring prowadził negocjacje, ale nic z nich nie wynikło. Hockenheimring oczekiwał znaczącego obniżenia opłaty licencyjnej, aby móc zarabiać na wyścigach. Nie ma szans, aby Liberty Media zrobiło wyjątek dla tego wyścigu w obecnej sytuacji. Europejskich wyścigów w obecnym kalendarzu jest wystarczająca liczba bez Niemiec, a do tego są prowadzone wstępne rozmowy z Holandią i Danią. Dodatkowo, gdyby GP Niemiec otrzymało preferencyjne stawki, to podobne oczekiwania miałyby inne obiekty. Formuła 1 poradziła sobie bez tego wyścigu już dwukrotnie w ostatnich latach, więc nie będzie to nic nowego.
Hockenheimring będzie prowadzić rozmowy w sprawie wyścigu w 2020 roku. Ten tor w ostatnich latach organizuje wyścigi co dwa lata i chcą to kontynuować. Grand Prix jest wspierane przez lokalny samorząd, co umożliwia organizację co dwa lata. Będą oczekiwać jednak zmiany modelu biznesowego po stronie F1, a sami liczą na pozyskanie sponsorów. W tym roku tor Hockenheimring potrzebuje sprzedać 70 000 biletów, aby wyjść na zero. Teoretycznie nie powinno być to problemem dla toru, który mieści 120 000 osób i w czasach sukcesów Michaela Schumachera pękał w szwach. Bez Schumachera zainteresowanie biletami na F1 w Niemczech jest dużo niższe, mimo że Sebastian Vettel regularnie odnosi sukcesy, a w stawce jest też zespół Mercedes. Gdyby sprzedaż biletów była na takim poziomie jak 15 lat temu, to włodarze toru przyjęliby bez żadnych oporów obecną propozycję Liberty Media. W tym roku jest szansa na przekroczenie zakładanego poziomu sprzedaży biletów dzięki Holendrom.
Tor Nurburgring prowadził negocjacje z Liberty Media, które zakończyły się przedstawieniem propozycji warunków na których mogliby wrócić do kalendarza Formuły 1. Jak widać są to warunki niesatysfakcjonujące włodarzy F1. Niemieckie tory są w gorszej sytuacji niż pozostałe obiekty z Europy z dwóch powodów. Po pierwsze sprzedaż biletów w tym kraju jest przeciętna, a po drugie nie mają dużego wsparcia politycznego. GP Francji powróciło do kalendarza F1 dzięki konkretnemu wsparciu finansowego od lokalnych samorządów. W Niemczech takiego konkretnego wsparcia nie ma.
Kalendarz na 2019 rok
Formuła 1 wkrótce powinna oficjalnie ogłosić kalendarz na sezon 2019 rok. Jest on już gotowy i powinien zostać na dniach opublikowany. Według przecieków znajdzie się w nim GP Miami zaplanowane na październik, ale przy tym wyścigu będzie gwiazdka, gdyż nie jest on pewny (kontrakt nie został jeszcze podpisany). Poza tym odbędą się wyścigi na wszystkich torach obecnych w tegorocznym kalendarzu poza Niemcami. Jeśli Miami nie dojdzie do skutku, to kalendarz będzie liczył 20 wyścigów. Sezon 2019 prawdopodobnie zacznie się tydzień wcześniej, czyli w połowie marca w Australii, a zakończy 1 grudnia w Abu Zabi.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: