Niekończąca się historia elastycznych elementów aerodynamicznych w F1 ma swój kolejny rozdział w 2021 roku. FIA od GP Francji wprowadzi nowe testy tylnych skrzydeł po tym jak zauważono, że w niektórych samochodach za bardzo się odchylają.
Elastyczne elementy aerodynamiczne są w Formule 1 zabronione, a sędziowie sprawdzają to poprzez testy, które polegają na obciążaniu części samochodów i sprawdzaniu czy zmieniają swoje położenie. Inżynierowie i projektanci cały czas starają się wyprzedzać FIA. Sposób kontroli jest znany, więc celem jest przygotowanie takich elementów, które przejdą testy, czyli są w pełni legalne, ale wciąż odginają się w pewnych sytuacjach. To jest zabawa w kotka i myszkę, która trwa od wielu lat. Regulamin techniczny daje FIA prawo do modyfikacji lub wprowadzenia nowych typów testów na elastyczność, z którego sędziowie regularnie korzystają, gdy zauważają, że pojawiły się nowe rozwiązania.
Elementy aerodynamiczne, które odginają się w czasie jazdy przynoszą duże korzyści, dlatego projektanci cały czas starają się je wprowadzać. Siły działające na samochód F1 jadący 300 km/h są ogromne, więc nawet jeśli jakieś elementy przechodzą wszystkie statyczne testy FIA, to one i tak w czasie jazdy będą w pewnym stopniu się poruszać. Dobrym przykładem są klapy przedniego skrzydła, które jak czasami widać na nagraniach (gdy kamera jest zamontowana na nosie samochodu) w niewielkim stopniu odchylają się do tyłu, a gdy kierowca hamuje to wracają na swoje normalne położenie. To są tego typu rzeczy, których nie da się na stałe wyeliminować. Osobną kwestią jest celowe projektowanie danych elementów tak, aby odginały się w czasie jazdy, ale już nie podczas testów. Jeżeli FIA coś takiego zauważy, to zawsze reaguje zmianą systemu kontroli.
FIA zmieni sposób kontroli tylnych skrzydeł od GP Francji 2021
Serwis Motorsport.com (Źródło) jako pierwszy podał informację, że od GP Francji 2021 sędziowie FIA wprowadzą nowe testy na elastyczność tylnych skrzydeł. Wszystkie zespoły dostały już pisemną informację na temat nowej dyrektywy technicznej numer 18/21 w tej sprawie. FIA podejrzewa, że kilka zespołów stosuje rozwiązania, które przechodzą obecnie stosowane testy, a w czasie jazdy w pewnym stopniu są elastyczne. Takie rozwiązanie ma w znacznym stopniu wpływać na wydajność aerodynamiczną samochodu, stąd reakcja Federacji. Zmodyfikowane testy mają skupić się na sprawdzeniu czy całe skrzydło (lub jego elementy) ugina się albo odchyla. Zespoły dostały szczegółowe informacje na temat tego jak będą wyglądać nowe testy i dostały miesiąc na ewentualną konieczność dostosowania swoich konstrukcji. Tutaj mała dygresja ode mnie. FIA walczy z elastycznymi elementami od wielu lat, ale jednocześnie zespoły wiedzą jak przebiegają testy. Dlatego są w stanie projektować i budować elementy, które przechodzą kontrolę, a które wciąż w pewnym stopniu są elastyczne. Jedynie sytuacja w której procedura testowa nie będzie wcześniej znana przez zespoły pozwoliłaby wyeliminować ten problem.
U wszystkich zespołów elementy tylnego skrzydła odginają się na prostych przy dużych prędkościach, bo siły na nie działające są tak duże, że to musi się dziać. Dlatego testy przeprowadzane przez FIA dopuszczają niewielkie odchylenia. Teraz FIA zauważyła, że w pewnych zespołach to odchylenie w czasie jazdy jest zbyt duże, co sugeruje celowe działania. Jeżeli całe tylne skrzydło podczas dużych prędkości odchyla się do tyłu, to w ten sposób obniża się opór generowany przez samochód i rośnie prędkość maksymalna. Przy mniejszych prędkościach wraca ono na swoje standardowe miejsce i generuje odpowiednio wysoki docisk. Trudno szacować ile jakiś samochód mógłby zyskiwać na takim rozwiązaniu, bo nie znamy żadnych szczegółów na temat tego jak duże są te podejrzane ugięcia.
Od tego sezonu, sędziowie po każdym wyścigu wybierają jeden z samochodów do gruntownej kontroli. Taki samochód jest wtedy bardzo dokładnie sprawdzany pod wszelkimi względami. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że podczas jednej z takich kontroli zauważono pewne rozwiązania, które teraz poprzez zmienione testy mają być wyeliminowane. Podczas trzech pierwszy weekendów sprawdzono tak Mercedesa, Haasa i AlphaTauri. W Hiszpanii był to McLaren.
Porównanie elastyczności tylnych skrzydeł z GP Hiszpanii
Na tym filmie z GP Hiszpanii doskonale widać jak zachowują się tylne skrzydła w bolidach Red Bulla i Mercedesa. Najlepiej obejrzeć do momentu hamowania i skupić się na tylnym skrzydle. W przypadku Red Bulla ten ruch jest bardzo znaczący.
https://www.youtube.com/watch?v=Mni8tXPPh24
Podejrzenia w stronę Red Bulla
Jeśli w ostatnich dziesięciu latach w F1 pojawiał się temat elastycznych elementów, to niemal zawsze w kręgu podejrzeń był Red Bull i teraz jest podobnie. Lewis Hamilton mówił po GP Hiszpanii, że jadąc za Verstappenem widział jak tylne skrzydło się bardzo obniżało. Nie jest to nic nowego, bo już na początku sezonu 2020 na nagraniach wideo można było dostrzec, że tylne skrzydło w bolidzie Red Bulla ugina się bardziej niż powinno. FIA wtedy miało wprowadzić nowe testy na elastyczność, ale wydaje się, że niewiele to zmieniło, jeśli teraz robią to ponownie. Ta wypowiedź Hamiltona nie spowodowała reakcji FIA, bo wszystko wskazuje na to, że za kulisami od kilku tygodni trwały takie przygotowania. Dzięki temu, że on o tym powiedział, to temat stał się szybko nośny w mediach.
Christian Horner szybko w Hiszpanii skontrował, że ich samochód przechodzi wszystkie kontrole i testy FIA, a więc jest legalny. I to jest w 100% prawda. W ten sposób trzeba projektować i budować samochody jeśli się chce osiągać sukcesy. We Francji okaże się czy po wprowadzeniu zmienionych testów Red Bull straci trochę tempa na rzecz rywali czy nie będzie to miało konkretnie na nich wpływu. Na pewno nie tylko oni mają u siebie takie rozwiązania, a prawdopodobnie kilka zespołów, a nawet większość stawki. Dlatego osobiście nie spodziewam się, aby to w jakimś istotnym stopniu wpłynęło na układ sił.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: