Zgodnie z przewidywaniami FIA nie zostawiła za sobą wydarzeń z GP Azerbejdżanu 2017. W przyszłym tygodniu kolizja Sebastiana Vettela i Lewisa Hamiltona zostanie ponownie zbadana. To może doprowadzić do przesłuchania przed Trybunałem FIA.
Poniżej krótkie oświadczenie FIA:
“W związku z incydentem podczas GP Azerbejdżanu, w którym samochód numer 5 (Sebastian Vettel) był zaangażowany w kolizją z samochodem numer 44 (Lewis Hamilton), w poniedziałek 3 lipca FIA ponownie przeanalizuje przyczyny tego incydentu, aby ocenić czy konieczne jest podjęcie dalszych działań. Oświadczenie dotyczące wyniku tej analizy zostanie udostępnione przed zbliżającym się Grand Prix Austrii.”
Co to wszystko oznacza? FIA podczas tej analizy podejmie decyzję czy kara wymierzona przez sędziów była właściwa czy nie. Jeżeli uznają, że kara wymierzona przez sędziów podczas wyścigu była odpowiednia, to sprawa będzie ostatecznie zamknięta. Drugie wyjście to uznanie, że konieczne jest w tej sprawie dalsze dochodzenie. To będzie oznaczało, że Sebastian Vettel zostanie postawiony przed Międzynarodowym Trybunałem FIA, a wtedy mogą być nałożone dodatkowe kary, których wachlarz jest bardzo szeroki.
Po tym jak zobaczyliśmy nagrania wideo z dwóch restartów oraz porównanie telemetrii obu kierowców (szczegóły), nie ma podstaw do tego aby obwinić Lewisa Hamiltona za celowe zwolnienie, które doprowadziło do pierwszej kolizji. To i tak nie ma większego znaczenia, bo FIA zajmuje się drugą kolizją. Przebieg pierwszej nie ma tu większego znaczenia, bo takich drobnych kolizji w wyścigach jest dużo.
W drugiej sytuacji Sebastian Vettel zrównał się z samochodem Lewisa Hamiltona, a później w niego uderzył. To klasyczne niesportowe zachowanie, których w Formule 1 jest bardzo mało. Historia pokazuje nam, że w tego typu sytuacjach FIA decydowała się na bardzo surowe kary (np. Michael Schumacher był dyskwalifikowany). Sebastian Vettel już rok temu po niesportowym zachowaniu podczas GP Meksyku był zagrożony przesłuchaniem przed Trybunałem FIA. Tym razem wszystko wskazuje na to, że tego nie uniknie. Nie zapominajmy, że odkąd Jean Todt jest prezesem FIA, to skupia się głównie na różnego typu akcjach i kampaniach promujących bezpieczeństwo na drogach. Zachowanie Sebastiana Vettela w GP Azerbejdżanu 2017 jest przeciwieństwem tego, co Todt próbuje osiągnąć.
Sebastian Vettel po tym jak w wulgarnych słowach przez radio obraził w GP Meksyku 2016 Charliego Whitinga, był już zagrożony przesłuchaniem przed Trybunałem FIA. Udało mu się tego uniknąć, bo szybko po wyścigu przeprosił Whitinga, a potem jeszcze dodatkowo pisemnie także Jeana Todta oraz telefonicznie Maxa Verstappena (którego także obraził). Dlatego FIA postanowiło w drodze wyjątku nie kierować tej sprawy do trybunału. FIA w oświadczeniu po tej sprawie zastrzegło sobie, że w razie wystąpienia podobnego wydarzenia w przyszłości, to zostanie ono poddane pod ocenę Międzynarodowego Trybunału FIA.
Na niekorzyść Vettela działają także jego wypowiedzi bezpośrednio po wyścigu w których wypierał się tej kolizji i dodatkowo zwalał winę na Hamiltona, a jak widzimy w telemetrii i na nagraniach wideo, przewinienia po stronie jego rywala nie było. Poza tym tutaj cały czas chodzi o druga kolizję, a w jej przypadku Vettel nie ma żadnego usprawiedliwienia. Ferrari obecnie nie ma w środowisku F1 takiego poparcia jak dawniej. Drastyczne ograniczenie kontaktów z mediami powoduje, że nie mogą także tutaj liczyć na wsparcie. Nowe władze tego zespołu nie mają także dobrych koneksji z FIA, tak jak w latach poprzednich (mimo, że Jean Todt to były szef Ferrari). Ferrari w tym momencie jest dodatkowo podejrzane o dodawanie oleju do paliwa podczas kwalifikacji co zwiększa moc silnika. Ta sprawa jest zamiatana pod dywan (więcej o niej wkrótce), mimo że w Kanadzie w próbkach paliwa zauważono ślady oleju. Dlatego nie liczę na to, że samo Ferrari będzie bardzo lobbować w obronie Vettela. Mogą takim działaniem przegrać o wiele więcej.
Jaką karę może otrzymać jeszcze Sebastian Vettel?
Jeżeli FIA zdecyduje się skierować sprawę przed trybunał, to będziemy się zastawiać nie nad tym „Czy” Vettel zostanie ukarany, ale jak wysoka będzie to kara. Najmniej prawdopodobna jest kara finansowa, bo Vettel w ogóle by jej nie odczuł. FIA może zdyskwalifikować Vettela z wyników w GP Azerbejdżanu 2017, może nałożyć na niego zakaz startu w jednym lub większej liczbie kolejnych wyścigów, czy też może wymusić na nim udział w kampaniach promujących bezpieczeństwo na drogach. Ewentualna kara może być także kombinacją tych przykładów, lub być wymierzona w zawieszeniu. Jakakolwiek kara związana z dyskwalifikacją lub zakazem startu w wyścigach będzie budzić kontrowersje, bo będzie miała wpływ na MŚ.
Jean Todt cały czas jest dla mnie zagadką jeśli chodzi o funkcję prezesa FIA. Naprawdę nie wiem czego się po nim spodziewać w tej sprawie. Wydaje mi się, że w razie przesłuchania udział Vettela w jakiejś kampanii FIA jest pewny. Czy będzie coś więcej, to się dopiero okaże.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: