Bardzo dobrze, że zaczynają się pojawiać stanowcze, wewnętrzne głosy ze środowiska Formuły 1 piętnujące jej zacofanie w niektórych dziedzinach. Właściciel zespołu Lotus, Gerard Lopez na łamach Auto Hebdo mocno i celnie skrytykował F1, mówiąc, że ma „archaiczny sposób zarządzania i organizacji„. Więcej w rozwinięciu.
Poniżej kilka cytatów od Gerarda Lopeza (Źródło), celnie piętnujących patologie działań osób zarządzających Formułą 1. Nie mówi nic odkrywczego, ale za to niezwykle celnie. Dobrze, że takie głosy pojawiają się wewnątrz F1, bo to powoduje, że coś może się zmienić. Problem jest taki, że Lotus nie ma prawa głosu, nie jest obecny w grupie strategicznej F1. A część z obecnych w niej zespołów jest głucha i ślepa na te kwestie, bo zagłusza to strumień pieniędzy płynących od FOM, dzięki specjalnym umowom wynegocjowanym z Berniem Ecclestonem.
– Oglądalności F1 wciąż spada, podczas gdy widowisko na torach jest wyjątkowe, ale wciąż może być lepsze. Sport musi dotrzeć do młodszych fanów, nie tylko za pośrednictwem telewizji, ale także i przede wszystkim za pośrednictwem Internetu i mediów społecznościowych – powiedział Gerard Lopez.
Nie można się nie zgodzić z powyższą wypowiedzią. F1 coś ma w tym celu zrobić w tym roku, zwiększając obecność w Internecie.Pisałem o tym TUTAJ i TUTAJ. Ale rok 2015 zaczęli w swoim stylu, czyli od cenzury, tym razem na Twitterze (KLIK). Ale te działania to i tak będzie zdecydowanie zbyt mało, w porównaniu do tego co na tym polu robią inne sporty.
Dostało się również działowi marketingu F1. Czekajcie, przecież F1 takiego nie posiada…
– Co więcej, F1 nie ma żadnego prawdziwego działu marketingu, co oznacza, że istnieje znaczny niewykorzystany potencjał w zakresie możliwości komercyjnych. Według ekspertów, z którymi regularnie się spotykam i którzy inwestują w innych sportach, Formuła 1 pozostaje jedynym sportem, oferującym globalną platformę, która może przyciągnąć światowe koncerny. A jednak wydaje się, że istnieje jakaś blokada – dodał Lopez.
Blokadą jest Bernie Ecclestone, który pozyskał dla Formuły 1 grono bogatych sponsorów, którzy dostają znakomite ekspozycje podczas transmisji na reklamach wokół toru, czy od niedawna wirtualnych reklamach. Za co płacą FOM odpowiednie pieniądze. Ich logotypy są dużo lepiej widoczne niż reklamy na bolidach. Co równie ważne, sponsorzy Formuły 1 pochodzą z różnych dziedzin. Przykładowo trudno jest teraz zespołowi F1 pozyskać w roli sponsora linie lotnicze, jeśli oglądając Formułę 1 widzowie wciąż widzą reklamy linii lotniczych Emirates.
Lopez skrytykował również sposób podziału pieniędzy przez FOM, faworyzujące największe zespoły. Dostają one cały czas coraz więcej pieniędzy, nakręcając spiralę wydatków. Czego nie są w stanie wytrzymać mniejsze zespoły, które dostają mniej pieniędzy od FOM. Przez to osiągają słabsze wyniki, a to prowadzi do jeszcze trudniejszego pozyskiwania sponsorów. I spirala się zamyka.
Wszystkie problemy F1 wynikają z dwóch rzeczy. Po pierwsze właściciel, czyli fundusz inwestycyjny CVC oraz pozostałe, posiadające mniejsze pakiety akcji banki i fundusze inwestycyjne nie są zainteresowane rozwojem F1. Liczy się to, aby jak najszybciej wyciągnąć z niej jak najwięcej pieniędzy. Bernie to zapewnia, bo dzięki podpisywanym przez niego umowom, wpływy rokrocznie rosną. Bernie natomoast działa, tak jak dawniej, nie dostosowuje się do zmian na świecie. I wyniki finansowe generowane przez F1 utwierdzają go w tym, że wykonuje swoją pracę dobrze. Właściciele również są zadowoleni z jego działań, więc dopóki coś w tym układzie się nie zmieni, to F1 również się nie zmieni.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: