GP Turcji ponownie powraca do kalendarza F1 na sezon 2021

GP Turcji ponownie powraca do kalendarza F1 na sezon 2021. Wyścig na torze Intercity Istanbul Park odbędzie się w pierwszy weekend października w miejscu anulowanego GP Singapuru. To na pewno nie koniec zmian w tegorocznym kalendarzu.

Na początku czerwca odwołano wyścig o GP Singapuru planowany na pierwszy weekend października tego roku. Powodem odwołania ulicznego wyścigu w Singapurze były obowiązujące ograniczenia w podróżowaniu i kwestie bezpieczeństwa związane z pandemią koronawirusa. Dzisiaj poinformowano, że w miejsce zwolnione przez Singapur będzie zorganizowane GP Turcji (Źródło). W ten sposób w kalendarzu powstała grupa trzech wyścigów rozgrywanych w kolejne weekendy: Rosja, Turcja i Japonia. Turcja drugi raz pojawiła się w kalendarzu F1 na sezon 2021. Wcześniej ogłoszono, że zastąpi anulowane GP Kanady, ale z powodu złej sytuacji epidemicznej musieli się wycofać. Zapowiedzieli wtedy, że jeżeli w drugiej połowie roku pojawi się miejsce w kalendarzu, to będą chcieli wrócić.

Kalendarz Formuły 1 wciąż liczy 23. eliminacje. Liberty Media jest zdeterminowane, aby zorganizować tyle wyścigów, a planem minimum jest 21 eliminacji. Taka liczba jest niezbędna aby utrzymać wpłaty od telewizji i sponsorów na zakładanym poziomie.

Zmodyfikowany kalendarz F1 na sezon 2021 z GP Turcji

Kibice na europejskich wyścigach

Od GP Francji na każdym wyścigu rozgrywanym w Europie mają być kibice. W większości przypadków będą to ograniczone liczby, ale możemy także oczekiwać, że na niektórych torach będą prawdziwe tłumy. Tak ma być m.in. na torze Silverstone, gdzie organizatorzy dostali zgodę na wpuszczenie kompletu fanów. To oznacza ponad 140 000 na niedzielnym wyścigu i ponad 350 000 łącznie przez weekend. Komplet kibiców jest także spodziewany na GP USA, a na finale sezonu w Abu Zabi ma być wpuszczone 30-50% osób.

Dalsze zmiany w kalendarzu F1 są bardzo prawdopodobne

Kalendarz Formuły 1 do momentu GP Turcji wydaje się być pewny i nie powinny nastąpić w nim żadne zmiany. Musiałoby w jakimś kraju dojść do nagłego pogorszenia sytuacji epidemicznej lub wprowadzenia ograniczeń w podróżowaniu dla przyjezdnych osób. Biorąc pod uwagę, że to są miesiące letnie, to sytuacja epidemiczna nie powinna ulec znacznemu pogorszeniu, więc kalendarz do początku października jest bezpieczny.

W tym momencie najbardziej zagrożone są wyścigi w Japonii, Brazylii i Australii. W Japonii wiele zależy od tego jak przebiegną Igrzyska Olimpijskie. Odwołano w ostatnich dniach wyścig MotoGP zaplanowany na tydzień przed wizytą F1. Honda jest zdeterminowana, aby wyścig na Suzuce się odbył, bo to będzie ich pożegnanie z F1. Zagraniczni kibice są wykluczeni, ale nie wiadomo jak Japonia będzie jesienią pochodziła do kwestii związanych z kwarantanną.

W Australii cały czas obowiązują przepisy o kwarantannie. Jeśli nie zostaną zmienione, to Formuła 1 na pewno nie zorganizuje tam wyścigu. W Brazylii jest bardzo trudna sytuacja epidemiczna i sama F1 nie chce tam jechać. Sytuacja musiałaby się w tym kraju do jesieni poprawić.

Są bardzo duże szanse na organizację dwóch wyścigów w USA na torze w Austin. Formuła 1 w tym kraju obecnie dynamicznie zyskuje popularność, więc Liberty Media chce to wykorzystać. Odwołanie GP Japonii lub jednego z listopadowych wyścigów prawdopodobnie oznaczałoby takie zmiany w kalendarzu, aby móc zorganizować dwa wyścigi w USA. Opcją zapasową cały czas pozostaje także GP Chin, które teoretycznie mogłoby znaleźć się w kalendarzu, ale tam problemem będzie klimat, bo w listopadzie w Szanghaju jest chłodno. Szanse na powrót tego wyścigu są bardzo niskie.