Po blisko trzech miesiącach oczekiwania, Mercedes wprowadził w GP Monako 2023 mocno zmieniony bolid, który doczekał się wreszcie szerokich sidepodów. Największe zmiany dotyczą jednak innych obszarów, jest to nowe otwarcie dla Mercedesa.
Mercedes już w trakcie prezentacji bolidu W14 w lutym zapowiedział, że wygląd zewnętrzny i kształt sekcji bocznych zmieni się podczas początku europejskiej części sezonu. Bolid, którym zaczęli sezon, to była koncepcja wypracowana jeszcze pod koniec 2022 roku. W 2023 roku zdecydowali się nie wprowadzać dużych poprawek w trakcie testów, jak robili w minionych latach. Przesunęli debiut nowych części na połowę maja. Po nieudanym GP Bahrajnu, gdy okazało się, że planowane poprawki to za mało, aby dogonić Red Bulla, w trakcie słynnego wielogodzinnego zebrania w fabryce, podjęli decyzję o zmianie koncepcji samochodu. Później potwierdzono jeszcze roszady w ekipie technicznej i powrót Jamesa Allisona na stanowisko dyrektora technicznego (szczegóły). Allison wrócił do szerszych obowiązków już od marca, a pakiet poprawek wprowadzony w Monako (miał pojawić się w trakcie odwołanego GP Emilia-Romania) powstał już pod jego nadzorem. Nie jest to jednak coś zupełnie nowego, bo jak wspomniałem zespół znacznie wcześniej pracował nad modyfikacjami aerodynamicznymi. Trudno powiedzieć ile ze zmian wprowadzonych w Monako, to jeszcze efekty prac ze stycznia i lutego, a ile z okresu po decyzji o zmianie koncepcji. Na pewno kolejne poprawki do samochodu, to już będzie ewolucja zmienionej koncepcji.
Mercedes z mocno zmienionym bolidem w Monako
Mercedes przywiózł szeroki pakiet poprawek na GP Monako, który obejmuje: przednie zawieszenie, podłogę, sekcje boczne (sidepody), zmiany w wewnętrznym układzie chłodzenia, prawdopodobnie również dyfuzor oraz inne modyfikacje mechaniczne pod poszyciem samochodu. Są to bardzo duże modyfikacje, zmiana całej koncepcji bolidu. Zespół odchodzi całkowicie od koncepcji „zero sidepod”, bo wprowadzili klasyczne, szerokie sidepody, podobne bardziej do rozwiązania stosowanego w Ferrari. Z perspektywy zespołu jest to rewolucja i w dużym stopniu porzucenie stosowanej od początku 2022 roku koncepcji. Zdecydowali się na ten krok nie widząc szans na dogonienie Red Bulla. Teraz z jednej strony wchodzą na obszar, gdzie rywale mają nad nimi bardzo dużą przewagę, bo rozwijają swoje podobne koncepcje od 1,5 roku. Z drugiej strony Mercedes będzie miał teraz największe pole do poprawy i zysków w kolejnych miesiącach.
Zespół wprowadza poprawki na torze w Monako, który jest bardzo specyficzny, wymaga innych ustawień, a także jest duże ryzyko uderzenia w bariery. Nie mieli wyboru, bo oba samochody zostały bardzo wewnętrznie przebudowane z myślą o debiucie na torze Imola. Po odwołaniu wyścigu musieli przywieźć je do Monako, bo powrót do starej specyfikacji byłby z wielu względów zbyt kłopotliwy. Prawdziwe efekty tych nowości zobaczymy za tydzień na torze pod Barceloną. Wtedy zyskają możliwość dopracowania ustawień w trakcie treningów na klasycznym torze.
W14 looking Monaco weekend ready. 🖤😍 pic.twitter.com/twS21AwokD
— Mercedes-AMG PETRONAS F1 Team (@MercedesAMGF1) May 25, 2023
Oczywiście najwięcej będzie się mówiło o nowych, szerokich sidepodach. Mercedes nie skopiował rozwiązania stosowanego przez Red Bulla ani Astona Martina. Ich rozwiązanie bardziej przypomina to wykorzystywane w Ferrari, ale nie jest bezpośrednią kopią. Z perspektywy Mercedesa nie było to proste, bo musieli przebudować całe chłodzenie, a także zintegrować boczną strukturę zderzeniową z nowym poszyciem. Nowe sidepody nie wyróżniają się niczym na tle bardziej zaawansowanych rywali, nie są ani bardzo podcięte od dołu, ani ciekawie wyrzeźbione w górnej części. Dlatego możemy w dalszej części roku oczekiwać tutaj zmiany.
Najważniejsze zmiany dotyczą przedniego zawieszenia. W środowisku F1 od dłuższego czasu sugeruje się, że za sukcesem Red Bulla stoi właśnie układ zawieszenia, który stabilizuje bolid w każdych warunkach, pozwala mu utrzymywać w miarę stałą wysokość nad nawierzchnią bez efektu „porpoisingu”. Dzięki temu aerodynamika działa tak dobrze. W tym roku w Astonie Martinie widać podobne cechy. Ten zespół kupuje tylne zawieszenie od Mercedesa, więc mają je identyczne. Dlatego Mercedes skupił się na zmianie konfiguracji przedniego zawieszenia, które ma teraz konfigurację „anti-dive”. Dla zespołu to było duże wyzwanie aby zmodyfikować punkty mocowania wahaczy bez homologowania nowego podwozia. To samo dotyczy chłodzenia i przebudowy wnętrza samochodu. Gdyby nie limity budżetowe, to zrobiliby nowy monokok, a tak to dopiero w 2024 roku będą mogli wprowadzić naprawdę duże zmiany.
There you go! #F1 pic.twitter.com/eKiPM21ncD
— Christian Menath (@MSM_Christian) May 25, 2023
Na jakie zyski liczy Mercedes po wprowadzeniu pakietu poprawek?
Mercedes publicznie jest bardzo ostrożny. Toto Wolff mówił w zapowiedzi weekendu, że nie ma jednego pakietu, który całkowicie odwróciłby ich formę. Wewnętrzne oczekiwania są jednak konkretne i optymistyczne. Celowo nie podają publicznie liczb, aby w razie niepowodzenia nie było porażki. Udało mi się dowiedzieć, że pakiet wprowadzony w Monako ma dać ponad 0,5 sekundy na okrążeniu, takie wartości krążą w fabryce. Chodzi tutaj o poprawę na zwykłym torze, czyli od GP Hiszpanii. Wynikami w Monako (nie ważne czy będą dobre czy złe) nie warto oceniać tego pakietu. Zmiany aerodynamiczne nie są w tym pakiecie najbardziej istotne, bo to nie one dadzą największe zyski. Najważniejszym elementem pakietu poprawek jest zmienione przednie zawieszenie, które ma dać dwie korzyści. Bolid będzie bardziej przewidywalny i łatwiejszy w prowadzeniu – kierowcy będą mogli bardziej cisnąć. Pozwoli ustabilizować wysokość podłogi nad nawierzchnią, co poprawi aerodynamikę.
Zespół aktualnie pracuje nad pakietem poprawek aerodynamicznych, który prawdopodobnie wprowadzą na początku lipca na Silverstone, to jest miejsce, gdzie zwykle mają większe poprawki. To będą już ulepszenia będące kontynuacja zmienionej koncepcji bolidu, która otworzy nowe pole do rozwoju.
Jeśli wszystko pójdzie po myśli Mercedesa, a rywale nie zaskoczą istotnymi poprawkami w najbliższych dniach, to celem ekipy z Brackley będzie awans na wyraźne drugie miejsce w układzie sił. Strata do Red Bulla wciąż będzie bardzo duża, ale powinni uciec Astonowi Martinowi i Ferrari. To jest także ich cel na cały ten sezon: drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Podsumowanie
Poprawki Mercedesa są znaczące, ale nie muszą od razu przynieść spodziewanych efektów. Możliwy jest scenariusz optymistyczny, że już w Hiszpanii znacznie przyśpieszą, ale przy tak dużej zmianie konfiguracji, uzyskanie pełnych efektów może potrwać więcej czasu. Rok temu, gdy zespoły Aston Martin czy McLaren, dokonywały również znaczących zmian w samochodach, to potrzebowały 2-3 weekendy wyścigowe, aby w pełni je zrozumieć i uzyskać oczekiwane efekty. Rywale nie czekają z założonymi rękoma, będą mieć swoje poprawki w Monako i w Hiszpanii. Dlatego oczekiwanie, że Mercedes nagle znacząco zbliży się do Red Bulla jest zbyt optymistyczne. Realnie możemy określić to jako początek nowej drogi, a dzięki kolejnym pakietom poprawek powinni zyskiwać więcej niż rywale.
Efekty tych poprawek wpłyną na toczące się obecnie negocjacje Lewisa Hamiltona z Mercedesem w sprawie nowej umowy. Jeśli nie będzie dużych pozytywnych efektów, ani poprawy w prowadzeniu się bolidu czego oczekiwał Brytyjczyk, to realny stanie się scenariusz, że Hamilton po sezonie 2023 odejdzie z Mercedesa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: