Producenci silników obecni teraz w Formule 1 w mniej lub bardziej stanowczych słowach skrytykowali propozycje zmian w formule silnikowej planowane na 2021 rok. Przed Liberty Media teraz ciężkie zadanie ostatecznego przygotowania nowego regulaminu.
Przypominam, że pod koniec października pojawił się zarys zmian proponowanych przez Liberty Media i FIA w formule silnikowej. Zmiany te maja wejść w życie od 2021 roku – Szczegóły. To obecnie tylko zarys zmian, bo ostateczny regulamin pojawi się pod koniec 2018 roku, dzięki czemu nikt nie będzie mógł wcześniej rozpocząć zaawansowanych prac projektowych. Nowe reguły silnikowe w teorii są bardzo podobne do obecnych, ale to tylko teoria. Proponowane zmiany wymuszą przygotowanie silników niemal od zera. Nowe jednostki napędowe będą łatwiejsze i tańsze do zaprojektowania oraz produkcji. Jeżeli ostateczny regulamin zostanie dobrze napisany, to można oczekiwać na polu jednostek napędowych wyrównania osiągów oraz wyraźnego spadku kosztów po stronie producentów i klientów.
Ferrari, Mercedes, Renault oraz Honda sprzeciwiają się nowym regułom. Szczególnie trzej pierwsi producenci aktywnie zgłaszają swój przeciw. Honda jest najbardziej umiarkowana, ale w przypadku tej firmy ze względu na japońską kulturę na więcej nie ma co liczyć. Trzej pierwsi producenci mają różne zarzuty począwszy od dodatkowych kosztów, likwidacji MGU-H, a na konieczności projektowania od nowa kończywszy. Obecni producenci chcieliby, aby obecne reguły pozostały na kolejne lata, lub wprowadzono bardzo niewielkie modyfikacje. Dla tych firm kontynuacja regulaminu oznacza utrzymanie swojej pozycji oraz obniżenie własnych kosztów. Obecne jednostki napędowe dochodzą już do granicy swojej wydajności, a obecnie najwięcej uwagi poświęcają niezawodności. W ciągu trzech kolejnych lat możemy oczekiwać coraz bardziej zbliżonych konstrukcji i malejących kosztów ich rozwoju. To wszystko doprowadzi do polepszenia się wyników finansowych tych firm z działalności w F1. Bariera wejścia do Formuły 1 przy obecnych regułach jest tak wysoka, że żaden nowy producent nie wejdzie z własną konstrukcją, więc obecni producenci mają gwarancję posiadania klientów. Dla obecnych producentów jest to bardzo komfortowa sytuacja, dlatego duże zmiany regulaminowe zdecydowanie nie są im na rękę. Gdy w grę dodatkowo wchodzą kwestie polityczne, to stanowczy sprzeciw jest tym bardziej pewny.
Dlaczego planowane są te zmiany?
Kwestia lepszego dźwięku, niższe koszty dla zespołów klienckich, czy bardziej wyrównany układ sił, to jedne z głównych przyczyn planowanych zmian. Za kulisami prawdopodobnie najważniejszą jest złamanie władzy producentów silników w Formule 1. Być może nie wszyscy to widzą, ale obecnie w F1 rządzą producenci silników, szczególnie Mercedes z Ferrari. Nowych producentów nie ma i w obecnych regułach nie będzie, więc aktualni producenci mogą robić co chcą. Mercedes sprzedaje swoje silniki, ale już zespoły klienckie nie mogą korzystać z najlepszego mapowania, więc mają do dyspozycji mniej mocy i są na straconej pozycji w walce o czołowe lokaty. Ferrari uzależniło od siebie zespól Haas, a teraz planuje zrobić to samo z Sauberem. W sezonach 2016-2017 sprzedawali roczne jednostki napędowej zespołowi Toro Rosso oraz Sauber, mimo że regulamin pierwotnie nie dopuszczał takiej możliwości. Producenci mają władzę, bo bariera wejścia dla potencjalnych konkurentów jest zbyt duża. Ich zespoły klienckie nie mogą narzekać, bo nie mają alternatywy w postaci innych dostawców. Alternatywy nie mają też władze F1 oraz FIA, bo w obecnej sytuacji utrata jednego z producentów byłaby bardzo kosztowna.
Nowe zasady silnikowe na 100% spowodują pojawienie się w F1 nowych producentów. Nowe regulacje zwiastują o wiele prostsze jednostki napędowe, więc ich wyprodukowaniem mogą zająć się mniejsze, niezależne firmy. Na obecną chwilę realny scenariusz to dwaj nowi dostawcy, którzy wyłonią się z grona: Cosworth, Aston Martin, McLaren i Volkswagen (Porsche). Wiele mówi się o tym, że McLaren przygotuje własny silnik, podobnie jak Aston Martin dla zespołu Red Bull (albo dla siebie, jeśli przejmą wcześniej ten zespół). Możliwy scenariusz, to szersza kooperacja brytyjskich producentów w pracach nad silnikiem. Volkswagen cały czas jest blisko F1, a ostatnie zmiany i działania Porsche sugerują, ze debiut w F1 jest bardzo możliwy – Szczegóły.
Jeżeli w F1 pojawią się nowi producenci, którzy zaoferują silniki na dobrym poziomie wydajności i za rozsądne pieniądze, to obecni duzi producenci stracą swoją władzę. Ich zespoły klienckie będą miały alternatywę, więc nie zgodzą się na wysokie ceny, ani na niesprawiedliwe traktowanie. To zmieni obraz Formuły 1.
Trudne zadanie przed Liberty Media
Nowe reguły silnikowe na 2021 roku zostaną ostatecznie zatwierdzone pod koniec 2018 roku. Do tego czasu możemy oczekiwać nacisków ze strony obecnych producentów, a nawet gróźb odejścia z F1 z ich strony. Będą chcieli, aby ostateczny kształt nowych reguł, jak najbardziej im pasował. Liberty Media musi wytrzymać ten napór i przygotować nowe regulacje w taki sposób, aby spełnione były założone cele, wtedy do F1 wejdą nowi producenci. Taki scenariusz oznacza poważne ryzyko, że nie wszyscy obecni aktualnie w F1 producenci pozostaną w niej po 2020 roku, ale w ich miejsce pojawią się inne firmy. W tle będą prowadzone rozmowy odnośnie obniżenia kosztów, limitu budżetowego oraz zmiany w podziale pieniędzy. Tutaj również będzie opór, tym razem ze strony najbogatszych zespołów. Po przebiegu tych rozmów oraz ostatecznych ustaleniach okaże się, jak Liberty Media zmieni Formułę 1.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: