Przewidywalny wyścig o GP Belgii 2020 na torze Spa-Francorchamps padł łupem Lewisa Hamiltona. Biorąc pod uwagę sam tor i historię rozegranych na nim wyścigów w ostatnich latach, to był to jeden z nudniejszych wyścigów F1 w Belgii.
Spodziewane podium
Hamilton, Bottas, Verstappen. Ci kierowcy w tej samej kolejności przejechali wszystkie okrążenia wyścigu o GP Belgii 2020. To idealnie pokazuje, że w ścisłej czołówce nic się nie działo. Jedynie na pierwszym okrążeniu oraz po zjeździe samochodu bezpieczeństwa były próby ataku, ale kończyło się tylko na próbach. Verstappen był najbliżej zmiany pozycji w alei serwisowej, bo jego mechanicy szybciej wymienili koła niż mechanicy Mercedesa u Bottasa. Zabrakło jednak około 0,5 sekundy, aby Holender mógł awansować na drugie miejsce.
Hamilton prowadził od startu do mety i skupiał się na kontrolowaniu swojej przewagi nad Bottasem, a ten robił to samo w stosunku do Verstappena. Różnice miedzy tymi kierowcami były niewielkie, ale na tyle duże aby nikt nawet nie myślał o wyprzedzaniu. W związku z wyjazdem SC w pierwszej fazie wyścigu, wszyscy musieli przejechać ponad 30 okrążeń na oponach twardych, co było dość długim dystansem, dlatego ważne było odpowiednie zarządzanie ogumieniem. To dodatkowo wpłynęło na zachowawczą jazdę czołówki. Czołowa trójka miała pod sam koniec zawodów pewne problemy z oponami, ale tym razem to w bolidzie Verstappena były one większe. Mercedes po wprowadzeniu ulepszeń do samochodu lepiej radzi sobie na dystansie wyścigu niż wcześniej.
https://twitter.com/F1/status/1300084325594136579
Na powyższej grafice kilku kierowcom błędnie dodano informację o trzecim komplecie miękkich opon. To jest błąd Live-Timingu, bo źle został w kilku przypadkach zinterpretowany zjazd kierowców po wyścigu do alei serwisowej.
Hamilton umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Na drugiej pozycji pozostał Verstappen, ale już z niewielką przewagą nad Bottasem. Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdują się pod tym linkiem.
Przeglądowe podsumowanie wyników pozostałych kierowców i zespołów
Renault jest zespołem, który musi być najbardziej zadowolony po GP Belgii. Zdobyli 23 punkty – najwięcej w swojej historii. Obaj kierowcy pojechali bardzo dobrze, widać że na tego typu torach bolid spisuje się znakomicie. Muszą mieć teraz w Enstone bardzo wysokie oczekiwania przed przyszłotygodniowym wyścigiem na Monzy. Daniel Ricciardo w samej końcówce bardzo zbliżył się do Verstappena, który już koncentrował się na bezpiecznym dojechaniu do mety. Esteban Ocon musiał się bardziej napracować aby wywalczyć swoje miejsce, bo startował z gorszego pola, ale skutecznie pokonał w końcówce Albona. Obaj kierowcy Renault do końca utrzymali równe tempo co sugeruje, że nie musieli nadmiernie dbać o opony.
Alexander Albon znowu lekko rozczarował, bo zajął tylko szóste miejsce. Jego strategia nie była optymalna, bo na drugi przejazd dostał opony pośrednie. To częściowo go tłumaczy, ale z drugiej strony powinien na nich przez część dystansu jechać szybciej. Dostał takie opony, aby po zjeździć SC pokonać kilku kierowców na torze. Pod koniec zawodów dogonił i wyprzedził go Ocon, bo wtedy dała o sobie znać mniej wytrzymała mieszanka ogumienia. To nie jest taka forma Albona jakiej się od niego oczekuje w zespole, ale również miał w tym roku gorsze wyścigi.
Lando Norris bronił honoru McLarena zajmując siódme miejsce. Norris miał słaby start i wypadł z punktowanej dziesiątki, ale później udało mu się skutecznie pokonać kilku kierowców. Siódme miejsce to niezły wynik, ale zespół na pewno liczył na więcej. Norris kolejny raz miał bardzo dobra końcówkę wyścigu. Zabrakło mu prawdopodobnie tylko jednego okrążenia aby pokonać Albona.
Kolejny raz w tym sezonie znakomicie pojechał Pierre Gasly, który dla mnie był gwiazdą wyścigu. Francuz miał bardzo mocny początek mimo jazdy na twardych oponach. Później wykorzystał odwrotną strategię i wyprzedził po pit-stopie wielu rywali. Gasly w tym sezonie jest często bardzo przebojowy i osiąga wyniki ponad teoretyczny poziom AlphaTauri. Daniił Kwiat skończył tuż za punktami i to w jego wykonaniu był maksymalny wynik. Stoczył kilka dobrych pojedynków, ale zawodnicy przed nim mieli lepsze samochody lub lepszą strategię.
Mocno przeciętny wyścig za zespołem Racing Point. Obaj kierowcy nie prezentowali takiego tempa jak zwykle i zajęli dwa ostatnie punktowane miejsca. Perez miał bardzo dziwną strategię, bo jako jedyny został na miękkich oponach w czasie neutralizacji. Z tego powodu musiał później zjechać do boksów, spadł na koniec stawki, ale przebił się na punkty. Perez z lepszą strategią powinien być na wyższej pozycji. Stroll klasycznie miał dobry start i zyskał na nim dwie pozycje, ale później nie był w stanie się obronić przed rywalami. Wyprzedzili go Norris i Gasly, a Kanadyjczyk finiszował na dziewiątym miejscu.
Fatalne nastroje panują w Ferrari. W tym zespole obecnie dosłownie nic nie idzie tak jak powinno. Popsuli nawet pit-stop Leclerca, który odbył się podczas neutralizacji, bo mechanicy nie mieli przygotowanych opon. W Belgii samochód Ferrari rywalizował na końcu stawki z trzema najsłabszymi stajniami. Bardzo dobrze było to widać na początku, gdy Leclerc po dobrym starcie awansował do czołowej dziesiątki, a potem rywale go bez problemów wyprzedzali. Problemy Ferrari są bardzo duże, ale na tym torze z uwagi na jego układ były wyolbrzymione. Teraz przed nimi dwa wyścigi gdzie bardzo ważny jest silnik i niski opór, a to są ich dwa największe problemy Scuderii. Niepokojący jest brak istotnych poprawek do samochodu w ostatnich tygodniach. Sugeruje to jakieś problemy z kalibracją w fabryce itp.
Trzy najsłabsze zespoły w tym sezonie tym razem miały towarzystwo w wyścigu ze strony Ferrari. Najlepszy z tej grupy był Kimi Raikkonen. Fin wyprzedził Vettela na torze, a później bez większych problemów dojechał przed nim do mety. To bardzo wiele mówi o tym w jakim kryzysie jest fabryczny zespół Ferrari. Na końcu stawki dochodziło do różnych zmian pozycji, a kluczowa była kraksa Giovinazziego. Włoch stracił panowanie nad samochodem i doszczętnie rozbił samochód. George Russell jechał tuż za nim i nie zdołał uniknąć koła, które odpadło z samochodu Alfy Romeo i również się rozbił. Ta sytuacja wyglądała bardzo groźnie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Tym razem z tej grupy najsłabszy był Haas, co można było przewidzieć po ich piątkowych problemach. Delikatnym pocieszeniem dla tych zespołów była stosunkowo mała strata do punktowanych pozycji.
Pechowcem dnia był Carlos Sainz, który miał awarię silnika, która doprowadziła do usterki wydechu na okrążeniu dojazdowym do pól startowych. Sainz wrócił do garażu, ale nie dało się naprawić usterki, więc w ogóle nie wystartował.
Zaktualizowane zestawienie wewnątrz-zespołowych pojedynków znajduje się pod tym linkiem.
Podsumowanie
Sezon 2020 w ścisłej czołówce jest bardzo przewidywalny. Bez względu na miejsce, ci sami trzej kierowcy prezentują się najlepiej. Kolejny wyścig F1 już za tydzień na torze Monza. To wyjątkowy obiekt, który wymaga unikalnej konfiguracji samochodów z jak najniższym dociskiem. Spodziewam się pewnych przetasowań w układzie sił.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: