FIA w dwóch osobnych komunikatach poinformowała o szczegółach kar dla zespołów Red Bull i Aston Martin za nieprawidłowości budżetowe w 2021 roku. Poznaliśmy również szczegółowe wyliczenia i powody dla których zostali ukarani.
Po równym miesiącu intensywnych plotek i różnych teoretycznych rozważań w mediach, mamy ostateczne decyzje w sprawie limitów budżetowych za 2021 rok, blisko dziesięć pełnych miesięcy od zakończenia zeszłego roku. Nie może to tyle trwać w przyszłości, ale to osobna kwestia. Zespoły Red Bull i Aston Martin złamały przepisy finansowe i zawarły z FIA tak zwane w regulaminie „Accepted Breach Agreement (ABA)”. Bezpośrednio tłumaczy się to jako „umowa (ugoda) w sprawie uznanego naruszenia”, w dalszej części tekstu będę nazywał to dla ułatwienia ugodą. Zgoda obu zespołów na takie rozwiązanie sprawy zamyka temat, bo nie ma możliwości apelacji. FIA w obu przypadkach zamieściła szczegółowe komunikaty z informacjami finansowymi. Red Bull dodatkowo zorganizował konferencję prasową podczas której Christian Horner starał się bronić i tłumaczyć swój zespół. Aston Martin nic takiego nie robił.
Kara dla Red Bulla za przekroczenie limitu budżetowego w 2021 roku
Red Bull został ukarany grzywną w wysokości 7 milionów dolarów oraz obcięciem czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i CFD o 10% przez 12 miesięcy. Szczegółowe wytłumaczenie FIA w pliku pdf możecie znaleźć pod tym linkiem. Wszystkie kwoty (poza grzywną) są podane w funtach, bo zespół ma siedzibę w Wielkiej Brytanii. Limit budżetowy w mediach jest przedstawiany w dolarach, ale regulamin zakłada jego przeliczenia na waluty z krajów, gdzie zespoły mają siedziby zgodnie ze stałym kursem.
Początkowo eksperci finansowi FIA doliczyli się, że Red Bull w zły sposób zaliczył wydatki w wysokości 5,607 mln funtów. Ostatecznie uznano, że Red Bull przekroczył limit budżetowy o 1,864 mln funtów, czyli 1,6%. Bardzo ważną kwestią są sprawy podatkowe. Według FIA gdyby Red Bull złożył prawidłowe rozliczenie finansowe, to inaczej obliczony byłby jeden z obowiązujących w Wielkiej Brytanii podatków, a wtedy FIA uznałaby, że przekroczyli limit wydatków o 0,432 mln funtów (0,37%). Red Bull w zły sposób zaklasyfikował koszty z trzynastu kategorii. Chodzi m.in. o koszty cateringu, ubezpieczenia pracowników, premia dla jednego pracownika i związane z nią koszty, transport, utrzymanie fabryki, wykorzystanie jednostek napędowych, pensje dla praktykantów czy wykorzystania części zamiennych.
Ograniczenie czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i CFD o 10% jest trochę mylące, bo tak naprawdę będzie to siedem punktów procentowych. Czas pracy nad aerodynamiką zależy od pozycji w klasyfikacji (szczegóły) i Red Bull obecnie miał 70% podstawowej wartości. Kara jest tak skonstruowana, że odlicza się 10% od faktycznej liczby danego zespołu, więc dla Red Bulla to zmniejszenie o siedem punktów procentowych. Dla porównania Ferrari ma obecnie limit w wysokości 75%, a Mercedes 80%. Red Bull od momentu zawarcia ugody ma 63%.
Red Bull zgodził się na taką karę, przyznał do winy i pokryje dodatkowo koszty postępowania. Grzywny nie wliczają się do limitu budżetowego. Konferencja prasowa w której Horner bronił zespołu i starał się tłumaczyć, że to przekroczenie wydatków nic im nie dało, była dość kuriozalna, bo przecież sami zgodzili się na karę, a elementem ugody jest przyznanie się do winy.
Kara dla Astona Martina za wykroczenie proceduralne
Aston Martin został ukarany grzywną w wysokości 450 000$, a szczegółowe wytłumaczenie FIA w pliku pdf możecie znaleźć pod tym linkiem. Aston Martin popełnił błędy w swoim sprawozdaniu finansowym złożonym do FIA, które polegały na nieprawidłowym wykluczeniu z wydatków pewnych kosztów. Wykroczenie jest w dużym stopniu podobne do Red Bulla, ale jest tutaj jedna kluczowa różnica. Wydatki Astona Martina z zaliczeniem tych wszystkich dodatkowych kosztów były poniżej zeszłorocznego limitu budżetowego. Nie przekroczyli więc limitu wydatków i nie mogli być za to ukarani. Ich przewinienie było tylko proceduralne. Aston Martin źle zaklasyfikował wydatki z dwunastu kategorii, które według FIA powinny być zaliczone do limitu, a zespół w całości lub częściowo je wykluczał. FIA nie podało konkretnych liczb, bo koszty były poniżej limitu, dlatego nie musieli tego robić. W zdecydowanej większości u Astona Martina chodzi o wydatki z kategorii dotyczących budowanej fabryki (budynek i symulator), dodatkowe opłaty za wynajem tunelu aerodynamicznego od Mercedesa, kwestie podatkowe, bonus dla nowo zatrudnionego pracownika, czy wydatki na zakup krzeseł i biurek oraz catering.
Aston Martin zgodził się na taką karę, przyznał do winy i pokryje dodatkowo koszty postępowania. Grzywny nie wliczają się do limitu budżetowego.
Przecieki medialne były prawdziwe
Jak pewnie wiecie różne media od końcówki września rozpisywały się o sprawie Red Bulla. Jako pierwsi napisali o tym niemiecki Auto Motor und Sport oraz włoska La Gazetta dello Sport, a później dołączyły inne media. Początkowo sugerowano, ze Red Bull przekroczył budżet o 7 mln $ i jest na granicy rozdzielenia kary na poniżej i powyżej 5%. Po jakimś czasie narracja medialna zmieniła się mówiąc, że to 1,8 mln. Były również doniesienia, że przekroczenie było niewielkie i wyniosło kilkaset tysięcy dolarów. Jak wczytamy się w dokumenty FIA, to okazuje się, że początkowo doliczyli się przekroczenia o 5,6 mln funtów, co po przeliczeniu na dolary po kursie z regulaminu oznacza 7 mln $, czyli blisko limitu 5%. 1,8 mln funtów to kwota jaką ostatecznie zaliczono jako przekroczenie – media podawały ją od kilkunastu dni. Jeżeli weźmiemy pod uwagę kwestię podatku, to faktycznie było to kilkaset tysięcy, czyli tyle ile podawano w mediach.
Można tylko pogratulować mediom, które mają bardzo dobre dojścia do takich spraw. Pojawiło się kilka teorii, że to ktoś z FIA przekazuje informacje, że to są byli pracownicy Red Bulla z działu finansowego, którzy są teraz w innym zespole, a także że po prostu ludzie z działów finansowych zespołów F1 się ze sobą kontaktują. Wygląda na to, że była to wiedza powszechnie znana wśród zespołów F1, bo kilku szefów bardzo ostro się na ten temat wypowiadało, a gdyby nie wiedzieli o jakiej kwocie jest mowa, to by tego nie robili.
Czy kary są surowe i dalsze losy limitu budżetowego?
W przypadku Astona Martina kara jest dość surowa jak na złamanie zasad proceduralnych. Tutaj nic się nie powinno zmienić, a zespoły będą się pilnować, aby dostarczać wszystkie dokumenty w prawidłowej formie i o czasie. FIA za tego typu wykroczenia będzie dawać grzywny.
Sprawa z karą dla Red Bulla wygląda inaczej, bo jej wysokość dla jednych będzie duża, a dla innych mała. Gdyby taką karę dostał mały zespół, to on by to poważnie odczuł. Siedem milionów dolarów dla małego zespołu, to bardzo duże pieniądze. Red Bull natomiast bez problemu zapłaci grzywnę, bo mają ogromne możliwości finansowe (dwóch głównych sponsorów daje rocznie 150 mln $) i te 7 mln dolarów, to żaden problem. Odczują za to ograniczenie czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i CFD, co na pewno odbije się na ich formie sportowej. Nie jest to jednak surowa kara, która przekreśliłaby ich szanse na walkę o mistrzowski tytuł. Ferrari zawierając ugodę z FIA w sprawie silnika na początku 2020 roku zapłaciła 15 mln $ kary (kwota wyciekła niedawno) i musiała tak zmienić jednostkę napędową, że z zespołu walczącego o mistrzostwo w 2019 roku spadli na szóste miejsce w klasyfikacji za sezon 2020. Ferrari udało się odbudować formę dopiero po dwóch latach. To była bardzo surowa kara, ale oczywiście za zupełnie inne wykroczenie. Tamta kara skutecznie odstraszyła wszystkich innych producentów silników od takich pomysłów.
Red Bull kończy sezon 2022 jako zespół dysponujący najlepszym bolidem w tempie wyścigowym (Ferrari jest często nieco lepsze w kwalifikacjach, ale ma za to gorsze tempo wyścigowe), zdobyli z dużym wyprzedzeniem oba mistrzowskie tytuły. Regulacje techniczne na kolejny sezon ulegają tylko niewielkim zmianom, więc Red Bull będzie mógł dalej rozwijać swój bolid i bronić przewagi. Fakt, że przez kolejne 12 miesięcy ich rozwój aerodynamiki będzie wolniejszy, ale nie powinno to przekreślić ich szans na walkę o mistrzowski tytuł za rok. Rywale będą ich doganiać, ale moim zdaniem efekty tej kary będą bardziej widoczne w drugiej połowie sezonu 2023, a nie na jego początku, chyba że Red Bull popsuje projekt kolejnego bolidu.
Wydaje mi się, że duże zespoły będą decydować się na przekroczenie limitu o kilkaset tysięcy dolarów, bo ewentualna kara zostanie im przyznana wiele miesięcy później i nie będzie przekreślać ich dalszych losów. Jeżeli szef zespołu X stanie przed dylematem czy wyprodukować ulepszenia pod koniec danego roku, które poprawią formę i pozwolą walczyć o wyższe miejsce, ale przekroczyć z tego powodu budżet, to tak zrobi. W ten sposób będą mogli wywalczyć lepsze miejsce w klasyfikacji i zarobić w ramach premii od Liberty Media kilka milionów dolarów więcej. W sytuacji Red Bulla widać również, że po negocjacjach z FIA udało się w znaczący sposób zmniejszyć kwotę przekroczenia limitu, bo Red Bullowi udało się przekonać FIA, że pewne wydatki nie powinny się zaliczać (z 5,6 mln zrobiło się 1,8 mln). To sugeruje, że takie negocjacje są możliwe, więc tym bardziej można próbować przekraczać limit, bo potem można negocjować różne typy wydatków.
FIA w przyszłości w sprawie limitu budżetowego musi zrobić dwie rzeczy. Jeżeli ktoś przekroczy limit po raz drugi w ciągu kilku lat, to musi mu grozić bardzo surowa kara z dyskwalifikacją włącznie. Tylko wtedy kombinujące stajnie, które zostaną złapane jeden raz, będą się pilnować, aby nie zrobić tego po raz drugi. Kolejną zmianą powinno być wprowadzenie jasnego taryfikatora kar i zrezygnowanie z podziału na przekroczenie o mniej i powyżej 5%, bo to jest bardzo mylące. Teraz sędziowie mają do wyboru różne kary i mogą je przyznawać w zależności od sytuacji. Powinno być to jasno określone, co grozi za przekroczenie o konkretną kwotę.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: