Układ sił w nowym sezonie F1, gdy wprowadzane są większe zmiany regulaminowe to zawsze pewna niewiadoma. Ja radzę zwrócić uwagę na zespół Renault, który moim zdaniem może być czarnym koniem 2019 roku.
W przerwie zimowej przedstawiciele każdego zespołu oraz każdego producenta silników zwykle wychwalają swoje przygotowania do nowego sezonu. Regularnie w mediach pojawiają się krótkie wywiady, a w nich wypowiedzi szefów zespołów mówiące o tym, że w fabryce wykonują bardzo duże postępy, samochód już jest lepszy niż rok wcześniej itd. Zawsze tak jest i zawsze tak będzie, a prawdziwa weryfikacja tych zapowiedzi czeka nas dopiero na początku sezonu. Ja nie przywiązuje nigdy wielkiej wagi to takich informacji i cytatów, bo po prostu szefowie muszą tak mówić. W sytuacji gdy dany zespół ma wewnętrzne problemy, to nie można powiedzieć przed sezonem, że szykują się na słabe wyniki, bo to obniża morale pracowników i odstrasza sponsorów. Dlatego wszyscy się zawsze chwalą i zapowiadają bardzo dobre rezultaty w nowym sezonie.
Zespołem, który moim zdaniem może być czarnym koniem 2019 roku jest Renault. Ta stajnia poczyniła w ostatnich latach duże postępy, a przygotowania do nowego sezonu idą bardzo sprawnie. W ostatnich latach wykonano duże inwestycje w obu fabrykach, zatrudniono wielu pracowników oraz zwiększono budżet. Samochód na 2019 rok powstaje już z wykorzystaniem pełnego potencjału obu fabryk. Dodatkowo zespół wzmocnił skład kierowców angażując Daniela Ricciardo w miejsce Carlosa Sainza. W teorii mają wszystko aby dokonać kolejnego kroku do przodu. Przypominam, że Renault powróciło jako zespół fabryczny do F1 w 2016 roku i w pierwszym sezonie zajęło dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. W 2017 roku finiszowali na szóstej pozycji, a w 2018 na czwartej. Postęp jest zauważalny na pierwszy rzut oka i celem na 2019 rok powinna być walka o podium w klasyfikacji generalnej, a celem minimum będą pojedyncze podia w wyścigach.
Duże inwestycje Renault w obu fabrykach
Podczas prezentacji nowego bolidu na 2018 rok poinformowano w materiałach prasowych, że w fabryce w Enstone pracuje 650 osób. Liczba pracowników w dwa lata wzrosła więc o blisko 200 osób. Renault według zapowiedzi celuje w 750 pracowników w fabryce zespołu F1. Bardzo możliwe, że ta liczba została już osiągnięta, a przynajmniej zbliżono się do niej.
Renault w ostatnich latach prowadzi intensywne inwestycje w fabryce w Enstone. W tym czasie m.in. kupowano nowe maszyny, rozbudowano dział CFD (nowy superkomputer), zmodernizowano tunel aerodynamiczny oraz przygotowano nową lakiernię. Tuż przed startem sezonu 2018 ruszyła nowa hamownia do testowania skrzyń biegów. Kolejne inwestycje miały mieć miejsce w trakcie sezonu 2018 m.in. zwiększono możliwości produkcji części z włókna węglowego. Prowadzono także klasyczne prace modernizacyjne budynków, powstała nowa recepcja i zwiększono powierzchnię dla pracowników poszczególnych departamentów. Fabryka w Enstone w porównaniu do najlepszych zespołów była przestarzała. Renault tymi inwestycjami dorównuje poziomem do najlepiej zorganizowanych stajni w F1. To nie jest tak, że Renault dzięki nim będzie liderem, po prostu doganiają konkurencję.
Renault posiada również fabrykę silników w Viry-Châtillon we Francji. Ona również w ostatnich latach została istotnie zmodernizowana. W 2018 roku ruszyła tam budowa nowego budynku o powierzchni 4000 m2, na 2019 rok planowano modernizację pozostałych budynków. To wszystko jest związane zarówno z instalacją nowego sprzętu, jak i zwiększeniem zatrudnienia. Przed sezonem 2018 przeprowadzono modernizacje hamowni, która umożliwia jednoczesne testy silnika i skrzyni biegów, które dają teraz dokładniejsze wyniki.
Transfer Ricciardo i weryfikacja Hulkenberga
Renault bardzo wzmocniło skład kierowców na 2019 rok. Transfer Daniela Ricciardo był zaskakujący i namieszał na rynku kierowców w minionym roku. Renault zatrudniając Australijczyka weszło do pierwszej ligi jeśli chodzi o potencjał swoich zawodników. Ricciardo pokazał w minionych latach, że jest kierowcą z najwyższej półki w F1, a teraz będzie miał okazję udowodnić to w innym zespole. Zobaczymy czy uda mu się ułożyć cały zespół wokół siebie, jak zrobił Lewis Hamilton w Mercedesie. Ricciardo ma podobne plany, bo dołączył do odbudowującego się zespołu, który powinien wkrótce dostarczyć mu samochód zdolny do walki o najwyższe cele.
Nico Hulkenberg jeździ w F1 od wielu lat, zawsze prezentuje solidną formę, ale jednocześnie nie udaje mu się wybić ponad środek stawki. Pokazywał przez ten czas przebłyski talentu, ale kończyło się tylko na przebłyskach. Dla mnie osobiście Hulkenberg to największa zagadka wśród wszystkich kierowców w F1, bo nie jestem w stanie go jednoznacznie ocenić. Może być tak, że brakuje mu jednego dobrego sezonu z podiami i zwycięstwami po którym wejdzie na wyższy poziom i zaczniemy go porównywać do najlepszych kierowców. Może być też tak, że do końca kariery będzie prezentował podobną formę, jak do tej pory – solidną, ale nic więcej. W 2019 roku Niemiec po raz pierwszy będzie miał bardzo mocnego partnera zespołowego co będzie dla niego weryfikacją.
Skład Ricciardo – Hulkenberg jest bardzo mocny i Renault w obecnym układzie w F1 nie mogło liczyć na lepszych kierowców. Żeby sobie uświadomić jak bardzo poprawili skład, to wystarczy przypomnieć, że w 2016 roku jeździli u nich Magnussen i Palmer.
Większy budżet Renault
Serwis Racefans poinformował, że Renault w 2018 roku dysponowało budżetem w wysokości 190 mln $, był to wzrost o 10 mln $ w porównaniu do 2017 roku. Renault nigdy nie będzie mieć do dyspozycji tyle pieniędzy jak najbogatsze zespoły (według tego samego źródła Mercedes i Ferrari mieli odpowiednio 400 mln $ i 410 mln $) i od początku zakładali, że będą utrzymywać budżet w ryzach. Podobnie było za czasów, gdy Renault zdobywało mistrzowskie tytuły w 2005 i 2006 roku. Obecny budżet Renault umożliwi im bez większych problemów dostosować się do planowanego od 2021 roku limitu wydatków w F1.
Budżet Renault na pewno jednak wzrośnie w 2019 roku. Daniel Ricciardo otrzyma bardzo wysoką pensję, kilkukrotnie większą niż Carlos Sainz. Wzrost zatrudnienia oraz rozwój fabryki również niosą za sobą wzrost stałych kosztów utrzymania zespołu.
Renault w ostatnich latach pozyskało sporo nowych sponsorów, w tym kilka dużych marek, ale nie są to duże umowy. Brakuje im konkretnych partnerów, w tym sponsora strategicznego. Dlatego koncern Renault w 2018 roku dołożył do budżetu aż 90 mln $, czyli blisko połowę ogółu wydatków. W 2019 roku otrzymają większą premię od FOM, ale aby zbilansować budżet potrzebują większych kontraktów sponsorskich.
Informacje o silniku przed sezonem 2019
Cyril Abiteboul w grudniu powiedział w wywiadzie udzielonym Auto Motor und Sport, że w minionym sezonie Renault traciło pod względem mocy do Ferrari i Mercedesa około 15 – 20 kilowatów (20-27 koni mechanicznych) w wyścigach oraz około 40 kW (około 53 KM) w trybie kwalifikacyjnym. Różnica w tempie kwalifikacyjnym jest bardzo znacząca i nie da się jej nadrobić samochodem. Według plotek Renault dokonało przełomu w konstrukcji na 2019 rok i spodziewają się dużych zysków. Takie plotki są jednak co roku i ja nie uwierzę w nie, dopóki nie potwierdzą się one na torze.
Renault w 2018 roku po wielu zapowiedziach wprowadziło wreszcie lżejszy i bardziej kompaktowy system MGU-K. To bardzo pomoże w konstrukcji na 2019 rok, bo poza mniejszą masą i wymiarami system ten ma mniejsze zapotrzebowanie na chłodzenie. Na 2019 rok Renault szykuje spore zmiany w jednostce napędowej. Ich pierwszą zapowiedzą była wprowadzona w 2018 roku specyfikacja C. Skorzystał z niej tylko Red Bull z uwagi na to, że zmienione wymiary wymagałyby istotnych zmian w samochodach, a fabryczny zespół Renault oraz McLaren koncentrowały się już na 2019 roku. Ta specyfikacja zapewniła oczekiwane zyski, które potem udało się jeszcze poprawić nowym mapowaniem.
Renault zakończyło współpracę z Red Bullem i teraz dostarczają silniki tylko dwóm zespołom. Współpraca z Mclarenem ma być owocna, ale w 2019 roku pojawi się utrudnienie, bo zespół z Woking zacznie korzystać z innego paliwa.
Podsumowanie
Renault szykuje samochód i silnik na sezon 2019 po raz pierwszy w pełni wykorzystując zmodernizowane fabryki oraz większą liczbę pracowników. Zmiana reguł technicznych nie mogła przyjść dla nich w lepszym momencie. W 2018 roku trzy czołowe stajnie miały nad nimi sporą przewagę, ale teraz gdy trzeba od nowa przygotować cały pakiet aerodynamiczny, to pojawia się szansa na jej wyraźne zredukowanie. Renault do osiągnięcia sukcesu potrzebuje jednak przełomu po stronie silnika. Chcąc rywalizować w czołówce to trzeba mieć jednostkę napędową o zbliżonych paramentach do czołówki. Po stronie kierowców wszystko powinno być w porządku w 2019 roku, ale bez dobrego samochodu zawodnicy nic nie zwojują. Renault jest moim kandydatem na czarnego konia w sezonie 2019, jednak aby znaleźć się w trójce, to potrzebują problemów jednego z czołowych zespołów. Jeżeli Mercedes, Ferrari i Red Bull zaprezentują się na miarę swoich możliwości, to Renault pozostanie walka o zredukowanie straty, a nie wyprzedzenie jednej z tych stajni.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: